Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazja: Skoro wiemy, że system działa źle, to powinnismy go zmienić

Anna Jarmuż
- Po kilkunastu latach doświadczenie podpowiada nam, że obecny system nie realizuje przyjętych w końcu lat 90. założeń - mówi Przemysław Alexandrowicz
- Po kilkunastu latach doświadczenie podpowiada nam, że obecny system nie realizuje przyjętych w końcu lat 90. założeń - mówi Przemysław Alexandrowicz Waldemar Wylegalski
O likwidacji gimnazjów rozmawiamy z Przemysławem Alexandrowiczem - historykiem, przewodniczącym Komisji Oświaty i Wychowania Rady Miasta Poznania, radnym PiS.

Co sądzi Pan o pomyśle likwidacji gimnazjów i powrocie do ośmioklasowej szkoły podstawowej, czteroletniego liceum i pięcioletniego technikum?

Przemysław Alexandrowicz: Ta propozycja została wpisana do programu PiS na skutek kilkuletniej dyskusji, która toczyła się w społeczeństwie i środowisku edukacyjnym. Reforma wprowadzona w 1999 roku przez ministra Handkego, istotnie zmodyfikowana przez zmianę podstawy programowej przez minister Hall w 2009 roku ma zdecydowanie więcej wad niż stary system 8-letniej szkoły podstawowej plus 4/5 lat szkoły maturalnej. Po kilkunastu latach doświadczenie podpowiada nam, że obecny system nie realizuje przyjętych w końcu lat 90. założeń. Skoro mamy wiedzę, że system działa źle, to powinniśmy go zmienić.

Jakie argumenty przemawiają za powrotem do starego systemu?

Przemysław Alexandrowicz: W dyskusji społecznej dominowały dwa wątki. Pierwszy z nich to problemy wychowawcze. W poprzednim systemie naukę w nowej szkole rozpoczynali piętnastolatkowie. O ile dwa lata z perspektywy ludzi dorosłych znaczą niewiele, dla trzynastolatków, którzy wkraczają w nową gimnazjalną rzeczywistość, to 1/6 całego życia. Ci bardzo młodzi ludzie trafiają do zespołów rówieśniczych, w których muszą na nowo wypracować swoją hierarchię. Często nie imponują sobie wiedzą, ale zachowaniami, które są bardzo krytycznie oceniane. W poprzednim systemie starsi o dwa lata uczniowie, w nowym miejscu mogli czerpać wzorce od osób dojrzalszych, pod koniec liceum czy technikum już formalnie dorosłych. Naukę w liceach kończyli 19-latkowie, a w technikach – 20-latkowie. Oczywiście w systemie szkoły 8-letniej wiek 13-15 lat, który przypadał na 7-8 klasę, także był okresem trudnym. Jednak nawet Ci Uczniowie, którzy sprawiali problemy znajdowali się w znanym sobie i rodzicom środowisku. A nauczyciele, którzy uczyli ich od siódmego roku życia, dobrze znali ich zalety i wady.

Jest jeszcze wątek dydaktyczny

Przemysław Alexandrowicz: Obecnie w nauczaniu mamy system modułowy cztery razy po trzy lata: nauczanie zintegrowane, 4-6 klasa SP, 3 lata gimnazjum i prawie 3 lata liceum. System ośmioletniej szkoły podstawowej był zdecydowanie lepszy, jeśli chodzi o przekazywanie wiedzy. Na dodatek, po nieszczęśliwych zmianach wprowadzonych przez panią minister Hall, licea ogólnokształcące praktycznie przestały istnieć. Dziś kształcenie ogólne kończy się po pierwszej klasie liceum, będącej w sensie programowym czwartą klasą “gimnazjalną”. Jednak czteroletni proces nauczania został rozbity na dwie szkoły – gimnazjum i pierwszą klasę liceum. Potem mamy coś w rodzaju amerykańskiego collegu – czyli dwa lata nauki ściśle sprofilowanej. Profil humanistyczny, matematyczno-fizyczny lub przyrodniczy. Po nauce w tym systemie uczeń nie może pójść na studia z innej dziedziny niż wcześniej wybrany profil. Nie jest w stanie podejść do matury z przedmiotów, których nie uczył się w systemie rozszerzonym. Jest jeszcze sprawa kształtowania świadomych obywateli. W poprzednim systemie takie fundamentalne zagadnienia, jak funkcjonowanie ustrojów demokratycznych, autorytarnych, totalitarnych, sprawa konfliktu pomiędzy wolnością obywateli i ich przekonań, a wymaganiami prawa państwowego, czy wreszcie doświadczenia krwawego (w skali świata) stulecia 1914-2015 - zgłębiano z młodzieżą 18-19 letnią. Dziś uczą się tego 15-latkowie. Pytanie: czy ten system jest lepszy? Ja mam poważne wątpliwości.

A co ze skutkami kolejnej reformy? Nie będą one zbyt dotkliwe?

Przemysław Alexandrowicz:Szkoły podstawowe i gimnazja są prowadzone przez gminy, a licea przez powiaty. Zespoły gimnazjalno-licealne, które postulowane były w założeniach ministra Handkego, mogą funkcjonować jedynia w dużych miastach na prawach powiatu. Większość gimnazjów znajduje się tam, gdzie mieściły się szkoły podstawowe. Są to budynki, w których kiedyś funkcjonowało osiem klas. Biorąc to wszystko pod uwagę, proces powrotu do poprzedniego systemu będzie możliwy do przeprowadzenia. Zwłaszcza, że zmiany byłyby wprowadzane etapami, zapewne przez 3-4 lata.

Rozmawiała Anna Jarmuż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski