Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edukacja: Gimnazja to nie problem?

Anna Jarmuż
Edukacja: Gimnazja to nie problem?
Edukacja: Gimnazja to nie problem? Łukasz Gdak
Pomysł likwidacji gimnazjów budzi obawy nauczycieli, rodziców i samych uczniów. Uważają, że nie trzeba wracać do starego systemu, a poprawić tylko program nauczania.

- Szóstoklasiści, którzy kończą podstawówkę i rozpoczynają naukę w gimnazjum są zbyt niedojrzali, aby chodzić do szkoły z prawdziwymi nastolatkami. Wkraczają w inny świat, przejmują złe nawyki - stwierdza Małgorzata z Szamotuł, mama Pauliny, która od 1 września uczęszcza do gimnazjum.

- Dzisiaj dzieci dorastają znacznie szybciej niż kiedyś. Po co zmieniać system, który działa dobrze? - pyta z kolei Marta, mama przyszłej gimnazjalistki z Szamotuł.

Pomysł likwidacji gimnazjów wywołuje skrajne emocje. Temat wypłynął w związku z kampanią wyborczą. Powrotu do starego systemu - ośmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum - chce Prawo i Sprawiedliwość. Takie zmiany deklaruje też w programie Zjednoczona Lewica.

Zobacz też:

Dzieci są niegotowe?
Temat likwidacji gimnazjów dzieli głównie rodziców. Jak twierdzi Robert Skalski ze Zdziechowa, taki krok pociągnie za sobą spore koszty i wiele zmian organizacyjnych, ale... - W moich czasach funkcjonowała ośmioklasowa szkoła podstawowa i nikt z tego powodu nie narzekał - uważa ojciec Nikodema, ucznia 1 klasy gimnazjum. - Sporo szkół podstawowych i gimnazjów funkcjonuje razem - w zespołach, więc samorządy mogą sobie z tym wyzwaniem poradzić. Jestem przekonany, że ta zmiana nie zaszkodzi uczniom.
- Nie zaszkodzi, a wręcz pomoże - uważają inni rodzice. Ich zdaniem trzynastolatki to jeszcze dzieci, nie powinno się ich traktować jak dorosłych. - To miesza im w głowach - tłumaczy Izabela Sobolewska ze Stęszewa, mama piętnastoletniego Michała. -Poza tym, szkoła podstawowa lepiej przygotowywała ucznia do liceum. W tej szkole wychodzą potem braki w nauce.

- Nieprawda - kontruje Marta z Szamotuł. Jej córka Ania pójdzie do gimnazjum w przyszłym roku.- Już teraz, wraz z koleżankami, wybiera szkołę i nie mogą się doczekać ukończenia podstawówki. Dzieci nie mają problemu ze zmianami. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do obowiązującego systemu - stwierdza mama przyszłej gimnazjalistki.

To może być inaczej?
Podzielone zdanie na temat likwidacji gimnazjów mają sami uczniowie. Większość z nich system ośmioklasowej podstawówki zna jedynie z opowiadań rodziców. Jasiowi - uczniowi drugiej klasy Gimnazjum nr 7 w Poznaniu, dawna rzeczywistość kojarzy się… z komuną. - Myślę, że wracanie do tych czasów nie jest dobre. Uważam, że powinno zostać tak, jak jest - stwierdza chłopak.

Do podstawówki nie chciałby wracać też Kacper Stankiewicz, uczeń drugiej klasy Gimnazjum nr 5 w Pile. - W moim gimnazjum jest dużo spokojniej niż w szkole podstawowej. Starsi uczniowie zachowują się… ciszej. Wolę uczyć się w trzyletnim gimnazjum, niż siedzieć ciągle w podstawówce - stwierdza piętnastolatek z Piły.
Są jednak i tacy uczniowie, dla których opuszczanie szkoły podstawowej na rzecz nauki w gimnazjum, wprowadza… stres i niepotrzebne zamieszanie. Monika Pietruszewska, uczennica Gimnazjum nr 1 w Gnieźnie mówi wprost: - Jeżeli żaden z nauczycieli nie straci pracy, a szkoły nie będą zamykane, to myślę, że reforma jest dobrym pomysłem. Ciężko przychodzą nam rozstania ze znajomymi, a powrót do ośmioklasowej podstawówki pozwoli bliżej zacieśniać więzi między przyjaciółmi.

Zdaniem pedagogów podobny scenariusz jest jednak niemożliwy.

Świat do góry nogami
Jak tłumaczą wielkopolscy nauczyciele, powrót do ośmioklasowej podstawówki i likwidacja gimnazjów, zrodzi sporo problemów. - Należałoby stworzyć nową podstawę programową, a do tego wprowadzić nowe podręczniki. Praca na obecnie obowiązujących byłaby raczej niemożliwa. A przecież od tego roku uczniowie pierwszych klas gimnazjów, jak i szkół podstawowych, otrzymali bezpłatny komplet książek. Cały ten proces wywróciłby obecny system do góry nogami - mówi Katarzyna Ratajczak, nauczycielka w gimnazjum, działającym w ramach Zespołu Szkół nr 2 w Szamotułach. - Drugą sprawą jest to, że młodsze dzieci miałyby kontakt z dużo starszymi i na odwrót. Sama mam córkę, która rozpoczęła w tym roku naukę w gimnazjum. Widzę, jak przeżywa okres dorastania, czuje się już nie jak dziecko, a osoba dorosła - dodaje Ratajczak.

Janusz Kocjan, nauczyciel w Gimnazjum nr 1 w Gnieźnie, mówi otwarcie - pomysł jest bezsensowny. Jak wyjaśnia, każda głęboka reforma niszczy to, co zostało wypracowane wcześniej. Nie przekonuje go też tłumaczeniem autorów pomysłu. Zdaniem polityków PiS likwidacja gimnazjów to lek na szerzącą się w tych szkołach patologię.

- Powrót do struktury sprzed pierwszej reformy nie jest rozwiązaniem problemu. Leży on w programach nauczania czy kwestii odpowiedzialności rodziców za ich dzieci - tłumaczy Janusz Kocjan. - Te same problemy, które były w gimnazjach, pojawią się w siódmych i ósmych klasach podstawówki. Reforma wywoła kolejne, niepotrzebne zamieszanie.

współpraca: MP, DB, MM, PB, ML, NR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski