Znęcał się nad nią przez cały miesiąc. Potem, w nocy z 30 na 31 grudnia 2013 roku 50-letni mieszkaniec Konina ostatecznie rozprawił się ze swoją konkubiną. Rzucał kobietą po mieszkaniu, włóczył po podłodze i bił. W głowę, szyję i brzuch. Twardym narzędziem kilkadziesiąt razy.
W kwietniu Sąd Okręgowy w Koninie skazał Zygmunta L. - jako recydywistę - na 25 lat. Jego obrońca zaskarżył wyrok, ponieważ - jak przekonywał - mężczyzna nie miał zamiaru zabić.
W czwartek podczas rozprawy apelacyjnej w Poznaniu, Zygmunt L. mówił: - W żaden sposób nie dopuściłem się zabójstwa. Żadne z tych obrażeń nie mogło skutkować zgonem.
Przekonywał, że w dużym stopniu działał "w obronie własnej", bo kobieta wzięła taki mały nóż kuchenny. A poza tym, to zachłysnęła się wymiotami, bo piła alkohol. Słówkiem się nie zająknął, że wcześniej straciła przytomność na skutek brutalnego pobicia. Opowiadał o swojej depresji, silnych lekach uspokajających, które zażywał, problemach ze wzrokiem i słuchem.
- Nie jestem zabójcą - twierdził.
- O co pan wnosi? - zapytał sędzia Przemysław Grajzer. - O uniewinnienie z artykułu 148 - wyjaśnił Zygmunt L.
Bezskutecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?