Szokujący casting w łódzkim gimnazjum! 14-latka miała zagrać w wulgarnej scenie

Joanna Barczykowska
Zdaniem ojca 14-latki, scenka jest wulgarna i oburzająca
Zdaniem ojca 14-latki, scenka jest wulgarna i oburzająca Paweł Relikowski/polskapresse
14-letnia gimnazjalistka z Łodzi wzięła udział w zorganizowanym w szkole castingu do filmu o młodzieży. Została zakwalifikowana. Kolejny casting miał odbyć się dziś w Warszawie. Tuż przed drugą częścią naboru, organizator przesłał uczennicy i jej rodzicom tekst, którego miała się nauczyć i przedstawić. Uczennica miała w nim opowiadać wulgarnymi słowami, że "coś" złapała, swędzą ją intymne części ciała i prosi lekarza o ich nakremowanie...

- Córka przyszła do mnie, żebym podpisał jej zgodę na udział w castingu w szkole. Zgodziłem się. Powiedziała, że to film o młodzieży. Pomyślałem, że to fajna przygoda - opowiada tata dziewczyny, znany łódzki lekarz. - Kiedy dostała się do drugiego etapu, bardzo się cieszyłem i sam ją dopingowałem. W czwartek dostaliśmy od producenta filmu mejla ze scenką, której córka miała się nauczyć. To był tekst jak z jakiegoś filmu pornograficznego, a nie filmu dla 14-letniego dziecka. Ten tekst był strasznie krępujący. Córka jest rozczarowana, a ja oburzony. Gdyby takie sceny miały odgrywać pełnoletnie dziewczyny, to byłaby ich sprawa. Takie sceny nie są jednak dla 14-letniej dziewczynki.

Na poparcie swoich argumentów pokazuje wydruk tekstu. Czytamy w nim:

"- Musiałam to chyba złapać na basenie albo nie wiem. Nie miałaś nigdy nic takiego? - pyta półszeptem Malwina. - To swędzi cały czas, a przecież nie mogę się ciągle drapać. Dzisiaj na przykład, przy odbieraniu świadectw, gdy wszyscy się gapili... Próbowałam się podrapać przez kieszeń w spodniach, ale nie mogłam dosięgnąć.

- Powinnaś wyciąć dziurę w spodniach. Nie byłaś z tym u lekarza? - pyta Lila.

- Coś ty! To krępujące. Co mam mu powiedzieć? - pyta dziewczyna.

- Cześć Panie Doktorze. Swędzi mnie moja cipka. Czy mógłby pan ją nakremować!? - odpowiedziała Lila."

Zbulwersowani rodzice 14-latki poprosili dyrekcję szkoły o wyjaśnienia. Dyrekcja o filmie wiedziała i na casting w szkolnych murach wyraziła zgodę. Producent nie przedstawił jednak dyrekcji żadnego scenariusza.

- Wiedziałam, że nie będzie to bajka, tylko film o trudnej młodzieży. Nie widziałam jednak scenariusza, nie miałam świadomości, że są tam takie sceny. Casting w szkole wyglądał bardzo neutralnie. Dzieci miały powiedzieć parę słów o sobie przed kamerą i to wszystko. Materiały były kręcone na korytarzu podczas przerw. Kolejne etapy odbywają się już poza szkołą - mówi Zofia Franek, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 15 w Łodzi.

- Jako matka na pewno bym dziecka nie puściła do udziału w takim filmie, ale tu decydowali rodzice. W tym wypadku producent miał wszystkie zgody, łącznie z rekomendacją z Kuratorium Oświaty. W przyszłości będę jednak bardziej ostrożna, wyrażając zgodę na castingi w naszej szkole.

Jak ustaliliśmy, chodziło o casting do filmu fabularnego Anny Kazejak pt. "Słowa". To dramat psychologiczny rozgrywający się w środowisku trudnej młodzieży. Dlaczego producenci angażują młodzież szkolną, a nie młodych, ale pełnoletnich aktorów?

- Reżyserka wymarzyła sobie, żeby głównych bohaterów zagrały 14-latki. Scena pochodzi z filmu, dlatego to właśnie ją przesyłaliśmy do dzieci. Nie ukrywamy tematyki filmu, a dzisiejszy świat młodych ludzi nie jest pruderyjny, tylko brutalny - mówi Maria Skryśkiewicz, II reżyser filmu. - Na drugi casting zaprosiliśmy kilkanaścioro dzieci. Scenka oburzyła tylko jednych rodziców. Cieszę się, że tacy rodzice jeszcze są.

Nastolatka z Łodzi na casting nie pojedzie. Inne dzieci raczej się zjawią. Czy takie scenki nie będą dla nich krępujące i czy zrozumieją o co chodzi?

- To trudne i w tym ogromna rola rodziców. Z jednej strony 14-latki to już całkiem świadomi seksualnie ludzie, ze względu na liczne przekazy medialne. Z drugiej strony, taka brutalizacja świata, jaką się pokazuje, buduje zły obraz przyszłości. W przypadku takich castingów jest ogromna rola rodziców, żeby dowiedzieć się o czym dany obraz opowiada i co będzie przekazywał, żeby nie zrobić dziecku krzywdy - mówi dr Aleksandra Robacha, wojewódzki konsultant ds. seksuologii i dodaje, że jako matka by swojego dziecka na taki casting nie puściła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szokujący casting w łódzkim gimnazjum! 14-latka miała zagrać w wulgarnej scenie - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl