Pogrzeb Józefa Wesołowskiego. Ks. Sowa: Teraz nikt innym katolickiego pogrzebu nie powinien odmówić

Zuzanna Wierus
Ks. Sowa: Uważam, że pogrzeb w takich sytuacjach powinien mieć charakter mniej ostentacyjny, a bardziej prywatny
Ks. Sowa: Uważam, że pogrzeb w takich sytuacjach powinien mieć charakter mniej ostentacyjny, a bardziej prywatny Fot. Bartek Syta
- Uroczystość pogrzebowa, którą zorganizowano Józefowi Wesołowskiemu, mogła budzić wiele zastrzeżeń. I wzbudziła je takżewe mnie - mówi ks. Kazimierz Sowa.

W sobotę 5 września w Czorsztynie z wielką pompą odbył się pogrzeb byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, biskupa Józefa Wesołowskiego. W uroczystości uczestniczyło kilkaset osób, w tym wielu księży i sióstr zakonnych, mszę żałobną odprawił krakowski biskup pomocniczy Jan Szkodoń, wcześniej nastąpiło bardzo uroczyste pożegnanie biskupa w Watykanie. Cała sprawa budzi wiele kontrowersji i wątpliwości, pojawiają się głosy krytyki wobec Kościoła. Dlaczego więc mimo wydalenia ze stanu kapłańskiego Józef Wesołowski został pochowany z należnymi biskupom honorami?
Decyzja w tak poważnej sprawie jak wydalenie ze stanu duchownego jest tak niezwykle poważna i ostateczna, dlatego jest podejmowana wielostopniowo i po wypełnieniu wszelkich reguł prawnych. A Wesołowski od pierwszej decyzji zresztą się odwołał. Z tego, co mi wiadomo, to odwołanie nie zostało ostatecznie uwzględnione przez Kongregację Nauki i Wiary, ale informacja o nieuwzględnieniu jego apelacji nie została opublikowana. Z tego względu Józef Wesołowski miał pogrzeb w Watykanie jako osoba duchowna. Zresztą można było także zauważyć, że nawet na tabliczce, która była przytwierdzona do krzyża niesionego na czele konduktu żałobnego podczas uroczystości w Czorsztynie, był napis nie "biskup", a "ksiądz". Został pochowany jak zwykły, szeregowy duchowny.

Ale z honorami...
Czy z honorami... Bywałem już na co najmniej kilku pogrzebach biskupów i księży i zapewniam, że miały one zdecydowanie inny charakter, dużo bardziej uroczysty. Powiem tak: z jednej strony, był tam biskup, byli księża, była cała rodzina zmarłego, pojawili się przedstawiciele parafii, z której pochodził. Nie chcę wnikać w to, jakie były intencje wszystkich zgromadzonych, bo ich nie znam. Mogę tylko powiedzieć, że jakimś sygnałem ze strony władz kościelnych było to, że na pogrzebie nie pojawił się nuncjusz, czyli przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, nie było także kardynała, czyli biskupa diecezji - to też o czymś świadczy. Z drugiej strony - mam świadomość, że uroczystość pogrzebowa, którą zorganizowano Józefowi Wesołowskiemu, mogła budzić wiele zastrzeżeń. I wzbudziła je także we mnie.

Zastrzeżeń jakiej natury?
Takiej, że - mówiąc brutalnie - powinno być ciszej nad tą trumną. Uważam, że pogrzeb w takich sytuacjach powinien mieć charakter mniej ostentacyjny, a bardziej prywatny. Jeśli rodzina zmarłego chciała upublicznić list [list do rodziny, w którym Józef Wesołowski tłumaczy się z postawionych mu zarzutów - red.], który został odczytany podczas uroczystości, miała do tego prawo. Ale jednocześnie ten list pozostaje w zdecydowanej sprzeczności z informacjami, które płynęły do nas z Watykanu, a dokładnie z wynikami dochodzenia i materiałem dowodowym, który został zgromadzony w związku z procesem, który miał się odbyć.

Sygnałem ze strony władz kościelnych było to, że na pogrzebie nie pojawił się nuncjusz, czyli przedstawiciel Stolicy Apostolskiej

Wspomniał ksiądz o nieobecności kardynała Stanisława Dziwisza na uroczystościach pogrzebowych byłego nuncjusza. Dlaczego zabrakło go na pogrzebie, skoro ponoć od lat prywatnie się przyjaźnili?
Myślę, że kardynał Dziwisz znał się z biskupem Wesołowskim, nie wiem jednak, czy się przyjaźnili. Nie mam żadnej wiedzy na temat ich relacji. Ze względu na to, że kardynał długie lata spędził w Watykanie, a Józef Wesołowski był nuncjuszem, watykańskim dyplomatą, na pewno się znali. Nie mogę natomiast powiedzieć, jakie były ich relacje, ponieważ tego nie wiem.

Czy cała sprawa może niekorzystnie odbić się na wizerunku Kościoła w Polsce?
Nie sądzę, żeby jedno tego typu wydarzenie mogło zaważyć na wizerunku polskiego Kościoła. Oczywiście, lepiej by było, gdyby sprawa tego pogrzebu zakończyła się w Watykanie, wtedy sytuacja byłaby bardziej klarowna, nie byłoby już żadnych niedomówień. Teraz jakieś niedomówienia w polskim społeczeństwie jednak funkcjonują. Choćby z tego powodu ta sytuacja jest niekomfortowa dla Kościoła, natomiast nie chciałbym tego oceniać pod względem wizerunkowym. Zastanawiałem się, czy z tego pogrzebu może wyniknąć coś pozytywnego, i na poziomie czysto ludzkim doszedłem do wniosku, że w pewnym sensie tak. Myślę sobie, że jeśli ktoś w Polsce przyjdzie do kościoła, aby zorganizować pochówek dla swojego bliskiego, a proboszcz zacznie mu robić wyrzuty czy też uwagi na temat tego, jak się ta osoba prowadziła za życia, może się powołać na przykład Czorsztyna i powiedzieć, że arcybiskup Wesołowski być może też się za życia nie najlepiej prowadził, ale katolickiego pogrzebu nikt mu nie odmówił. Dlatego też nikt innym tego katolickiego pogrzebu nie powinien odmówić. I myślę, że to jest jedyny plus tej sprawy dla szeroko rozumianego Kościoła, czyli wspólnoty wiernych i duchownych. Chociaż mam świadomość, że jest to troszkę trywializowanie tego dość złożonego problemu.

Wraz ze śmiercią biskupa Józefa Wesołowskiego zakończył się proces toczący się w sprawie czynów pedofilskich i posiadania dziecięcej pornografii. Co teraz stanie się z ofiarami biskupa? Czy Watykan planuje jakoś zadośćuczynić za popełnione przez niego czyny?
Nie mam pojęcia, to pytanie do Watykanu i myślę, że leży to wyłącznie w gestii Watykanu. Ja bym tego nie wykluczał, uważam wręcz, że tak powinno się stać, że obowiązkiem Kościoła jest w jakiś sposób zadośćuczynić tym ofiarom, choćby z tego tytułu, że Wesołowski był przecież oficjalnym przedstawicielem Watykanu jako jego urzędnik i dyplomata. W pewnym sensie możemy więc powiedzieć, że brak było pewnej kontroli nad człowiekiem, który reprezentował tę instytucję w innym kraju, więc jakaś odpowiedzialność na Watykanie ciąży. Ale to są pytania, które należy kierować bezpośrednio do Stolicy Apostolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl