Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Ż. stosował pigułkę gwałtu i żądał seksu za zaliczenie?

Marcin Rybak
fot. Paweł Relikowski
Prokuratura do sądu: radny Piotr Ż. to potwór, stosował pigułkę gwałtu, przemocą zmuszał do seksu, szantażował, żądał od studentek seksu w zamian za zaliczenie. Sąd do prokuratury: nic na niego nie macie. Zeznania głównego świadka są niewiarygodne a umawianie się ze studentkami na kawę to jeszcze nie żądanie seksu w zamian za zaliczenie. Może i on nie jest etycznym wykładowcą ale nie przestępcą. Piotr Ż. powtarza że jest niewinny i odmawia komentarzy.

Taki dialog można by ułożyć zestawiając treść zarzutów - postawionych politykowi dolnośląskiego SLD, radnemu i profesorowi Uniwersytetu Piotrowi Z. - z uzasadnieniem decyzji sądu, który odmówił jego aresztowania. Polityk - przypomnijmy - został zatrzymany we wtorek. W czwartek sąd odrzucił wniosek prokuratury by go aresztować.

Wiemy dokładnie jakie zarzuty usłyszał Piotr Ż. Wiemy jak ocenił je wrocławski sąd rejonowy. Sam Piotr Ż. czuje się niewinny. Powtarza, że jest fałszywie pomawiany a jego obraz, jaki stworzyła prokuratura jest fałszywy.

Z dwunastu zarzutów aż siedem dotyczy jednej osoby. Kobiety, która miała być przez radnego co najmniej dwukrotnie zgwałcona. Razem z kolegą Arturem C. - pracownikiem Inspekcji Transportu Drogowego we Wrocławiu.

W obydwu zdarzeniach kobiecie miano podać drinka z tajemniczą "nieustaloną substancją wyłączającą świadome wyrażanie decyzji woli". Za pierwszym razem - jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji - miał być to podstęp. Za drugim i później miała być zmuszona do jego wypicia. Wszystko miało się dziać między styczniem a lipcem 2011 roku. Kobieta miała być przez radnego również fotografowana a później zdjęcia te wykorzystywane do szantażu.

Główny dowód - obciążający radnego w tym wątku sprawy - to zeznania samej kobiety. Dodatkowo te relacje mają potwierdzać inni świadkowie.

Piotr Ż. miał też - jak chce oskarżenie - zmuszać jedną ze swoich przyjaciółek "do kontynuowania znajomości" szantażując jej intymnymi zdjęciami. No i kilka razy żądać "korzyści osobistych" czyli seksu w zamian za zaliczenie przedmiotu na uczelni, gdzie wykładał.

Z takimi zarzutami prokuratura zaprowadziła radnego do sądu z wnioskiem o areszt. Sąd na dowodach śledztwa nie zostawił suchej nitki. Najpoważniejszy zarzut - czyli udział w zbiorowym gwałcie na kobiecie - sąd ocenia za niezwykle słabo udowodniony. Sąd ma wątpliwości czy rzekoma ofiara rzeczywiście była ofiarą. Opisując jej zeznania w śledztwie wskazuje na fakt iż kobieta, nawet w czasie przesłuchań, nie ukrywała swojej fascynacji osobą pana Piotra. Sama miała dążyć do spotkań z nim, kupować bieliznę specjalnie na spotkania. Sąd ma potężne wątpliwości czy w ogóle to co mówi kobieta jest prawdą.

Sąd wytknął prokuraturze, że nie skonfrontowała kobiety z Piotrem Ż. - Jak pan to sobie wyobraża - złości się jeden ze znajomych rzekomej ofiary. - Ona po złożeniu zeznań była w strasznym stanie psychicznym. To było niemożliwe.

Sąd Rejonowy nie uwierzył też byłym studentkom Piotra Z. rzekomo zmuszanym do seksu w zamian za zaliczenie przedmiotu. Z ich zeznań - ocenia sąd - "nie wynika jednoznacznie, że "propozycje (udania się z nim na kawę, do teatru, filharmonii) w związku z zaliczeniem przedmiotu" miały charakter propozycji seksualnych i były żądaniem uzyskania "korzyści osobistych". Sąd przyznaje,ze zachowanie Piotra Ż. w czasie zaliczeń i egzaminów można oceniać jako przekroczenie "przyjętych w środowisku nauczycieli akademickich norm zachowania. Ale to za mało by uznać jego słowa za żądanie łapówek.

Co teraz?

Czytaj więcej na kolejnej stronie
Piotr Ż. pozostaje podejrzanym, śledztwo trwa a prokuratura szykuje zażalenie na czwartkową decyzję sądu. Złoży je w poniedziałek.

Przypomnijmy, że rzekomy drugi uczestnik gwałtu zbiorowego Artur C. został zatrzymany dzień po Piotrze Ż. Według nieoficjalnych informacji przyznał się do postawionego zarzutu.

Sąd - oceniając dowody zebranie w tej sprawie - nie znał jeszcze jego relacji. W ogóle nie wiedział kim jest. W zarzutach, postawionych Piotrowi, pojawia się tylko jako nieznany "mężczyzna o imieniu Artur. W czasie gdy pisano zarzuty dla radnego policjanci jeszcze nie wiedzieli kim jest drugi sprawca. Wielce prawdopodobne, że protokół z przesłuchania Artura będzie jednym z głównych atutów prokuratury w Sądzie Okręgowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska