Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolskie parafie niegotowe na uchodźców

Karolina Gawlik
Ks. prob. Adam Nit z parafii katedralnej w Tarnowie: - Trudno znaleźć  pokoje na plebanii, ale potrzeba jest matką wynalazków
Ks. prob. Adam Nit z parafii katedralnej w Tarnowie: - Trudno znaleźć pokoje na plebanii, ale potrzeba jest matką wynalazków fot. Paweł Chwał
Proboszczowie i zakonnicy chcą przyjmować imigrantów, ale często nie wiedzą, jak ta pomoc miałaby funkcjonować. Nie wszędzie są wolne miejsca. Jest też pytanie: co będzie dalej z Syryjczykami?

WIDEO: E. Kopacz: Przyjęcie uchodźców to nasz obowiązek, test na przyzwoitość

Źródło: TVN 24, x-news.pl

Po apelu papieża Franciszka, by parafie przyjmowały uchodźców, małopolscy duchowni są rozdarci. Z jednej strony deklarują otwartość i gotowość, ale z drugiej nie wyobrażają sobie, jak miałoby to wyglądać w praktyce. W wielu parafiach nie ma pomieszczeń, w których mogliby zamieszkać imigranci. Wciąż też nie wiadomo, czy ich pobyt miałby być tymczasowy czy stały. Ta druga opcja budzi obawy o to, jak uchodźcy odnajdą się w nowej rzeczywistości, zwłaszcza jeśli chodzi o znalezienie pracy i nauczenie się języka.

Jeśli biskup każe...
Jak mówi rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek, apel papieża jest jednoznaczny, a co za tym idzie, Kościół musi pomóc. Kard. Stanisław Dziwisz spotkał się już w tej sprawie z biskupami i przedstawicielami Caritasu. Noclegi mają się znaleźć przede wszystkim w ośrodkach wypoczynkowo-rekolekcyjnych w Zembrzycach (pow. suski) i Zakrzowie (pow. wadowicki). Podobny obiekt jest też w Gródku nad Dunajcem. Oprócz tego, każda parafia - zgodnie z zaleceniem Franciszka - przyjęłaby jedną rodzinę.

Niektóre z nich już mają pomysł, gdzie mogliby zamieszkać uchodźcy. Oczywiście pod warunkiem, że "biskup każe ich przyjąć". - Mamy dobrą bazę lokalową, tzw. organistówkę, jest budynek starej szkoły. Możemy przyjąć nawet kilka rodzin. Ochota jest. Liczymy jednak na pomoc gminy i Caritasu, żeby stworzyć prawdziwy dom, a nie przytulisko - mówi ksiądz proboszcz Krzysztof Strzelichowski z podwadowickiego Mucharza.

- Dysponujemy wolnym pokojem z łazienką, który w każdej chwili możemy wyremontować i zaadaptować pod potrzeby jednej katolickiej rodziny emigrantów - deklaruje ks. Zbigniew Szostak, proboszcz parafii-sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w podtarnowskiej Zabawie.

Swoją pomoc zapowiadają też niektóre klasztory. - Dysponujemy pokojami, w których przyjmujemy gości i odwiedzających nas członków rodziny. Jesteśmy w stanie użyczyć jeden-dwa imigrantom - informuje o. Lucjusz Wilk, gwardian klasztoru oo. Bernardynów w Tarnowie. -Z wykarmieniem też nie byłoby problemu, gdyż codziennie przygotowywane są posiłki dla ubogich mieszkańców Tarnowa i regionu. Osoby te mogą liczyć również na darmowe ubrania - zaznacza.

Może się ścieśnimy...
Jednak większość parafii i zgromadzeń, do których dzwoniliśmy, twierdzi, że miałaby problem z miejscem. - W naszym domu mieszka blisko 50 sióstr, z czego część to emerytki, które wymagają stałej opieki, i znalezienie dodatkowego pokoju dla imigrantów byłoby bardzo trudne - zauważa s. Bożena Grybel ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa w Tarnowie. - Ale jakbyśmy się ścieśniły... - wzdycha.

W jednym z największych krakowskich klasztorów męskich, który regularnie przyjmuje gości na rekolekcje, usłyszeliśmy: "Jak sobie wyobrazić muzułmanina w klasztorze?".

Niektórzy duchowni znaleźli już inne rozwiązania. Ks. proboszcz Edward Baniak z krakowskiej Arki Pana bierze pod uwagę wynajęcie pokoju w hotelu robotniczym, a ks. Zbigniew Sochacki, proboszcz katedry wawelskiej, zadeklarował Caritasowi opłacenie lokum dla uchodźców.

Jak zaznaczają księża, wiele też zależy od samych parafian. - Na plebanii mamy kilka pomieszczeń, ale o tym, czy mogą one zostać zaadaptowane na tymczasowe mieszkania, musi zdecydować rada parafialna. To nie jest mój majątek, ale ludzi - mówi ks. Jacek Pawlikowski, proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Kluszkowcach na Spiszu.

- Moi parafianie już nieraz z entuzjazmem odpowiadali na podobne apele. Gdy kilka miesięcy temu zwróciłem się do nich o to, aby przyjęli na dwie noce uczestników diecezjalnych obchodów Światowego Dnia Młodzieży, zgłosiło się więcej chętnych, niż potrzeba było miejsc - opowiada ks. Adam Nita, proboszcz parafii katedralnej w Tarnowie.

Nocleg, ale co dalej?**
Problem w tym, że nikt nie wie, jak długo uchodźcy mieliby zostać w parafiach. - To nie kwestia zapewnienia takim rodzinom noclegu na miesiąc, ale na całe życie. Trzeba wymyślić, jak pomóc im w znalezieniu pracy i zintegrowaniu się ze społeczeństwem - mówi ks. dr Jan Siedlarz, proboszcz parafii św. Kazimierza w Nowym Sączu. - Raczej nie jest możliwe, żeby parafia wzięła na siebie w całości taki obowiązek - dodaje.

Tym bardziej że, jak wskazują przykłady, zdarza się, że asymilacja uchodźców nie przebiega pomyślnie. W domu samotnej matki Caritasu w Krakowie od dwóch lat mieszka Irakijka z pięciorgiem dzieci. - Nie ma pracy, nie nauczyła się języka, a Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej rozkłada ręce. Ojciec zniknął po przyjeździe do Polski - mówi ks. Bogdan Kordula, szef Caritasu Archidiecezji Krakowskiej.

Z kolei w wielkopolskim Śremie dzięki staraniom jednej z parafii syryjska rodzina dostała mieszkanie w nowym bloku, telewizję, internet, rowery i wyżywienie. Pewnego dnia bez słowa wyjechała do Niemiec.

WSPÓŁPRACA: ŁB, ALF, EWI, PACH, MARG, MAW, RSZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska