Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowiec, muzyk i hokeista honorowymi tyszanami

Jolanta Pierończyk
Radni postanowili wczoraj nadać trzy tytuły honorowych obywateli. Otrzymają je: bytomianin Marek Moś, założyciel i dyrygent Aukso Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy oraz tyszanie prof. Marek S. Szczepański, znany socjolog, i słynny hokeista Mariusz Czerkawski.

Honorowe obywatelstwo miasta przyznaje się osobom o wyjątkowych dla niego zasługach, a także autorytetom moralnym, osobom pozostawiającym trwały ślad w historii danej społeczności, ludziom promującym miasto. Krótko mówiąc, tytuł ten jest zarezerwowany dla niezwykłych postaci.

Marek Moś został w ten sposób wyróżniony za prowadzenie orkiestry na najwyższym poziomie i promowanie miasta podczas koncertów na najbardziej prestiżowych imprezach na całym świecie. Długo by wymieniać miejsca, w których zagrała Aukso Orkiestra Kameralna Miasta Tychy pod jego dyrekcją. Jedno z ostatnich to Barcelona, gdzie Aukso wraz z zespołem Camerata Silesia dokonało światowego prawykonania najnowszego utworu Wojciecha Kilara pt. "Veni Creator".

Prof. Marek S. Szczepański został uhonorowany m.in. za prace badawcze nad społecznością tyską oraz organizację wielu imprez ściągających do miasta znane osobistości ze świata nauki, za swój naukowy autorytet, który jest gwarancją najwyższej jakości dla każdego przedsięwzięcia, w jakie się angażuje.

Zasługi wybitnego hokeisty Mariusza Czerkawskiego są znane nie tylko kibicom sportowym. Grając w hokeja w Polsce, Szwecji i przede wszystkim w USA i Kanadzie zrobił karierę, która ściągnęła na niego uwagę mediów. Wyrósł na gwiazdę, która oświetla miasto. Tak często podkreśla, skąd jest, że chyba w całym kraju jego nazwisko od razu kojarzy się z Tychami. W tym roku zakończył karierę sportową, ale ze sportem się nie rozstał. Doradza m.in. w Polskim Związku Hokeja na lodzie. W uzasadnieniu do uchwały nadającej hokeiście tytuł Honorowego Obywatela Miasta Tychy napisano jednak, że jest to za promowanie wśród tyszan sportu i zdrowego stylu życia (otworzył w Tychach klub fitness).

Tytuł Honorowego Obywatela Miasta Tychy jest jak najbardziej honorowy, żadne inne korzyści ani przywileje z niego nie płyną. W dzisiejszych czasach naznaczonych marketingiem można się jednak zastanawiać, na kogo większy honor spływa: na wyróżnionego obywatela, czy samo miasto, dla którego na pewno nie bez znaczenia są wielkie nazwiska.

- Myślę, że to działa w dwie strony - twierdzi Aleksandra Cieślik, rzecznik Urzędu Miasta Tychy. - Znalezienie uzasadnienia dla nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta znanym i cenionym osobom to na pewno jest wyróżnienie dla miasta. Jeszcze większa radość, gdy w różnych miejscach i sytuacjach one chcą podkreślać swoje związki z Tychami, bo to oznacza, że są z tego miasta dumne, a sam tytuł ma dla nich znaczenie.
Dokładnie tak samo myśli Marek Moś, dodając kurtuazyjnie, że mimo wszystko większy honor spotyka laureata takiego wyróżnienia.

- Ten tytuł to dla mnie wyraz ogromnego uznania oraz zaświadczenie, że nie zawiedliśmy miasta, które nas przyjęło i nas wspiera- zapewnia dyrygent. - Ja osobiście czuję się zaszczycony i ogromnie szczęśliwy. Wiadomością o rozpoczęciu procedury przyznania mi tego tytułu byłem zaskoczony, bo nie uważam, że robię coś specjalnego. Po prostu pracuję najlepiej, jak umiem.

Jak dotąd, jedynym Honorowym Obywatelem Miasta Tychy był arcybiskup Damian Zimoń, od listopada 2004 roku. Jego związki z Tychami sięgają początku jego drogi kapłańskiej. Tyska parafia Marii Magdaleny była pierwszą, do jakiej 51 lat temu trafił jako młody wikary. Metropolita katowicki zawsze o tym wspomina.

Ze swoimi czterema Honorowymi Obywatelami Miasta Tychy wychodzą na dość skąpe w nadawaniu tego tytułu. Dużo mniejszy Oświęcim ma ich 21 . Katowice rozdały 9 tytułów (m.in. Janowi Pawłowi II).

W swojej oszczędności w szafowaniu tytułami Tychy na pewno wyprzedza Pszczyna, w której skończyło się na jednym. Ale za to dla arystokraty - Bolka von Hochberg, szóstego księcia von Pless, wnuka słynnej Daisy.

Po co osobistościom honorowe obywatelstwo?

W Polsce najwięcej honorowych obywatelstw mają na koncie Józef Piłsudski, Jan Paweł II oraz Lech Wałęsa.

Po co sławnemu człowiekowi honorowe obywatelstwo takiego czy innego miasta? Ponad 100 lat temu Janowi Matejce przydało się dla zamanifestowania dezaprobaty dla decyzji Krakowa o wyburzeniu średniowiecznego zespołu klasztornego ojców duchaków pod budowę Teatru im. Słowackiego. Zwykły sprzeciw byłby pewnie mniej nośny niż ostentacyjne zrzeczenie się honorowego obywatelstwa Krakowa. JOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!