Celem zmiany przepisów jest ułatwienie życia Polakom. Jednak Elwira Żakowicz, kierownik ewidencji ludności we wrocławskim magistracie, nie ma wątpliwości, że jeśli zaproponowane przez rząd przepisy zaakceptuje Sejm, lukę w nich będą mogli wykorzystać oszuści.
- Pod naszym adresem teoretycznie rejestrować będą mogli się ludzie o nieczystych intencjach - wyjaśnia Elwira Żakowicz.
Nowe prawo przewiduje wprawdzie, że urzędnicy poinformują pisemnie właściciela domu o jego nowym lokatorze. Nie sprecyzowano jednak, ile mają na to czasu. W praktyce wykreślenie z listy mieszkańców nieproszonego gościa zająć może nawet kilka miesięcy. W tym czasie to właśnie nasz adres figurować będzie np. w policyjnych bazach danych.
Opozycja już bije na alarm. - Właściciel mieszkania będzie się dowiadywał jako ostatni o tym, że ktoś zarejestrował się w jego lokalu - przekonuje poseł PiS Wojciech Żukowski. - Interes obywatela nie będzie dostatecznie zabezpieczony, bo jak właściciel, który chce w urzędzie wyrejestrować kogoś niechcianego, ma udowodnić, że nikt taki u niego nigdy nie mieszkał? - zastanawia się.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które opracowało nowe przepisy, nie zamierza ich jednak zmieniać. Bo, zdaniem ministerialnych urzędników, są one precyzyjne. Witold Dróżdż, wiceminister MASWiA, tłumaczy:
- Rejestracja miejsca zamieszkania jest jedynie potwierdzeniem pobytu i służy ustaleniu adresu do doręczeń. Wobec osoby, która świadomie podała nieprawdziwe dane o miejscu zamieszkania, będzie prowadzone postępowanie karne.
Prawnik Ryszard Kalisz, były minister spraw wewnętrznych i administracji, a dziś poseł SLD, jest zwolennikiem uproszczenia procedury obowiązującej przy meldunku. Ale pod warunkiem, że za bezprawne zgłoszenie nieprawdziwego adresu będzie groziła bardzo surowa kara. I zapowiada, że właśnie tego będzie domagał się w Sejmie podczas prac nad rządowym projektem ustawy. Przepisy mają wejść w życie trzy miesiące po przyjęciu ich przez Sejm.
Skutki ustawy
Naszym adresem będą mogli posługiwać się wszyscy, którzy go znają.
Jeśli bez naszej zgody zamelduje się u nas przestępca, to właśnie do nas zapuka w pierwszej kolejności śledząca go policja.
Także u nas swego dłużnika szukać będą banki, firmy windykacyjne, komornicy czy fiskus. Ciekawe, czy szybko uwierzą nam, że z osobą, której szukają, nie mamy nic wspólnego
Jeśli okaże się, że nowy domownik zarejestrował się u nas bez naszej wiedzy, grożą mu trzy lata więzienia. A co w sytuacji, gdy ktoś zgodę na meldunek najpierw wyda, a potem ją wycofa? Jak udowodnić, że początkowo rejestracja była legalna?
O tym, że ktoś zarejestrował się w naszym mieszkaniu, urzędnicy muszą nas poinformować. Ale to my będziemy musieli pofatygować się do urzędu, żeby wyrejestrować nieznajomego obywatela. A to, jak zwykle w naszych urzędach, może potrwać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?