Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin dla Inżynierów

Paweł Hochstim
Miguel Angel Falasca wreszcie pokazuje swoje umiejętności. Dziś poprowadzi grę mistrzów Polski w Warszawie
Miguel Angel Falasca wreszcie pokazuje swoje umiejętności. Dziś poprowadzi grę mistrzów Polski w Warszawie fot. Dariusz Śmigielski
Trzej siatkarze związani z PGE Skrą Bełchatów staną dziś naprzeciwko bełchatowskiej drużyny w meczu Plus Ligi. O godz. 17 mistrzowie Polski zagrają z AZS Politechnika Warszawa. Przed sezonem do Politechniki ze Skry przenieśli się Bartłomiej Neroj, Robert Milczarek i Karol Kłos.

Dwaj pierwsi są byłymi graczami Skry, którzy z bełchatowskim zespołem zdobywali mistrzowskie tytuły. Kłosa szefowie PGE Skry latem wykupili z Metra Warszawa, po czym wypożyczyli go od razu do Politechniki.

Szczególnie dla Neroja i Milczarka dzisiejszy mecz będzie specjalnym wyzwaniem. Neroj spędził w Bełchatowie pięć lat, a Milczarek aż siedem. W ostatnim sezonie Milczarek grał na pozycji libero i dopiero w końcówce rozgrywek został zastąpiony Danem Lewisem.

Dla zawodników warszawskiej Politechniki, nazywanych w siatkarskim światku "Inżynierami", mecz ze Skrą jest świętem. Sprzedano już wszystkie bilety i spotkanie w Arenie Ursynów obejrzy 2,5 tysiąca kibiców. Szefowie warszawskiego klubu dostawili specjalne trybuny, by wszyscy chętni kibice mogli obejrzeć zmagania akademików z najlepszą polską drużyną.

Politechnika w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze - wygrała w Częstochowie z AZS oraz urwała po punkcie drużynom Jastrzębskiego Węgla i ZAK SA Kędzierzyn-Koźle. W ostatniej kolejce bez straty seta ograła w Gdańsku Trefla. Warszawski zespół, prowadzony przez byłego asystenta selekcjonera reprezentacji Polski Krzysztofa Kowalczyka, zdobył dziesięć punktów i plasuje się na szóstym miejscu w tabeli.

W środę kilku graczy Politechniki, m.in. Radosław Rybak i Robert Milczarek oraz trener Kowalczyk przyjechali do Łodzi i dopingowali Skrę w meczu Ligi Mistrzów z Iskrą Odincowo. Warszawscy zawodnicy musieli być pod wrażeniem, bo bełchatowianie rozbili bogaczy z Rosji w trzech niezbyt długich setach.

Atmosfera w bełchatowskiej drużynie jest fantastyczna i trudno się temu dziwić. Zawodnicy trenera Daniela Castellaniego w środę sprawili wielką sensację i mówi się o nich w całej Europie. Zwycięstwo nad Iskrą i doskonałe przygotowanie taktyczne zespołu umocniło również pozycję Castellaniego w konkursie na selekcjonera reprezentacji Polski.

Bełchatowianie po porażce 2:3 z ZAK SA Kędzierzyn-Koźle obiecali, że do świątecznej przerwy zdobędą komplet punktów. Od tego czasu zwyciężyli 3:1 Delectę w Bydgoszczy i 3:0 Jadar Radom w Bełchatowie. By dotrzymać słowa, muszą wygrać 3:0 lub 3:1 dzisiaj w Warszawie i za tydzień we własnej hali z Treflem Gdańsk.

Sytuacja ze zdrowiem mistrzów Polski jest coraz lepsza i Castellani ma już problem, bo przed każdym meczem będzie musiał zrezygnować z któregoś zawodnika. W czasie spotkania z Iskrą poza kadrą znalazł się Janne Heikkinen, ale dlatego, że nie jest jeszcze przygotowany do gry po zabiegu artroskopii kolana. Heikkinen, podobnie jak Stephane Antiga, lada dzień będzie przygotowany w stu procentach i wówczas na trybuny trafi jeden z czwórki środkowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki