Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Nęcki: Starość także może być sexy!

Redakcja
Marcin Makówka
W przededniu Dnia Seniora o kulcie młodości i przywilejach starości rozmawiamy z psychologiem z UJ prof. Zbigniewem Nęckim. Pyta Małgorzata Iskra.

Małgorzata Iskra: Młodość się podoba, jest sexy. A o starości zwykło się mówić, że nie udała się Panu Bogu. Słusznie?
Zbigniew Nęcki: Panuje kult piękna i sprawności, wszechwładny jest pęd do pomnażania dóbr służących radości życia. I to są dobre wartości. Jednak równocześnie deptane są inne, te związane ze starością: refleksyjność, cierpienie, doświadczenie.

Czy jest tego jakiś racjonalny powód?
Starość w ogólnym odczuciu społecznym kojarzy się z niesprawnością, nieudolnością, chorobą i wątpliwą urodą. A jasne strony wieku dojrzałego nie są dostrzegane. Niby jasne, że ludziom starym należy się szacunek z powodu doświadczenia życiowego - bo nie z powodu samego wieku, ale prezentowanych wartości - jednak jakoś niechętnie jest im on okazywany. W krajach Dalekiego Wschodu, na przykład w Chinach, poważa się starych ludzi, patrzy na nich z podziwem, czerpie wzory. W Polsce uważa się, że miejsce starych ludzi jest w kościele lub, jako złożonych niemocą, w łóżku.

A gdzie być powinno?
Starzy ludzie zazwyczaj już nie pracują, mają dorosłe dzieci. Mogą poświęcać czas na hobby i podróże. Z podziwem oglądam wycieczki starych Japończyków, choć rozumiem, że polscy emeryci mają mniejsze możliwości finansowe, by podróżować. Chodzi jednak o to, by ludzie starsi widzieli swoją przyszłość, by z niej nie rezygnowali. Jeśli nie wycieczka, to spotkania Uniwersytetu Trzeciego Wieku, to wreszcie czas na realizowanie pasji, na przykład malarskich. Człowiek może się rozwijać w każdym wieku, byleby posiadł umiejętność wyboru wartościowych aktywności.

Jakie są jasne strony wieku dojrzałego?
Ludzie dojrzali mają wielostronne spojrzenie na radości młodości. Wiedzą, że młodość jest cudowna, ale wiąże się także z rozczarowaniami. Dlatego łatwiej jest im dostrzegać i uroki, i ciemne strony wieku późnego. Ich doświadczenie jest mądre, nie opiera się na książkowych prawdach, ale na życiu. Ludzie starzy zyskali dzięki niemu umiejętności obce młodym: rezygnowanie z rzeczy niemożliwych do spełnienia oraz cierpliwość, która przychodzi z wiekiem i poprawia relacje międzyludzkie.

Wygląda więc na to, że traktowanie ludzi starych jest mocno niesprawiedliwe.
W istocie. Ze starością wielu ludziom kojarzy się brzydota, a przecież można być pięknym, będąc staruszkiem. Wszystko zależy od tego, jak traktuje się swoje ciało. Na ulicach spotykamy mnóstwo uroczych starszych pań i panów: schludnych, zadbanych i pachnących.

W Poznaniu zainteresowaniem cieszy się wystawa fotograficznych portretów starych ludzi.
To jedna z jaskółek pokazujących zmianę w stosunku do starości. Sexy, czyli pociągająco, można wyglądać mając dużo lat, a nieatrakcyjnie nawet w 18. wiośnie życia.

Jednak ta jaskółka nie czyni jeszcze wiosny.
Codzienność, niestety, wywołuje bolesną refleksję o domach spokojnej starości - poczekalniach śmierci. Umieszczani tam ludzie gwałtownie odczuwają zmianę sytuacji życiowej. Szwedzkie badania - a można się spodziewać, że u nas nie jest lepiej - ujawniają, że 40 procent osób sprawnych umiera w takim domu w ciągu pół roku. Tam następuje ich degradacja psychiczna: chcą przecież być wśród zdrowych, spotykać się z przyjaciółmi, a nie wegetować. W zasadzie do domów opieki trafiają tylko dla spokoju średniego i młodego pokolenia.

A co przedłużyłoby im dobry czas?
Życie w wielopokoleniowej rodzinie. Ten zanikający model jest niezwykle humanistyczny - międzypokoleniowa wymiana doświadczeń byłaby korzystna dla wszystkich domowników.

Czy zbawczą moc ma również praca?
Te związane z nową ustawą o wieku emerytalnym narzekania, że w wieku 65 lat nie da się pracować, są niesprawiedliwe dla ludzi starszych. Badania sprawności intelektualnej wykazały, że ludzie w wieku 56-70 lat zachowują podobną sprawność, jak 30-40-latkowie. Pracują wolniej, ale nie cierpi na tym jakość. Problem pogarszania się sprawności intelektualnej daje o sobie znać w 75. roku życia. W pracy nie liczy się wiek, ale sprawność, a choroba jest przecież możliwa w każdym wieku.

Dlaczego więc na starszych pracowników patrzy się w zakładach pracy jak na zawalidrogi?
Bo pokutuje jeszcze masa stereotypów. Ale to się powoli zmienia: do niedawna asystentka szefa musiała być seksowna, dziś ceni się skuteczną i na tym stanowisku pracuje wiele kobiet dojrzałych. Poza tym młodzi uważają, że starsi zabierają im pracę. Z kolei szkolenia nazywane 40+, 50+ tylko stygmatyzują doświadczonych pracowników. Nie jest trudno wmówić komuś, że się do czegoś nie nadaje, dlatego nie należy się poddawać tej presji.

Jednak pracodawcy wolą tych młodych.
Zazwyczaj postawa pracodawcy nie uwzględnia indywidualności człowieka. Zwycięża prostacki stereotyp, że 50+ jest gorszy niż 50-. Praktyka jednak pokazuje, że w niektórych sytuacjach doświadczeni pracownicy są nie do zastąpienia. Gdy w stołecznym piekarnictwie zwolniono starszych pracowników, jako tych nienadających się do nocnej pracy, po dwóch tygodniach trzeba było ich przywrócić, gdyż tylko oni - rozcierając w palcach mąkę - byli w stanie ocenić jej właściwości i zdecydować o długości wypieku.

Skąd więc lekceważenie?
Najczęściej to model podany przez górę, a skwapliwie podejmowany przez pracowniczy dół. A starsi pracownicy, w niespełnionym oczekiwaniu uznania, zamykają się potem w swoim cierpieniu na młodych i podziały się tylko pogłębiają. Tymczasem wzajemna ciekawość mogłaby dla obu stron procentować.

Jak ją sprowokować?
Wyobrażam sobie, że mogłoby pomóc jakieś forum spotkań młodych ze starszymi pracownikami - takie bez stereotypów, ze znacznym złagodzeniem akcentu na wiek. Służyłoby porozumieniu. Starszy był kiedyś młody, więc łatwiej zrozumie młodszego. Ale każdy młody powinien pamiętać, że będzie staruszkiem.

Ile lat ma dzisiaj staruszek?
To nie metryka o tym decyduje. Można przecież być bardzo młodym staruszkiem... Człowiek, który wciąż do czegoś dąży, który ma nadzieję na kolejne pozytywne doświadczenia, długo może pozostać młody psychicznie. Obecnie warunki życia pozwalają też na utrzymanie dobrej kondycji. W XIX wieku średnia długość życia wynosiła 40 lat, dziś dwa razy tyle.

Jak bronić się przed starością?
Nie dać sobie przykleić etykietki staruszka. Skierować uwagę na własną sprawność i stan psychiczny: czytać, rozwiązywać krzyżówki, nie pozwalać się bez powodu wyręczać, wyznaczać przyszłe cele. Nie wpadać w smutek i rezygnację, zakazać sobie "kombatanckich" posiadów, które każą patrzeć wyłącznie w przeszłość.

Czy jest coś, co nie przystoi starszym ludziom?
W każdym wieku obowiązują jednakie kryteria. Zawsze więc ma się prawo do seksu, wydawania pieniędzy, dysponowania własnym życiem. Nie wolno tylko myśleć, że wszystko ma się już za sobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska