Narodowy Dzień Niepodległości. Jak Piłsudski i Dmowski spierali się o Polskę

Lucjan Strzyga
Roman Dmowski trwał w konflikcie z Józefem Piłsudskim i jego środowiskiem niemal do wybuchu wojny w 1939 r.
Roman Dmowski trwał w konflikcie z Józefem Piłsudskim i jego środowiskiem niemal do wybuchu wojny w 1939 r.
Nie byłoby Niepodległej, gdyby nie Józef Piłsudski i Roman Dmowski. Ich polityczny spór do białości rozpalał II RP.

Mówiąc o dziejach XX-wiecznej Polski, nie da się pominąć nazwisk Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Ich ideowy spór odcisnął się nie tylko na dwudziestoleciu, ale trwa w najlepsze do dziś. Dlatego tym, którzy emocjonują się obecnie politycznym starciem Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, warto przypomnieć słowa Jerzego Giedroycia o tym, że Polską wciąż rządzą dwie trumny, przy których gromadzą się ideowi spadkobiercy Marszałka i przywódcy endecji.

Widać to doskonale choćby w doniesieniach o zbliżającym się Marszu Niepodległości w dniu 11 listopada. Ilość nagromadzonych emocji, które tkwią na niewielkiej stosunkowo przestrzeni jednej warszawskiej ulicy - między pomnikiem Piłsudskiego a pomnikiem Dmowskiego - świadczy, że trwająca już sto lat kłótnia między dwoma politykami nie straciła nic ze swej ideologicznej temperatury. I że zacietrzewienie ich epigonów nie wskazuje na jej rychłe zakończenie.

Największym nieszczęściem Polski stało się to, że "życie tych dwóch wielkich ludzi zbiegło się w jednym czasie" - zauważył kiedyś Stanisław Cat-Mackiewicz. Obu dzieliło wszystko: wizje odzyskania niepodległości, kształt odrodzonej Rzeczypospolitej, spojrzenie na jej politykę wewnętrzną i zewnętrzną, kierunki rozwoju. Sprzeczali się o filozofię państwa i istotę bytu narodowego, stosunek do tradycji i bliźnich. Mieli nawet inne gusta estetyczne i kulinarne.

Jakby na ironię, nie różnili się jedynie w tak egzotycznej jak na polityków kwestii jak podejście do kobiet. Konkretnie do jednej kobiety - Marii z Koplewskich Jaszukiewiczowej, którą w 1899 r. poślubił Józef Piłsudski. Niektórzy historycy w tym fakcie upatrują pierwocin niechęci Dmowskiego do rywala (tajemnicą poliszynela było to, że pani Maria odrzuciła wcześniej oświadczyny Dmowskiego). Przy okazji: uczucia przywódcy narodowej demokracji musiały być bardzo gorące, bowiem do końca życia pozostał kawalerem.

Ale prawda jest taka, że obu dżentelmenów już wcześniej poróżniła ideologia. Jeśli wierzyć Wacławowi Sieroszewskiemu, poznali się w Wilnie latem 1892 roku. Piłsudski wrócił właśnie z zesłania i głosił hasła PPS-owskiej rewolucji, Dmowski zaś, przejęty myślą zorganizowania obchodów Konstytucji 3 maja, budował polityczne środowisko. Ciekawe musiało być to zetkniecie rewolucjonisty i intelektualisty, który formułował właśnie główne tezy "Myśli nowoczesnego Polaka".

Kilka lat później panowie twardo stali na swych politycznych pozycjach. Spotkali się ponownie, i to w najbardziej nieoczekiwanym miejscu - w Tokio. Piłsudski pojechał tam po militarną pomoc dla PPS-u, Dmowski, by przekonać Japończyków, że antyrosyjskie powstanie jest dla Polaków szkodliwe. Ponoć spotkali się na tokijskiej ulicy i - jak nakazują dobre maniery - grzecznie się sobie ukłonili.

20 lat później w książce "Polityka polska i odbudowanie państwa" Dmowski wspominał tamte czasy: "Próbowałem dowiedzieć się od kierownictwa PPS, co mają zamiar osiągnąć przez ruch powstańczy w Królestwie, jak im się przedstawiają widoki jego powodzenia, jak sobie wyobrażają realne jego skutki. Usiłowałem ich przekonać, że to, co chcą zrobić, jest nonsensem i zbrodnią wobec Polski". Faktycznie, w 1904 r. Dmowski nie mógł wiedzieć, że niebawem Piłsudski, tworząc niepodległościową frakcję w PPS-ie, zorganizuje akcję pod Bezdanami, a potem Związek Walki Czynnej, zalążek legionów.
Socjalizm Piłsudskiego i ruch narodowy Dmowskiego stanowiły dwie, zupełnie nieprzystające wizje odbudowy Polski. Ale obie okazały się niezbędne, gdy dogasała I wojna światowa. Piłsudski, opromieniony legendą legionów, przejmujący władzę od Rady Regencyjnej w listopadzie 1918 r., i Dmowski, który jako delegat Polski na konferencję pokojową w Paryżu wygłaszał 29 stycznia 1919 r. pięciogodzinne exposé na temat naszych żądań. W czerwcu tego roku szef endecji podpisał traktat wersalski przywracający Polskę na mapy Europy. Historia uśmiechnęła się sprawiedliwie do obu naszych mężów stanu.

Oni sami rozpoczęli jednak kolejną odsłonę wojny między sobą. Ich kolejne spotkanie odbyło się w maju 1920 r. w Warszawie. Piłsudski był bohaterem wyprawy kijowskiej, Dmowski wrócił z Paryża, a rozmowa przypominała według świadków bardziej kłótnię niż wymianę argumentów. Ale obaj panowie po dżentelmeńsku komentowali dla prasy swoje wrażenia. Dmowski: "Piłsudski to niewątpliwie wielki człowiek, choć nie mogliśmy w niczym uzgodnić naszych poglądów". Piłsudski: "Dmowski to jedyny polityk, z którym warto dyskutować".

Dystyngowany, w typie angielskiego dżentelmena Roman Dmowski oraz sarmacki, zdobny w sumiaste wąsy Józef Piłsudski. Ich wizje Polski dzieliły naszych antenatów i dzielą także nas

Trudno nie uznać tych słów za czczy komplement. Piłsudski ze wszystkich sił starał się Dmowskiego izolować politycznie. Jedynym rządowym stanowiskiem Dmowskiego było trwające miesiąc ministrowanie w roli szefa MSZ w gabinecie Wincentego Witosa w 1923 roku. Nic dziwnego, że gdy Piłsudski zdecydował się na zamach majowy, jego adwersarz, wtedy już stojący na czele bloku ugrupowań narodowych i katolickich, przypuścił na niego wielką ofensywę propagandową. Nieskuteczną, bowiem rządy w Polsce pewnie przejęła sanacja, oparta na armii i środowisku wokół Piłsudskiego - nowego premiera.

Lata 30. XX wieku w Polsce to starcie dwóch ideologii: endeckiej, postulującej kraj jednolity etnicznie, polonizujący mniejszości narodowe, antyniemiecki i pełniący na wschodzie rolę bufora przed barbarzyńcami, i tej wyrosłej ze spuścizny politycznej Piłsudskiego, stawiającej na silne, autorytarne państwo, antykomunizm, a w polityce zagranicznej na federację państw powstałych na gruzach I Rzeczypospolitej. Ideologiczne podchody trwały aż do 1939 r., a zakonserwowane przez wojnę pokazują swoją trwałość także dzisiaj.

Do śmierci Piłsudskiego Dmowski i Piłsudski nie spotkali się już osobiście. Pierwszy zajął się pisaniem książek (wtedy m.in. powstała rozprawa "Kościół, naród i państwo"), publicystyką i działalnością w ruchu narodowym. Sprzedał majątek pod Poznaniem i przeniósł się do Warszawy. Po wylewie krwi do mózgu osiadł w 1927 r. w Drozdowie na Podlasiu, gdzie zmarł w styczniu 1939 r. Drugi, coraz bardziej rozczarowany polityką, coraz bardziej odsuwał się na bok. Władzę po nim przejęli wierni oficerowie, tzw. piłsudczycy, na czele z Edwardem Rydzem-Śmigłym jako generalnym inspektorem sił zbrojnych i Józefem Beckiem, szefem MSZ.

Kult, który wprowadzili jego następcy, sprawił, że we wszystkich rankingach na najwybitniejsze postaci Polski Józef Piłsudski wygrywa w cuglach. Już w połowie lat 30. endecy kpili z portretów Marszałka, które wisiały w szkołach i urzędach, i wychowywania młodzieży w aurze jego wielkości. Z kolei piłsudczycy nigdy nie odpuścili okazji, by przedstawić Dmowskiego w świetle jego nacjonalizmu i antysemityzmu. Te stereotypy przetrwały w najlepsze okres okupacji, stalinizmu, dziesięciolecia socjalizmu, przełom 1989 roku i dobrze się mają także dziś.

Nic też dziwnego, że dzisiejsze polityczne spory personalne kojarzą się z tamtym sporem. Dał temu ostatnio wyraz prezydencki doradca Tomasz Nałęcz, komentując bezpardonową polemikę Jarosław Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem na temat śledztwa smoleńskiego: "Mamy do czynienia z wielką przestrogą II Rzeczypospolitej, bo tam też ten spór między Dmowskim a Piłsudskim doprowadził do tego, że obie strony straciły do siebie elementarny szacunek". Powtórzmy zatem jeszcze raz celne słowa Jerzego Giedroycia: "Dwie trumny rządzą dzisiejszą Polską - trumna Piłsudskiego i Dmowskiego". Można być pewnym, że jeszcze przez lata będą do nich pielgrzymować zacietrzewieni politycznie rodacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 28

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
ktoś
To że pilsudski podpisał pakt z hitlerem jest glupie i jest falszem, ale z reszta sie zgadzam
F
Filutek
Co to jest nazim??
z
zak1953
z Królestwa Polskiego i nie spowodowali w efekcie upadku cara, to Rosja nigdy nie zgodziłaby się na niepodległość Polski. Być może powstałoby coś w rodzaju kraju autonomicznego ale nigdy samodzielna Polska. Taka powstałaby w Małopolsce i Podkarpaciu z terenów po monarchii Austro-Węgierskiej. I nie byłoby sporu Piłsudski-Dmowski. Bo Piłsudski jako zdrajca nie wjechałby do rosyjskiej nadal Warszawy.
G
Gość
że bez bezimiennego "mięsa armatniego" byłoby jedno wielkie góóóówno. Najważniejsze to jedno nagłośnić, inne przemilczeć, wylansować kilku swoich bohaterów i jazda do przodu.....
A w sumie to historycy są nacja, która nie dostrzega biegnącego czasu i dążą aby państwo w XXI wieku było kalką państwa z początku XX wieku.
p
punkt widzenia v.dewocja
Taka Francja zamiast wydawać na świat klęczników woli żabie udka, winniczki, miłość francuską i szampana a taka Rosja trzaskający mróz, kawior i koniak ormiański.
w
wnuczka prymasa
Oczywiście do jedynego boskiego namiestnika ziemskiego. A za zebrane podatki kupowali dobrą i sprawdzona amerykańską broń do zabijania w obronie.
s
staruszek
szkoda dyskusji, widać kacapska mordę za twoim komentarzem.
j
jureq
to było 100 lat temu i z całym szacunkiem chyba obaj by się zapłakali takim dziedzictwem, które żyje tamtymi lękami i fobiami porozbiorowym nieistnieniem przez 130 lat. Od początku łazi tędy kto chce i gdzie, od kilkuset lat pożyczamy władców od obcych i dalej nie stać na cywilizacyjną i historyczną refleksję. Mam 50 lat, ale tak samo jak nastolatek nie rozumiem czemu podpieramy się już spleśniałymi sucharami i skisłymi polewkami tak zajadle i bezlitośnie? Przecież nie dajemy szans potomkom takim umęczeniem historycznym, po co?
n
nie klam
Pilsudski przyszedl na gotowe, kiedy juz Polska istniala, objal wladze i przywlaszczyl sobie zaslugi Dmowskiego, i tylko dlatego ze tradycja walki zbrojnej typu powstanczego, tradycja romantyczna byla najbardziej nosna tradycja i jej zwolennicy w niepodleglej Polsce zyskali przewage nad realistami i rzeczywistymi tworcami niepodleglosci, i tylko dlatego to oni objeli wladze. Wszystko co robil Pilsudski najpierw jako NP a potem Dyktator bylo bledne i przynosilo straty, w czasie wojny byl sojusznikiem Panstw Centralnych ktore przegraly wojne, potem spedzal czas w odosobnieniu w Magdenburgu, wreszcie przyjechal na gotowe i objal wladze, bezsensowna polityka doprowadzil do najazdu bolszewikow na Polske, ktory o malo co nie skonczyl sie tragicznie, przejal wladze dyktatorska i rozbroil Polske, a jego polityka jednakowego dystansu do Rosji i Niemiec byla absurdalna, wreszcie podpisal pakt z Hitlerem i dal mu czas na przygotowanie najazdu na Polske. Wszystko co robil bylo glupie. Dmowski byl torca niepodleglej, ale jako realiscie, nie pozwolono mu rzadzic Polska i prowadzic ja po wlasciwej drodze , inaczej historia zupelnie inaczej by sie potoczyla i nawet Zydzi by na tym zyskali.
B
Bobol
Prosze Pana

Czy wskrzeszenie Wolnej Polski nie bylo zasluga meczennika naszej "Solidarnosci"
ks.Jerzego Popeieluszki,
a w cudzie wyborczym 2005 roku nie pomogl nasz Wielki Papiez ?
n
nie klam
Pilsudski przyszedl na gotowe, kiedy juz Polska istniala, objal wladze i przywlaszczyl sobie zaslugi Dmowskiego, i tylko dlatego ze ze tradycia walki zbrojnej typu powstanczego byla najbardziej nosna tradycja i jej zwolenniccy w niepodleglej Polsce zyskali przewage nad realistami i rzeczywistymi tworcami niepodleglosci, wszystko co robil Pilsudski bylo bledne i przyosilo straty, w czasie wojny byl sojusznikiem Pnstw Centralnych ktore przegraly ojne, potem spedzal czas w odosobnieiu w Magenburgu, reszcie przyjechal na gotowe i objal wladze, bezsensona polityka doprowadzil do najazdu bolszewikow na Polske, ktory o malo co nie skonczyl sie tragicznie, przejal wladze dyktatorska i rozbroil Polske, a jego polityka jednakowego dystansu do Rosji i Nimiec byla absurdalna, wreszcie podpisal pakt z Hitlerem i dal mu czas na przygotoawanie najazdu na Polske. Wszystko co robil bylo glupie.
e
encyklik
Misiu,
sprawdź co koledzy przy porannej kawie mówią o:
nacjonalizmie i patriotyzmie
P
Polihistor
Rozważania historiozoficzne będzie można (ewentualnie) snuć potem.
Z
Zibi Kit
Niepodległość Polski to robota Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników. Niestety po śmierci marszałka, do głosu doszli zwolennicy Dmowskiego. A i dzisiaj ich nie brakuje. Roman Dmowski przyszłość Polski widział w oparciu o Cesarstwo Rosyjskie. Po upadku caratu zmienił zdanie. Ale kto wie czy nie wplątał by nas w interwencję i walkę z bolszewikami.
p
pawel
Stek bzdur wyssanych z brudnego palucha, autonomia to byl jedynie etap do niepodleglosci i to etap propagandowy, bo Dmowski uwazal ze ten przejsciowy etap bedzie zbedny, ze od razu odzyskamy niepodleglosc i zjednoczenie, a sojusz z Rosja byl tylko taktyczny, byl elementem genialnej dlugofalowej strategii politycznej Romana Dmowskiego, a w tamtych czasach kazdy sie umoczyl albo w faszyzm, albo w komunizm, bo tylko miedzy tymi kierunkami toczyla sie cala polityka miedzynarodowa w okresie miedzywojennym, to byly czasy totalitaryzmow i kazdy aktywny polityk umoczyl sie albo w jednym, albo w drugim stawie, ALE DMOWSKI BYL WIELKIM POLAKIEM, MEZEM STANU I TWORECA NIEPODLEGLOSCI i NIA MIAL NIC WSPOLNEGO ANI Z NIMECAMI ANI Z HITLEREM, gdyby Dmowski a nie Pilsudski rzadzil w Polsce, Hiltler i Niemcy nie zrobili by takiej kariery, bo Dmowski caly czas byl zwolennikiem tezy ze Niemcy sa najwiekszym zagrozeniem ladu Wersalskiego i taka polityke by promowal w calej Europie.
Wróć na i.pl Portal i.pl