18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Odeszli, lecz na zdjęciach post mortem nie przeminęli. Fotografie pośmiertne

Grażyna Antoniewicz
Zdjęcie zrobione w zakładzie fotograficznym Bruno Blaschy
Zdjęcie zrobione w zakładzie fotograficznym Bruno Blaschy
Fotografia pośmiertna popularna była w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Zmarłym robiono zdjęcia nie tylko w trumnach, ale nawet na stojąco. Do rąk wkładano im książki, kwiaty, na zamkniętych powiekach malowano oczy - pisze Grażyna Antoniewicz

Minęły wieki, a oni poważni, szeroko otwartymi oczyma patrzą na nas badawczo. Wąsaci szlachcice z podgolonymi czuprynami, dzieci, dostojne matrony. Wyglądają jak żywi, a przecież pozowali po śmierci - "osoby nieboszczykowskie" - mawiano w XVII wieku. Portret trumienny łączy Polskę epoki baroku ze... starożytnym Egiptem, bo tam też takie powstawały.

W Egipcie zmarłych malowano woskiem i pędzlem. Deski z portretami przycinano do odpowiednich rozmiarów i umocowywano na mumiach tak, że zastępowały zabandażowane twarze.

Publikujemy tylko 5 proc. treści. Resztę, 95 proc. przeczytasz po zalogowaniu się.

Malowane całuny

Podobiznami pokrywano też lniane całuny, w które owijano mumie. Obok malowideł na drewnie powstawały wizerunki trójwymiarowe: malowane i złocone gipsowe maski i głowy, będące połączeniem egipskiej i rzymskiej rzeźby portretowej. Z tymi podobiznami umarli mieli podróżować przez wieczność.

W Polsce malarz trumienny musiał mieć stalowe nerwy - pozował mu wszak nieboszczyk, ale portretowana osoba musiała wyglądała jak żywa. Trzeba więc było malować szybko, bo pogrzebu nie da się odkładać w nieskończoność. Mimo pośpiechu nieznani malarze potrafili przedstawić charakter i wygląd modela bez upiększania. Wyjątek robili dla dzieci, które na portretach trumiennych wyglądają na starsze, niż to wynika z metryki.

Ciała osób bogatych były ubierane w najwspanialsze szaty i składane do wykonanej na specjalne zamówienie trumny. Z przodu przybijano do niej olejny wizerunek zmarłego. Malowano go na blasze cynowej, srebrnej albo miedzianej. Po pogrzebie portret trumienny zawieszany był na ścianie kościoła lub kaplicy rodowej.
Z czasem portrety trumienne odeszły do lamusa, zastąpiła je fotografia. Przyszedł czas na fotografie post mortem - zdjęcia zrobione po śmierci. Mają one swój specyficzny styl, klimat epoki i ludzi, którzy bezpowrotnie odeszli.

Pełne miłości

- Zwyczaj ten był popularny w drugiej połowie dziewiętnastego wieku i na początku wieku dwudziestego. Ludzie, a zwłaszcza dzieci, umierali często. Rodziny, które nie zdążyły sfotografować swoich bliskich za życia, robiły to po ich śmierci, ale tak by zmarli wyglądali na żywych. Niekiedy w atelier domalowywano źrenice na zamkniętych powiekach. Nie był to brak szacunku, tylko wyraz miłości. Później takie fotografie noszono przy sobie w postaci medalionów czy carte de visite - opowiada Władysław Żuchowski, właściciel niezwykłego zbioru fotografii i dagerotypów post mortem.

Pan z laseczką

Jego kolekcja post mortem liczy kilkaset zdjęć (od dagerotypii począwszy po zdjęcia współczesne).
- Przedziwne jest zdjęcie mężczyzny, który leży w trumnie z laseczką i rękawiczkami, jakby wybierał się na spacer po cmentarzu- opowiada Władysław Żuchowski. - Prawie jak w "Thrillerze" Michaela Jacksona. To na pewno rzadka formuła chowania w ten sposób. Zdjęcie zostało zrobione w Gdańsku w znanym zakładzie fotograficznym Bruno Blaschy, który miał także swoją filię w Elblągu.

Pani w krynolinie

Zupełnie inna jest fotografia starszej pani w krynolinach, pełna spokoju i dostojeństwa.
- Bardzo ładnie sfotografowana z bliskiego planu - opowiada Władysław Żuchowski. - Ciekawa jest też kaplica z czaszkami wykonana przez Karola Beyera (warszawskie atelier).

Niesamowite i wręcz nieprawdopodobne jest zdjęcie młodej kobiety, żegnającej się ze swoim dzieckiem . Emanuje z niej cierpienie matki. Jakby zastygła w bólu, patrząc na dziecko, które musi pożegnać już za chwilę.

Pełna miłości scena - fotografia post mortem. Dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić fotografa robiącego zdjęcie nieboszczykowi tak, aby wyglądał na osobę żyjącą, kiedyś nikt się temu nie dziwił.

Mocowano pięknie ubrane i ufryzowane zwłoki na specjalnym stelażu, który nadawał im wyprostowaną postawę. Ramię opierano na poręczy krzesła, w dłoń wkładano książkę lub bukiet kwiatów. Wydawać by się mogło, że zdjęcia post mortem w dobie aparatów cyfrowych odeszły do lamusa.

Misie w trumnie

- Jeszcze po wojnie, w latach 60. fotografowano zmarłych, a i teraz to się zdarza. Zetknąłem się z takim współczesnymi fotografiami - opowiada Władysław Żuchowski - Kilka lat temu dotarło do mnie z Anglii zdjęcie, na którym pani leży w trumnie wypełnionej misiami (zabawkami).

Wśród zdjęć post mortem w kolekcji Władysława Żuchowskiego znajdują się fotografie z różnych rejonów świata, pokazujące także obrzędy związane ze śmiercią.

Inaczej wygląda na nich wiejski pogrzeb, a inaczej pożegnanie osoby znanej czy wojskowego.
- Ciężko jest kupić jakąś fotografię pośmiertną, bo na takie zdjęcia poluje wielu kolekcjonerów - opowiada Żuchowski. - Mam unikatowe zdjęcie z pogrzebu cesarza Wilhelma I, którego ulicami miasta gwardyjskie oddziały niosą na ramionach w otwartej trumnie.

Niesamowite jest też zdjęcie post mortem z Peru, które zobaczymy już wkrótce na wystawie, jaką przygotowuje Władysław Żuchowski w swojej Galerii Cyklop w Gdańsku.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Odeszli, lecz na zdjęciach post mortem nie przeminęli. Fotografie pośmiertne - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl