Pijące dwudziestki

Renata Bożek
Co robi studentka pedagogiki, gdy ma kiepski nastrój? Proponuje przyjaciółce: "Wyskoczmy na piwo". Co robi 16-latka, kiedy dostaje jedynkę z chemii? Niestety to samo. Z roku na rok wzrasta liczba dziewczyn, które piją. Dużo, często, bez poczucia winy.

Mojego narzeczonego Tomka poznałam na grillu u kolegi - opowiada 24-letnia Matylda, urzędniczka. - Od razu wpadł mi w oko, ale jestem nieśmiała, więc zaczęłam z nim rozmawiać dopiero wtedy, gdy wypiłam dwa piwa. On nie pił. Odwiózł mnie do domu, bo byłam dobrze wstawiona. Na drugi dzień zadzwonił. Zaczęliśmy się spotykać. Na początku był zachwycony, że jestem taka dowcipna, towarzyska. Potem zaczął przebąkiwać, że powinnam ograniczyć alkohol. Sama o tym pomyślałam, gdy na imieninach jego mamy wygadywałam ojcu Tomka, jaki jest atrakcyjny i że każda młoda kobieta chciałaby mieć takiego kochanka.

Na drugi dzień było mi wstyd, więc otworzyłam wino, które miało być na kolację z Tomkiem, i nawet się nie zorientowałam, kiedy butelka była pusta. Zadzwoniłam do Tomka, żeby mu powiedzieć, że tylko jego kocham. Nagrałam się na sekretarkę. Gdy na drugi dzień dał mi tego posłuchać, usłyszałam pijacki bełkot. Postawił warunek: przestaję pić albo koniec z nami. Przez tydzień nie tknęłam alkoholu, pomyślałam więc, że nie mam co panikować, nie ja jedna się upiłam. I zamiast na spotkanie z terapeutą umówiłam się z koleżanką na plotki. Wypiłam lampkę wina, potem kolejną - no i ledwie dojechałam do domu. Na drugi dzień miałam taki dół, że przepłakałam pół dnia.

Rozrywkowe dziewczyny

- Matylda zachowuje się tak jak moje pacjentki, które mają poważny problem z alkoholem - mówi Ewa Woydyłło, psychoterapeutka pracująca z kobietami uzależnionymi od alkoholu. - Gdy ktoś zwraca im uwagę: "Za dużo pijesz", "Przeholowałaś", mają wytłumaczenie: "Moje koleżanki też piją. Nie jestem alkoholiczką, tylko zwyczajną, rozrywkową dziewczyną, która lubi się zabawić". A jak tłumaczą, że następnego dnia mają fatalne samopoczucie i na zmianę są przygnębione i rozdrażnione? "To kac". Owszem, ale powody złego samopoczucia często leżą głębiej, bo w przypadku kobiet uzależnienie wiąże się często z depresją. Dziewczyna nie potrafi pogodzić się z tym, że zostawił ją chłopak, boi się, że szef ją zwolni, że nie poradzi sobie na egzaminach. Co ją uspokaja i pozwala zapomnieć?

Piwo z koleżanką, wino u przyjaciółki, drink przed snem. Wtedy czuje się wyluzowana, uspokojona. Ale na drugi dzień smutek i poczucie beznadziei wracają ze zdwojoną siłą. Przypomina sobie, co wyczyniała na imieninach kolegi, obwinia się, że zachowała się jak idiotka. Wpada w przygnębienie, nie chce się jej wstać z łóżka, wyjść z domu. Przychodzi jej do głowy: "Mam depresję". Idzie do lekarza, mówi, że fatalnie się czuje, nie może zasnąć, budzi się nad ranem, więc dostaje leki uspokajające lub nasenne. Lekarz nie pyta, ile pije i czy przygnębienie i lęk nie dopadają jej po kilku dniach picia. I dziewczyna nie leczy się z uzależnienia od alkoholu, tylko wpada w nowe: leki.

Kobiety piją mniej awanturniczo niż mężczyźni, więc nawet specjalistom łatwiej przyjąć, że ich problemem nie jest alkohol, tylko depresja, samotność, kłopoty rodzinne, nadmiar pracy. Dlatego zanim ktoś nazwie problem alkoholowy i zanim kobieta zgłosi się na leczenie, upływa dużo czasu. Przepitego i zmarnowanego.

Gdy mężczyzna mówi "dość"

"Skarbie, jutro o 17 umówiłem cię
z psychoterapeutką. Przyjadę do ciebie o 16 i zawiozę cię na spotkanie" - Tomek postawił sprawę jasno. - Matylda ma szczęście, że jej narzeczony mówi wprost: masz kłopot z piciem i musisz iść na terapię - mówi Bohdan Woronowicz, psychiatra i specjalista terapii uzależnień. - Pytanie tylko, co będzie, gdy ona na nią pójdzie. Z mojego doświadczenia wynika, że tak naprawdę wielu facetom jest na rękę, że partnerka pije. Choć wymawiają jej każdy kieliszek, proszą, by przestała, to z jej picia czerpią korzyści. Jakie? Mogą wzbudzać w niej poczucie winy: "Pijesz za dużo, jesteś beznadziejna, zostawię cię". Ona wtedy robi wszystko, co on każe, chodzi jak w zegarku. Nie ma pretensji, gdy on nie uprzedza, że spóźni się dwie godziny na obiad. Czeka cierpliwie. Zapomniał zrobić zakupy? Ona leci do sklepu. Facet może sobie na więcej pozwolić, bo ma wymówkę: "Gdybyś się nie upiła, to nie flirtowałbym z twoją koleżanką".

Tak naprawdę on w tym związku nie musi się starać, bo i tak czuje się lepszy. A co się dzieje, gdy żona idzie na terapię? Często dopiero po podjęciu leczenia zaczyna czuć swoją wartość, wymagać od partnera szacunku. Wtedy facet mówi: "Ta terapia tylko miesza ci w głowie. Daj sobie już z nią spokój, bo inaczej cię zostawię".

- Otoczenie jest mniej wyrozumiałe wobec trzeźwiejących alkoholiczek niż trzeźwiejących alkoholików - dodaje Woydyłło. - Mężowie uważają, że skoro wreszcie przestała pić, to powinna odbyć pokutę za alkoholową przeszłość. Być bardziej wyrozumiała, na każdym kroku dziękować, że on jej nie rzucił, wynagradzać czas, kiedy piła, a on miał z nią skaranie boskie. Dlatego mają pretensje, gdy ona nie zdąży ugotować obiadu, bo idzie na spotkanie AA. Albo irytują się, gdy zaczyna wymagać, by nie rozrzucał skarpet po domu.

Często mąż i rodzina nie widzą powodu, by na imprezach rodzinnych nie było alkoholu, więc tym bardziej jest jej ciężko. Trzeźwiejącym panom jest łatwiej, bo kobiety, od dziecka przyzwyczajone do tego, że trzeba pomagać innym, podchodzą do nich z dbałością i opiekuńczością. Na szczęście są też mężowie, którzy wspierają swoje kobiety w rzucaniu picia, nie piją w ich towarzystwie, unikają imprez, zawożą na spotkania AA. Ale niezależnie od tego, czy partner jest wspierający, czy nie, w leczeniu decyzja o ograniczeniu lub rzuceniu picia i odpowiedzialność za swoje życie należy do kobiety. Bo to jej życie, jej zdrowie, wygląd i samopoczucie.

Alkohol i seks

"Mam doła. Wyskoczymy na piwo?" - Ola, 22-letnia studentka pedagogiki, blondynka z brązowymi oczami i figurą modelki, wysłała SMS-a do przyjaciółki. "OK, 19 w Parkowej" - szybko dostała odpowiedź. Dlaczego czuła się kiepsko? - Na pewno nie dlatego, że dwa dni temu przyimprezowałam na urodzinach koleżanki z roku - zarzeka się. - Poszłyśmy do klubu, najpierw jedno piwo, potem drugie, trzecie, przy barze poznałam fajnego faceta, zgadaliśmy się, że obydwoje uwielbiamy serial "Dr House". Potem podszedł jego kolega, postawił mi kolejne piwo i nawet nie wiem, jak to się stało, że rano obudziłam się naga w jakimś pokoju w akademiku, w łóżku z tym kolegą i z okropnym kacem. Wstałam cicho, pozbierałam ubrania z podłogi, ubrałam się i wyszłam. Na szczęście się nie obudził. Miał na imię Jacek czy Jurek? Nie wiem.

Wyrzuty sumienia? Skąd. - Skoro faceci mogą wyrywać panny w klubach, to niby dlaczego dziewczyny nie mogą sobie pozwolić na niezobowiązujący seks - wzrusza ramionami Iza, przyjaciółka Oli. Jej też zdarzało się, że na imprezie urwał się jej film i nie miała pojęcia, jak znalazła się w łóżku z kolegą z roku. - Na trzeźwo nie dałabym mu się dotknąć, ale skoro byłam pijana, to stało się i tyle - wzrusza ramionami Iza.

- Dziewczyny nie zdają sobie sprawy, że pójście po pijaku do łóżka z nieznajomym lub kolegą to nie oznaka wyzwolenia seksualnego, ale krzywdzenie siebie samej - mówi Ewa Woydyłło. - Kilka piw lub drinków sprawia, że kobieta robi coś, czego na trzeźwo nigdy by nie zrobiła. Choć moje pacjentki na początku upierają się, że to nie ma dla nich znaczenia, to potem przyznają, że mają poczucie winy i wstydu. Co robią w tej sytuacji? Piją z koleżankami i opowiadają sobie, jak to zaszalały. Śmieją się z tego, że biustonosz znalazły pod lodówką. Tak dystansują się od tego, co po obudzeniu tak naprawdę było dla nich straszne. Nie zastanawiają się, że takie jednorazowe przygody sprawiają, że seks przestaje kojarzyć się z bliskością, a zaczyna z alkoholem. I potem nie mogą sobie wyobrazić seksu na trzeźwo. Dziwią się, że kolejny związek nie wypalił.

- Ostatnio przyszła do mnie dwudziestokilkuletnia atrakcyjna kobieta. Dwa fakultety, znajomość angielskiego i francuskiego, dobra praca - dodaje Woronowicz. - Była załamana i zszokowana. Dwa dni wcześniej na imprezie firmowej w eleganckim lokalu wypiła kilka drinków. Znajomi wyszli, a ona została, bo poznała trzech Francuzów, z którymi uroczo jej się rozmawiało o Paryżu. Ostatnie, co pamiętała z tego wieczoru, to kolorowy drink i migotanie świateł przy barze. Obudziła się
w obcym mieszkaniu, na wielkim łóżku, z bólem w kroczu. Nie miała wątpliwości, że uprawiała seks, ale nie wiedziała ani z kim, ani jak. Mówiła, że gdyby wypiła mniej, to nie dałaby się namówić na kolejnego drinka, do którego pewnie oni coś nasypali. A być może wypiła tyle, że urwał jej się film i nawet pigułka gwałtu nie była potrzebna, by robiła coś, przez co potem czuła do siebie obrzydzenie.

Licealistki na rauszu

- Współczesne dziewczyny widzą, że uwagę mediów przyciągają nie ciche i pilne uczennice, ale kobiety oryginalne i szalone, takie, które potrafią przekraczać granice, mają za nic opinie innych - mówi Woronowicz. - Nic więc dziwnego, że już 15-latki bez oporów sięgają po alkohol, symbol dorosłości i nieliczenia się z zakazami. Z badań koordynowanych przez Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że w ciągu miesiąca 62 proc. dziewcząt z III klasy gimnazjum piło alkohol (76 proc. chłopców). W ostatnim roku upiło się 40 proc. 15-latek (58 proc. 15-latków) i 54 proc. 17-latek (74 proc. chłopców). W gimnazjum i liceum wciąż więcej piją chłopcy. Ale na studiach dziewczyny ich doganiają. Na pytanie: "Czy w czasie ostatnich dwóch tygodni piłaś?", aż 55 proc. studentek i 45 proc. studentów odpowiedziało "tak". Co dziesiąta 18-29-latka pije ryzykownie, czyli dużo i często. Z badań wynika, że kobiety w tym wieku piją o jedną trzecią więcej niż kilka lat temu.

- Dziewczynom, które nie potrafią bawić się bez piwa, którym urywa się film na dyskotece, nie przychodzi do głowy, że mają powód do niepokoju - mówi Woronowicz. - Traktują piwo jak napój rozluźniający, po którym poczują się lepiej i śmiało podejdą do chłopaka, by go zagadać. Nie wstydzą się, że są wstawione i się zataczają, bo nikt ich nie wytyka palcami. - Niektórzy za picie młodych kobiet obwiniają feministki: "Macie swoje równouprawnienie" - mówi Ewa Woydyłło. - Ale alkoholizm kobiet to nie emancypacja, ale ekonomia. Producentom piwa wszystko jedno, kto płaci, byle płacił. Współczesny świat działa zgodnie z zasadą: żeby jak najwięcej ludzi piło - i jak najwięcej. Bo zarabiają na tym producenci, właściciele pubów, no i państwo, które czerpie zyski z akcyzy.

I rzeczywiście wstawiona dziewczyna dziwi coraz mniej. Według badaczy z amerykańskiego ośrodka CAMY w pismach dla młodych kobiet jest coraz więcej reklam zachęcających do kupna alkoholu. W reklamie nie ma zniszczonych piciem alkoholiczek, ale piękne, atrakcyjne kobiety, których pragną mężczyźni. A która nastolatka nie chce być otoczona wianuszkiem adoratorów? Reklama kusi: kieliszek wina lub piwo sprawią, że ty też zostaniesz uwodzicielką. A im kobieta młodsza, tym ma mniejszy dystans do reklam, z badań zaś wynika, że to dziewczyny poniżej 21. roku życia oglądają o 68 proc. więcej reklam alkoholu niż ich starsze koleżanki.

- Młody organizm szybko się regeneruje, więc skutki picia na początku nie są bolesne - mówi Woydyłło. - Dziewczyny nie myślą o tym, że kobiety szybciej się uzależniają, bo biologicznie są mniej odporne na skutki picia. Związane jest to z mniejszą zawartością wody w organizmie i wpływem hormonów: estrogeny zwiększają jego toksyczność. Dlatego dziewczyna, która pije od liceum, na pierwszym, drugim roku studiów może być alkoholiczką ze zrujnowanym zdrowiem, marskością wątroby.

Rodzinne wzory

"Oj, mamo, jestem niewyspana i dlatego marnie wyglądam" - tłumaczy Ola matce w niedzielę rano. Dlaczego jej mama nie kojarzy ubrań śmierdzących papierosami i przekrwionych oczu córki z piciem? Bo to oznaczałoby, że jest złą matką, że nie potrafiła wychować jej na "porządną kobietę".
- Jeśli córka wie, że rodzice śpią, gdy ona wraca z imprezy, to nie musi nawet udawać, że nie piła - dodaje Woronowicz. - Dlatego radziłbym im, by to oni otwierali drzwi. Wtedy jest szansa, że zauważą, że córki nie wylewają za kołnierz. I będą mogli coś z tym zrobić. Najlepiej zgłosić się do specjalisty od uzależnień, który potrafi rozpoznać, czy to młodzieńczy wybryk, czy problem. Mogą też zadzwonić na Pomarańczową Linię (0801 14 00 68) - telefon zaufania dla rodziców, którzy nie wiedzą, co zrobić, gdy dziecko pije. - Nastoletnie córki są szczególnie narażone na uzależnienie od alkoholu - dodaje Woydyłło.

- Dlatego dobrze, jeśli przekażą im takie wzory picia i zabawy, które uchronią je przed alkoholizmem. Matka może pić wino pod warunkiem, że będzie to lampka do obiadu raz na kilka dni. Jeśli pije raz na trzy miesiące, ale kończy się to tak, że ledwie trzyma się na nogach lub się awanturuje, to przekazuje córce wzór: kobieta może się upić. Nawet jeśli będzie ją przestrzegała przed alkoholem, to nic nie da, bo dzieci nie robią tego, co mówimy, ale to, co robimy. Jeśli matka chce uchronić córkę przed alkoholizmem, powinna pokazać jej konstruktywne sposoby radzenia sobie ze stresem. Powiedzieć: "Córeczko, fatalnie się czujesz? Chodźmy na spacer, to poprawimy sobie humor. Obejrzyjmy komedię, zróbmy ciasto, przemeblujmy pokój. Córka martwi się, że koleżanki jej nie lubią i obgadują? Siądźmy i wspólnie zastanówmy się, co może ona zrobić, by wybrnąć z tej sytuacji. Dzięki temu uczymy dziewczynę, że rozwiązania problemu są zawsze
w zasięgu ręki. Wtedy nie będzie uciekała od nich w alkohol.

Krajobraz po piciu

Ola i Iza nie czują się winne, że po alkoholu lądują w łóżkach z przypadkowymi mężczyznami. Choć obie pamiętają, by zawsze mieć ze sobą prezerwatywy, to nieraz zdarza się im "spontaniczny" seks bez zabezpieczenia. Wtedy obiecują sobie, że to "ostatni raz". - Takim dziewczynom chciałabym wykrzyczeć: "Na co czekacie, żeby się opamiętać? Na HIV, ciążę z nieznajomym, dziecko z poalkoholowym uszkodzeniem mózgu?" - mówi Ewa Woydyłło. - Dla nich najlepszą drogą do tego, by przestać marnować życie, jest rozwijanie swoich talentów i pasji. Zamiast SMS-a: "Wyskoczymy na piwo?", powinny sobie proponować kino, teatr. Dobrze, gdyby zdecydowały się na jakiś rozwijający snobizm. Wykłady w Instytucie Francuskim, spotkanie dyskusyjne w galerii albo lekcja tenisa. Nawet jeśli nie przestaną pić, to pub nie będzie dla nich jedynym miejscem, w którym warto spędzać czas. Otworzenie się na ciekawych ludzi i ciekawe sprawy to sposób na to, by przestać leczyć swoje smutki alkoholem.

Matylda chodzi na spotkania z psychologiem w ośrodku uzależnień. Dowiedziała się, że jest alkoholiczką. Tak jak jej matka, która piła koniak na poprawę humoru po kłótni z mężem, na babskich wieczorach. Zdecydowała się na terapię i spotkania AA dla kobiet. Opowiada na nich o tym, jak w VII klasie kupowała piwo dla matki, jak w I klasie liceum mama częstowała ją
i jej przyjaciół drinkami. "Jaką masz supermatkę" - zazdrościli koledzy, którym rodzice zakazywali picia. Ale teraz to ona chodzi na odwyk, nie oni. To ona ma żal do matki, że pierwsza dała jej dżin z tonikiem i bawiło ją, że 13-latce zakręciło się w głowie.

- Przeszłości, ani dobrej, ani złej, nie zmienimy - mówi Ewa Woydyłło. - Natomiast z uzależnienia, które zrodziło się z żalu, smutku, wstydu lub lęku, można się wyzwolić. Każdy może. I nie potrzebuje ani drogich leków, ani skomplikowanych zabiegów medycznych. Martwisz się, że pijesz za dużo? Ktoś bliski powiedział, że musisz ograniczyć alkohol? To powód, by zgłosić się do specjalisty. Po to, by się dowiedzieć, czy rzeczywiście pijesz ryzykownie i jak znaleźć w sobie siłę, by mądrze i świadomie kierować swoim życiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pijące dwudziestki - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl