Blady strach padł na mieszkańców osiedla ulicy przy ul. Arachidowej, gdzie dwa tygodnie temu wąż, prawdopodobnie kobra, ukąsił patrolującego teren ochroniarza. Mężczyzna jest wciąż w stanie ciężkim, a węża do tej pory nie udało się wytropić.
Bartłomiej Wange, administrator osiedla, na którym doszło do ukąszenia, przyznaje, że łodzianie boją się o swoje bezpieczeństwo.
- Mieszkają tutaj trzy rodziny z dziećmi. To oczywiste, że wszyscy przejęli się atakiem jadowitego węża - mówi Bartłomiej Wange. - Rodzice nie pozwalają swoim pociechom bawić się po zmroku. Za dnia też nie zostawiają ich samych.
Administracja zarządziła oczyszczenie zamkniętego terenu z chaszczy i wysokiej trawy, w której dwa tygodnie temu miał ukrywać się wąż. W piątek (4 września) skoszono trawę, ale po wężu nie było śladu. Osiedle otaczają pola chwastów i las, gdzie z łatwością mógł uciec.
- Teraz łatwiej będzie można dostrzec zwierzę, jeśli ponownie się pojawi - mówi Piotr Czyżewski z łódzkiej straży miejskiej.
Ukąszony 64-letni mężczyzna wciąż jest w stanie ciężkim, ale zaczął samodzielnie oddychać, a jego wątroba oraz nerki ponownie pracują. W sobotę lekarze zdecydują, co zrobić z jego nogą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?