Prokuratorzy z gdańskiego Wrzeszcza sprawdzają, kto, w jakich okolicznościach skopiował i ujawnił akta sprawy prowadzonej przez prokuratorów z Tczewa. Objęte tajemnicą, której złamanie jest przestępstwem zagrożonym więzieniem, dokumenty wypłynęły przed sądem badającym... prywatny konflikt dwojga osób.
- Zgłosiła się do nas kobieta, której spór cywilny rozstrzygany jest przez Sąd Okręgowy w Gdańsku i jej przeciwnik procesowy ma się rzekomo posługiwać dokumentami pochodzącymi z naszych postępowań - relacjonuje prok. Ewa Ziębka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
I dodaje: - Żeby wyjaśnić, czy rzeczywiście tak było, kto ewentualnie ujawnił dokumenty i jak wszedł w ich posiadanie, wystąpiliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku o wyznaczenie innej jednostki do zbadania sprawy. Jeśli jest podejrzenie, że nasze akta miały zostać udostępnione, jest oczywiste, że nie będziemy prowadzić śledztwa we własnej sprawie.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała, by tajemniczy wyciek przeanalizowali śledczy z gdańskiego Wrzeszcza.
- Materiały wpłynęły do nas niedawno. Prokurator zdecydował się wszcząć śledztwo, ponieważ tego wymagały terminy procesowe i wciąż jest konieczność przeprowadzenia kolejnych czynności - mówi prok. Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.
Jak zaznacza, na razie śledztwo prowadzone jest na okoliczność zagrożonego karą do dwóch lat więzienia artykułu kodeksu karnego mówiącego o naruszeniu tajemnicy postępowania przygotowawczego. Nie wolno bowiem upubliczniać akt śledztwa, które nie zostały jeszcze przedstawione badającemu prokuratorski akt oskarżenia sądowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?