Premiera musicalu "Zły", który powstał na podstawie kultowej powieści Leopolda Tyrmanda, oczekiwana jest z wielkim zainteresowaniem.
Romans brukowy
"Zły", choć napisany w w 1955 roku, do dziś rozpala wyobraźnię czytelników.
- Jest to; Powieść, kryminalna, romans brukowy? Ależ tak i gorzej nawet: romans z bruku zrujnowanego, z ruin i rozdołów. A jednak to lśni, tryska, brzmi, śpiewa… Romantyczny księżyc unosi się nad ruiną miasta i dochodzące z nor, jam zamków mordobicia stają się - znowu! - poetyczne - pisał Witold Gombrowicz. Ten najchętniej czytany kryminał w dziejach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zobaczymy na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni.
Pierścień z brylantem
Jest to historia superbohatera, który w realiach powojennej Warszawy (lata 50.) na własną rękę usiłuje przywrócić praworządność w mieście, jedyna w swoim rodzaju mieszanka spojrzenia na problemy tamtego czasu z fantazją bliską amerykańskim twórcom popularnych serii komiksowych. O ile znakiem rozpoznawczym Batmana jest jego strój nietoperza, a Spider-Mana pajęcza sieć, o tyle Zły rozpoznawany jest przez niezwykłe, fosforyzujące oczy i pierścień z wielkim lśniącym brylantem.
Wojciech Kościelniak tak mówi o spektaklu: - Fascynuje mnie magia tej brudnej, zapylonej, nieodbudowanej jeszcze Warszawy. To był czas, kiedy - jak pisał Tyrmand i donosiły media - statystyczny warszawiak wdychał cztery cegły rocznie. I to zostało zestawione z kontrastującym komiksem spod znaku Batmana. Połączenie prawie niemożliwe, dlatego tak fascynujące.
- Kto to jest ten zły, czy ten, kto atakuje (czyli zły), a może peerelowska rzeczywistość? Sercem jesteśmy za Nowakiem, który bije tych chuliganów (to zawsze się podoba), natomiast na dłuższą metę jest to wątpliwe i nie chciałbym dawać odpowiedzi, czy zło można zwalczać złem - dodał reżyser.
Zakrapiane potańcówki
Jak zapewniają realizatorzy, zobaczymy wartką akcję, historię pełną zagadek i tajemnic. Będą efektownie zaaranżowane sceny bójek, kawiarnianych rozmów, zakrapianych potańcówek i pościgów samochodowych, a to wszystko przy dźwiękach jazzu lat 50.
Akcja toczy się w Warszawie, wśród powojennych gruzów. Wojciech Kościelniak zachował najważniejsze przesłania tej powieści, są wspaniałe choreografie Jarosława Stańka, które niesamowicie oddają klimat lat 50.
- Uwielbiam te lata. Bardzo mi się podoba, że Polacy potrafili wtedy znaleźć w sobie taką radość życia pomimo tego, co ich spotkało podczas wojny - powiedział Tomasz Steciuk (grający gościnnie redaktora Kolanko). - Myślę, że Wojtek oddał klimat tamtych lat.
Spektakl został zrealizowany przez doskonale znany publiczności i świetnie ze sobą współpracujący tandem - Wojciecha Kościelniaka, reżysera i autora adaptacji, i Piotra Dziubka, który skomponował muzykę. Teksty piosenek napisał Rafał Dziwisz, kostiumy zaprojektowała Katarzyna Paciorek. Scenografia i animacje to dzieło Damiana Styrna, który przyznaje, że była to jedna z trudniejszych jego realizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?