Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedwyborcze roszady w PO. Lidii Gądek już nie ma na liście

Katarzyna Kojzar
Posłanka twierdzi, że billboardy z hasłem "Po pierwsze profilaktyka" nie mają nic wspólnego z wyborami
Posłanka twierdzi, że billboardy z hasłem "Po pierwsze profilaktyka" nie mają nic wspólnego z wyborami Michal Gąciarz
Lidia Gądek miała wystartować do Sejmu z czwartego miejsca z list PO. Została jednak usunięta. Powodem są billboardy z jej wizerunkiem.

- Prowadzenie własnej kampanii wyborczej przed tą właściwą jest niedopuszczalne - tłumaczy Grzegorz Lipiec, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Małopolsce. - Z tego powodu zarząd krajowy partii zdecydował o usunięciu Lidii Gądek z listy wyborczej - dodaje. Na liście zastąpi ją Jagna Marczułajtis-Walczak. Awansuje o jedno miejsce w górę.

Przypomnijmy: posłanka Gądek miała wystartować z czwartego miejsca z okręgu 13 (Kraków i powiaty: olkuski, miechowski oraz ziemski krakowski). Niedawno jednak na ulicach Krakowa i pobliskich miejscowości pojawiły się plakaty z jej wizerunkiem. Brakuje na nich informacji o wyborach czy logo partii. Jest jedynie hasło "Po pierwsze profilaktyka" i podpis - lek. med. Lidia Gądek. Billboardy przypominają te, które pojawiają się przed wyborami, ale, jak przekonuje posłanka, nie mają z polityką nic wspólnego.

- To, że jestem lekarzem nie jest dla nikogo tajemnicą. Swoją rozpoznawalność wykorzystuję wspierając wiele kampanii prozdrowotnych i nawet nie wpadło mi do głowy, że ktoś może je skojarzyć z jesiennymi wyborami - tłumaczy się posłanka. Dodaje, że gdyby spodziewała się takich kontrowersji, nie zdecydowałaby się na udział w akcji.- Całkowity koszt kampanii billboardowej to kilkanaście tysięcy złotych - mówi Lidia Gądek. Dodaje, że pieniądze te wyłożyły stowarzyszenia, które zajmują się promocją profilaktyki. Nie wymienia jednak ich nazw.

Specjaliści, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że PO postąpiła słusznie, wykreślając w takiej sytuacji Lidię Gądek z list. Zwłaszcza że jej akcja billboardowa mogła utrudnić partii rozliczenie kampanii, na którą przysługują określone limity finansowe, a wszystkie wykorzystywane w niej materiały muszą zawierać m.in. nazwę komitetu wyborczego. Dziwi jednak awans Jagny Marczułajtis-Walczak, która w okręgu krakowskim nie cieszy się dużym poparciem. Jest powszechnie kojarzona z pomysłem organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 r. Ten projekt krakowianie odrzucili w referendum, ale zanim zdążyli to zrobić, komitet organizacyjny ZIO, na czele którego stała Marczułajtis, wydał miliony złotych.

- Usunięcie Lidii Gądek to jedyny słuszny krok - komentuje dr Paweł Płaneta, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Jej tłumaczenia, że billboardy nie były elementem kampanii, są dla mnie kompletnie nieprzekonujące i można je odczytywać jako wyraz hipokryzji lub słaby żart - ocenia. Dodaje jednak, że partia nie powinna liczyć na sukces Marczułajtis-Walczak. - Jest to posłanka uważana za nieskuteczną. Wystarczy wspomnieć chociażby kompromitującą sprawę igrzysk. Dlatego na miejscu PO raczej bym jej nie eksponował, bo na pewno nie będzie lokomotywą wyborczą dla partii - mówi.

Sama Marczułajtis-Walczak nie chciała komentować sprawy. Z kolei Lidia Gądek podkreśla, że to nie koniec jej przygody z polityką. Jednak swoich dalszych planów również nie chce zdradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska