Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klucz do tajemnicy w pieśni słonia

Urszula Wolak
Xavier Dolan jako Michael
Xavier Dolan jako Michael Fot. archiwum
Lubię kino. Do twórczości Xaviera Dolana, zwanego cudownym dzieckiem kanadyjskiej kinematografii – przyznaję – mam słabość. Długo pozostaję pod wrażeniem po każdym kolejnym dziele dwudziestokilkuletniego filmowca, który stworzył rozpoznawalny styl płynnych jazd kamery, długich ujęć, plastycznych kompozycji kadrów, jakim zawsze towarzyszy efektownie dobrana muzyka.

Przeciwnicy Dolana twierdzą, że reżyser schlebia tanim gustom, że jest filmowym manipulatorem, który doskonale wie, jak przejmować kontrolę na emocjami widzów. Ten „wyrachowany” poruszyciel bywa jednak nie tylko reżyserem, scenarzystą i producentem swoich filmów, ale też i grywającym w nich aktorem. I nie tylko w nich.

W kinach możemy oglądać go w „Pieśni słonia” w reżyserii Charlesa Binamé. Dolan kreuje w nim postać psychopatycznego intryganta – pacjenta szpitala psychiatrycznego, który prowadzi z dyrektorem oddziału (i z widzami) niebezpieczną grę. To dobrze skrojony thriller, w którym trudno odróżnić prawdziwych katów od ich ofiar. Czy klęska jednych rzeczywiście oznacza zwycięstwo drugich? „Pieśń słonia” nie przynosi jednoznacznej odpowiedzi, co stanowi największą zaletę dzieła Binamé.

Historia rozpoczyna się od tajemniczego zniknięcia psychiatry, który opiekował się w szpitalu Michaelem (Dolan). Gdzie jest? Co się z nim stało? Dlaczego nagle opuścił szpital? Tego nie wie nikt. Z wyjątkiem jego pacjenta. Tajemnicę próbuje z niego wydobyć dyrektor placówki.

„Pojedynek” między nimi rozegra się w czterech ścianach szpitalnego gabinetu. Oskarżenia o molestowanie seksualne wysuwane przez zagubionego, a jednocześnie chorego Michaela rzucają niechlubne światło na szpitalny personel.

Dolan jako Michael z powodzeniem wykorzystuje swe manipulacyjne umiejętności. Wodzi za nos i dyrektora szpitala, i widzów.

Raz gra w pełni zrównoważonego, młodego chłopaka skrzywdzonego w dzieciństwie przez matkę, któremu jemy z ręki, innym razem okazuje się wyrachowanym psychopatą, niebezpiecznie balansującym na granicy zdrowia psychicznego i obłąkania.

Poetycki tytuł filmu Charlesa Binamé jest nie tyle kluczem do odkrycia tajemnicy nagłego zniknięcia lekarza, ile przede wszystkim drogą dotarcia do mrocznej duszy Michaela. Zlęknionego dziecka – ofiary czy wyrachowanego kata?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski