Według doniesień Paweł Fajdek obudził się po świętowaniu wywalczonego w Pekinie mistrzostwa świata w rzucie młotem i nigdzie nie mógł znaleźć swojego złotego medalu. Poszedł więc na policję i funkcjonariusze pomogli mu odtworzyć wydarzenia z poprzedniego wieczora. W ten sposób dotarli do taksówkarza, który twierdził, że poprzedniej nocy wiózł młociarza. Piajny Fajdek miał zapłacić mu za kurs krążkiem.
Zobacz też:
Sensacje te szybko zostały podchwycone przez media. Możliwe jednak, że historia o mistrzu, który zbyt hucznie świętował sukces, jest w dużej mierze wyssana z palca. Według menadżera młociarza, Czesława Zapały, Fajdek nie był pijany, a po prostu przez przypadek zostawił medal w taksówce. Krążek odzyskał, jak tylko ustalono z usług jakiej korporacji korzystał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?