Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku jako fototapeta

Małgorzata Szlachetka
- Oferowanie takich fotografii, jako elementów wystroju wnętrz, jest oburzające i wymaga potępienia - uważa Agnieszka Kowalczyk-Nowak z PMM
- Oferowanie takich fotografii, jako elementów wystroju wnętrz, jest oburzające i wymaga potępienia - uważa Agnieszka Kowalczyk-Nowak z PMM printscreen ze strony sklepu
To niebanalny i oryginalny pomysł na wystrój mieszkania - tak sprzedawcy fototapet reklamują swoje produkty. Powiększone zdjęcie na całą ścianę można sobie zamówić na przykład w internecie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wśród propozycji są też widoki dawnego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Miejsca kaźni z czasów II wojny światowej, gdzie zginęło blisko 80 tysięcy osób, w tym około 60 tysięcy Żydów.

Jedna z firm oferuje w sieci czarno-białe zdjęcie poobozowego ogrodzenia z drutu kolczastego oraz drewnianej wieżyczki, z której strażnicy strzelali do więźniów. Cena takiej fototapety to 139 zł. Zachętą dla klienta mają być przykładowe aranżacje wnętrz. Tak więc fotografia jest tłem dla kolorowej kanapy albo stoliczka i fotela.

Dzwonimy pod wskazany na stronie numer sprzedawcy. Okazuje się, że fototapeta "z Majdankiem" przygotowywana jest na zamówienie. Czy firma nie widzi nic niestosownego w takim wykorzystaniu zdjęcia byłego obozu?

- Ja pracuję tu niedługo, a pan dyrektor jest na urlopie. Nikt inny się teraz nie wypowie - ucina nasza rozmówczyni.

To niejedyny taki przypadek. Inny sklep internetowy ma z kolei w ofercie kolorowe zdjęcie, na którym widać wieżyczkę wartowniczą z terenu Majdanka. Koszt zakupu tej fototapety to niewiele ponad 100 zł.

Były więzień Majdanka: z 14 osób przeżyłem tylko ja
- Zdjęcia na fototapetach przedstawiają obiekty, które wiązały się z cierpieniem i śmiercią dziesiątek tysięcy więźniów Majdanka. Oferowanie takich fotografii, jako elementów wystroju wnętrz, jest oburzające i wymaga potępienia - nie ma wątpliwości Agnieszka Kowalczyk-Nowak, rzeczniczka Państwowego Muzeum na Majdanku.

- Takiego zdjęcia nie można traktować jak ozdoby mieszkania, dziwi mnie, że ktoś tak właśnie robi - mówi z kolei Kurierowi Zdzisław Badio ze Świdnika. Miał 17 lat, kiedy w 1942 roku z łapanki znalazł się na Majdanku, był tam przez blisko cztery miesiące.

- To były tragiczne czasy, pozostawiły bolesne wspomnienia dla wielu osób. Powiem tylko, że z 14 moich znajomych, z którymi trafiłem na Majdanek, przeżyłem tylko ja - dodaje.

Muzeum konsultuje się z prawnikami
Pracownicy Muzeum na Majdanku zauważyli kontrowersyjne fototapety w sieci pod koniec ubiegłego tygodnia. W poniedziałek jeszcze nie było wiadomo, jakie będą ich dalsze kroki.

- O sprawie poinformowaliśmy naszych prawników, aby mogli oni podjąć odpowiednie działania - zaznaczyła Agnieszka Kowalczyk-Nowak.

Okazuje się też, że nikt nie pytał władz Państwowego Muzeum na Majdanku, czy może w tym kontekście wykorzystać fotografie byłego obozu.

- W myśl obowiązujących u nas zasad fotografowania, komercyjne wykorzystywanie zdjęć, których przedmiotem są tereny, obiekty oraz ekspozycje PMM i jego oddziałów w Bełżcu i Sobiborze, wymaga zgody dyrektora muzeum - zastrzega rzeczniczka placówki.

To nie pierwszy taki skandal w ostatnim czasie. W tym miesiącu wybuchła afera związana z używaniem na fototapetach zdjęć z Muzeum Stutthof w Sztutowie (woj. pomorskie), upamiętniającego ofiary dawnego obozu koncentracyjnego.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski