Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filmowcy podpisali z więźniem kontrakt na film o zabijaniu. Będzie ekranizacja "Amoku"

Marcin Rybak
Krystian Bala sprzedał filmowcom prawa do swojej książki "Amok". Ale książka ta nie byłaby sławna, gdyby nie zbrodnia, w którą została wplątana
Krystian Bala sprzedał filmowcom prawa do swojej książki "Amok". Ale książka ta nie byłaby sławna, gdyby nie zbrodnia, w którą została wplątana Fot. Janusz Wójtowicz
Skazany za zabójstwo pisarz Krystian Bala dostał pieniądze od twórców filmu, inspirowanego tą zbrodnią. Zdjęcia mają ruszyć w październiku. Zagra m.in. aktor z "50 twarzy Greya".

Historia zbrodni z 2000 roku - morderstwa wrocławianina Dariusza J. - zrobiła międzynarodową karierę. Stało się tak za sprawą oskarżonego i skazanego Krystiana Bali i jego książki "Amok". Na początku śledztwa była jednym z tropów, który wskazał policji Balę - jej autora - jako potencjalnego sprawcę.

W książce (wcześniej była blogiem internetowym) są fragmenty odnoszące się do zbrodni, m.in. opis zabójstwa. Bala został skazany za zabicie rzekomego kochanka swojej byłej żony na 25 lat więzienia. Nigdy - dodajmy - nie przyznał się do winy. Do dziś uważa, że sąd skazał niewinnego człowieka za coś, czego on nie zrobił.

Tę historię - za sprawą książki "Amok" - opisywały media na całym świecie. Od wielu lat mówiło się o pomysłach na film. Pierwszy z nich zaczyna być właśnie realizowany. Reżyseruje go Kasia Adamik. Scenariusz powstał w Stanach Zjednoczonych. Główne role zagrać mają Luke Grimes - ostatnio występujący w filmie "50 twarzy Greya" i Mikael Persbrandt - znany m.in. z ekranizacji powieści Tolkiena czy z nagrodzonego Oscarem "W lepszym świecie".

Film inspirowany historią Krystiana Bali nosi tytuł "Amok". Także pomagał filmowcom i dostał od nich pieniądze. Za co?
Najpierw mówiono nam, że Bali zapłacono za prawa do wykorzystania w filmie jego książki, a także za prawa do wizerunku i do historii. Ale producentka "Amoku" Beata Pisula mówi tylko o książce.

- Podstawą realizacji naszego filmu jest książka pt. "Amok", napisana przez Krystiana Balę. Jak każde dzieło, podlega ochronie prawa autorskiego bez względu na to, kto ją napisał. Pan Krystian Bala nie jest scenarzystą, w związku z czym nie brał udziału w pisaniu scenariusza, ale jak każdy autor dokonywał konsultacji w zakresie treści swojej książki - powiedziała nam producentka.

Beata Pisula podkreśla, że to nie jest film dokumentalny opowiadający o zbrodni z punktu widzenia skazanego. Jest to fabuła przedstawiająca uniwersalny świat z mieszaniną wątków fikcji i realizmu. - To jest współczesna wersja "Zbrodni i kary" z elementami przypowiastki moralnej, mrocznej bajki, która przekracza granice naszego kraju - dodaje. - Opowieść zbudowana na książce "Amok" pozwala zadać uniwersalne pytania na temat dobra i zła.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE:

W liście filmowców do dyrektora wrocławskiego sądu (pojawią się w nim dziś szukać planów) o "Amoku" napisano m.in. tak: "film oparty na prawdziwej historii. Żyły nią media w całej Polsce i nie tylko". (...) Krystian Bala pisarz, który we własnej książce opisał doskonałą zbrodnię, jaką sam miał popełnić". Z treści listu wynika też, że główny bohater - grany przez Luke'a Grimesa - będzie się nazywał Krystian Bala, a nie Chris - jak bohater książki "Amok".

Mecenas Bogusława Nowakowska - w procesie była pełnomocnikiem rodziny zamordowanego - jest oburzona tym, że Bala dopuścił się makabrycznej zbrodni i dziś będzie bohaterem. Oburza ją też, że uczestniczył - niezależnie od zakresu i formy owego uczestnictwa - w pisaniu scenariusza. Nie mówiąc już o tym, że zarobił na filmie pieniądze. - To gloryfikowanie zbrodni i mordercy - mówi nam pani mecenas.

- Kontaktowaliście się z rodziną ofiary? Od nich też kupiliście prawa do wizerunku zamordowanego i do historii zbrodni? - Dopytujemy panią producent: - Nasza historia dotyczy Krystiana Bali i napisanej przez niego książki pt. "Amok" - odpowiada Beata Pisula.

- Podnosi Pani Mecenas kwestię niemoralności powstawania tego filmu - mówi też producentka - nie biorąc pod uwagę, że przez ten zarzut kwestionuje powstanie sporej części amerykańskiej produkcji filmowej czy też sens powstania wybitnych filmów polskich, takich jak "Dług" w reż. K. Krauzego, "Sprawa Gorgonowej" w reż. J. Majewskiego, "Na Wylot" w reż. G. Królikiewicza czy filmu o Oldze Hepnarowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska