Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szydło o śmigłowcach dla wojska: Polskie firmy powinny wyposażać armię

sko
Beata Szydło w PZL-Świdnik.
Beata Szydło w PZL-Świdnik. Anna Kurkiewicz
Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera nie chce jednoznacznie powiedzieć, czy jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, to nie podpisze umowy na kupno dla armii francuskich śmigłowców Caracal.

Piątek to drugi dzień wizyty Beaty Szydło na Lubelszczyźnie. Z samego rana posłanka odwiedziła fabrykę śmigłowców PZL – Świdnik. Zwiedzała halę montażową, dział kompozytów i stanowisko do przeprowadzania prób wytrzymałościowych śmigłowcowych konstrukcji.

Kontrowersyjny przetarg

Wiadomo było, że dziennikarze zapytają o przetarg na wielozadaniowe helikoptery dla polskiej armii.

Przypomnijmy, że o zamówienie warte kilkanaście miliardów złotych i dające zwycięzcy przetargu pracę na lata, starały się trzy firmy.

To PZL – Świdnik oferujący maszynę AW 149, PZL Mielec ze śmigłowcem Black Hawk i konsorcjum pod wodzą francuskiego Eurocoptera, które proponowało wojsku helikopter Caracal.

Od kilku miesięcy jest już wiadomo, że MON wybrał francuską maszynę. To nie spodobało się opozycyjnym politykom i związkom zawodowym, bo Eurocopter nie ma zakładu produkcyjnego w Polsce, a dopiero zapowiada ich powstanie.

Umowa na Caracale nie jest jeszcze podpisana, bo trwają negocjacje offsetowe. Ostatnio szef MON, Tomasz Siemoniak powiedział, że kontrakt niekoniecznie zostanie podpisany do końca tej kadencji Sejmu.

Patriotyzm gospodarczy

- Mamy tu wspaniały zakład, który produkuje najwyższej jakości sprzęt lotniczy – chwaliła PZL – Świdnik Szydło i dodała, że Polacy są przedsiębiorczy, ale nie chcą montowni, tylko fabryk, które będą opracowywały nowe technologie, wdrażały je i sprzedawały swoje produkty.

- Chcemy mieć firmy, które zatrudniają Polaków i które płacą w Polsce podatki. Tak jak PZL – Świdnik. To patriotyzm gospodarczy – tłumaczyła kandydatka PiS na premiera. Zaznaczyła, że nie chodzi wyłącznie o śmigłowce, ale też o kolej. Szydło chciałaby, żeby kupowano pociągi z bydgoskich zakładów Pesa, a nie włoskie Pendolino.

Bez obietnic

Nie chciała jednak wprost odpowiedzieć na pytanie: Czy jeśli PiS przejmie po wyborach władzę, a umowy z Francuzami nadal nie będzie, to rozmowy zostaną zerwane?

– Nie chcemy tej sprawy wykorzystywać w kampanii wyborczej – tłumaczyła. – Niech obecny rząd bierze za nią odpowiedzialność. Jestem za tym, żeby to polskie fabryki wyposażały polską armię. Na pewno ten przetarg budzi wiele wątpliwości. W mojej opinii Polacy powinni poznać powody podjęcia takiej decyzji – mówiła o wyborze Caracala.

Jeszcze w czerwcu PZL – Świdnik skierował do warszawskiego sądu pozew domagając się zamknięcia postępowania przetargowego bez wyboru oferty. – Czekamy na wyznaczenie pierwszej rozprawy – powiedział „Kurierowi” Krzysztof Krystowski, prezes PZL – Świdnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski