Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty rowerzysty z Gdyni, który nagrał pirata drogowego, nie mają końca [ZDJĘCIA]

Marcin Lange
Nie mają końca kłopoty pana Krzysztofa, rowerzysty z Gdyni, który przesłał policji nagranie z piratem drogowym. W czwartek odbyła się kolejna rozprawa. - Sprawa, moim zdaniem drobnostka, niepotrzebnie się przeciąga, trwa już ponad rok - stwierdził dziś pan Krzysztof. - To marnowanie mojego czasu i publicznych pieniędzy.

Przed kilkoma miesiącami Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił uniewinniający rowerzystę wyrok i sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania.

Czytaj również: Sąd uchylił wyrok uniewinniający rowerzystę, który pomógł policji złapać pirata drogowego

Kolejna rozprawa odbyła się w czwartek, 20.08.2015 r. Biegły z zakresu ruchu drogowego nie był jednak w stanie na podstawie zapisu video określić, czy kierujący rowerem jechał zbyt daleko od prawej krawędzi jezdni. Za takie bowiem zachowanie ukarania go domaga się policja.

- W mojej ocenie nie ma możliwości określenia pozycji roweru na jezdni - stwierdził biegły. - Co mogę stwierdzić na podstawie nagrania wideo, rowerzysta uniemożliwiał kierowcy wykonanie manewru wyprzedzania po tym samym pasie. Konieczne będzie wykonanie oględzin terenu i odpowiednich pomiarów - dodał.

- Proszę też o zbadanie przez biegłego różnych sposobów mocowania kamery, którą wykonano nagranie - na rowerze, na kasku, nagrywaniu z ręki i tym podobne - domagał się obrońca Krzysztofa K.

Latem 2014 r. pan Krzysztof z Gdyni za pomocą kamery na kasku nagrał kierowcę, który na podwójnej ciągłej linii, z dużą prędkością wyprzedził grupę kilkunastu rowerzystów. Cyklista nagranie pokazał gdyńskiej policji. Pirat drogowy został namierzony i ukarany mandatem. Na tym nie koniec. Policjanci do sądu zgłosili też czyn... pana Krzysztofa. Według nich, popełnił wykroczenie, jadąc zbyt daleko od prawej krawędzi jezdni.

Po tym, jak gdynianin odmówił zapłacenia mandatu, policja domagała się w sądzie nagany dla obwinionego. W styczniu Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił pana Krzysztofa, uzasadniając to trudnością w udowodnieniu, że to właśnie pan Krzysztof nagrał film będący dowodem wykroczenia.

Policjanci złożyli odwołanie od wyroku. Uzupełnili materiał dowodowy o płytę z zarejestrowanym wywiadem, którego rowerzysta udzielił stacji TVN24. Miał w nim przyznawać się do nagrania niebezpiecznie jadącego kierowcy. Dziś przed sądem nie stawił się reporter przeprowadzający wywiad, którego sąd wezwał na świadka.

- Sprawa, moim zdaniem drobnostka, niepotrzebnie się przeciąga, trwa już ponad rok - stwierdził po wyjściu z sali rozpraw pan Krzysztof. - To marnowanie mojego czasu i publicznych pieniędzy. To ja wysłałem zgłoszenie na policję, ale to, że to ja prowadziłem rower, policja powinna mi udowodnić.

Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec września 2015 r.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki