Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fototapety ze zdjęciem Muzeum Stutthof. Można "udekorować" pokój zdjęciem obozu koncentracyjnego

Tomasz Chudzyński
Kolejna firma ma w swojej ofercie fototapetę ze zdjęciem Muzeum Stutthof. "Na ilustracji znajdziesz popularne motywy: - dawny, wojna, Żyd, bramka, obozować, nazista, drut, wejście, wieża, chronić, ogrodzenie. Ten wzór będzie świetnym uzupełnieniem dekoracji, których tematem jest historia" - czytamy na Facebooku sklepu.

To już drugi taki przypadek w ostatnich tygodniach. Kolejna firma na rynku zaoferowała klientom fototapety ze zdjęciami niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof. W ofercie firmy produkującej fototapety znalazły się wzory z Bramą Śmierci, barakami, drutami kolczastymi, pomnikami z Muzeum Stutthof. Na stronie firmy (celowo nie podajemy nazwy, by nie robić jej reklamy) zamieszczono wizualizacje, w których zdjęcia obozu ozdabiają sypialnię, jadalnię czy łazienkę. Szczególnie makabrycznie wygląda wielkie na całą ścianę zdjęcie Bramy Śmierci i baraku, w którym brutalnym biciem karano więźniów, wykorzystane w… projektach dziecięcych pokoików, obok łóżeczek, pluszowych maskotek, klocków.

- Przez Bramę Śmierci przechodzili więźniowie KL Stutthof, dla wielu była to ostatnia droga w życiu, która w dodatku prowadziła do piekła na ziemi - mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof. - To właśnie w tym miejscu SS-mani mówili im, że przestają być ludźmi, a stają się numerami, a jedyna droga z obozu prowadzi przez komin krematorium. Wykorzystywanie zdjęć tego miejsca jako dekoracji pokoju jest tak oburzające, że aż brak słów. Takie postawy zasługują na piętno. To brak szacunku wobec ofiar.

"Fototapeta Symboliczna brama wjazdowa do obozu koncentracyjnego Stutthof będzie doskonałą dekoracją każdego pomieszczenia. Jej walory będą najlepiej widoczne na pionowych powierzchniach. Na ilustracji znajdziesz popularne motywy: - dawny, wojna, Żyd, bramka, obozować, nazista, drut, wejście, wieża, chronić, ogrodzenie. Ten wzór będzie świetnym uzupełnieniem dekoracji, których tematem jest historia" - czytamy na Facebooku sklepu internetowego producenta fototapet.

Tę bulwersującą sprawę odkryli przedstawiciele Muzeum Stutthof. W ciągu ostatnich dwóch tygodni natknęli się w internecie na dwie firmy mające w ofercie fototapety ze zdjęciami miejsca pamięci. - Za pierwszym razem zwróciliśmy uwagę przedstawicielom firmy produkującej fototapety, że umieszczanie fotografii dawnego niemieckiego obozu śmierci na ich produktach przeznaczonych do powszechnej sprzedaży jest skrajnie nieodpowiedzialne, karygodne, naraża pamięć o ofiarach obozów. Oczywiście poprosiliśmy firmę o usunięcie tych zdjęć z oferty. Zostaliśmy jednak zignorowani - mówi z ubolewaniem dyrektor muzeum.

Kiedy jednak sprawą zainteresowały się media, firma fototapety wykonane ze zdjęć z Muzeum Stutthof ze swojej oferty usunęła.

- Niestety, wkrótce fototapety z fotografiami wykonanymi w Muzeum Stutthof pojawiły się w kolejnej firmie - dodaje Tarnowski. - Oczywiście natychmiast wysłaliśmy pismo z prośbą o usunięcie produktów z fotografiami z Muzeum Stutthof.
Tym razem odpowiedź była zaskakująca. Przedstawicielka firmy tłumaczyła, że oferta fototapet w jej firmie i podobnych sklepach handlujących w internecie tego typu produktami powstaje "automatycznie", po pobraniu fotografii z serwisu oferującego darmowe zdjęcia.

- Sprawa zdjęć z Muzeum Stutthof w naszych projektach jest mi oczywiście znana - przyznała naszemu reporterowi przedstawicielka firmy (nazwisko do wiadomości redakcji). - Nasi informatycy starają się wszystko usunąć. Projekty opracowuje nasz system informatyczny, który pobiera fotografie z internetowej biblioteki darmowych zdjęć, następnie nakłada je na przygotowane wcześniej przez nas "ślepe" wizualizacje różnych pomieszczeń. Podobnie funkcjonuje to na naszym Facebooku. Oczywiście staramy się "ręcznie" wszystko sprawdzać, kontrowersyjne zdjęcia usuwamy. Natomiast w bazie jest 30 milionów fotografii, to ogromna liczba. W przypadku zdjęć Muzeum Stutthof popełniliśmy błąd. Z drugiej strony warto dodać, że ktoś w internecie te zdjęcia zamieścił nielegalnie, bez porozumienia z muzeum. Dlatego problem mamy teraz my, wcześniej spotkało to inną firmę, działającą w naszej branży. Jest nam bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji, że stało się to w naszej firmie, że wywołaliśmy wielkie kontrowersje. Chcieliśmy wszystkich za to przeprosić.

Dyrektora muzeum bulwersuje jeszcze jedna sprawa.

- Zasugerowano nam, byśmy zwrócili się do serwisu z darmowymi zdjęciami i poprosili tę firmę o usunięcie z ich zasobów zdjęć z Muzeum Stutthof, dzięki czemu unikniemy podobnych problemów w przyszłości - mówi Piotr Tarnowski. - Powiem szczerze, że sugestia, byśmy sami przeszukiwali bazę 30 milionów zdjęć, skoro to ktoś inny wykorzystuje je w naganny sposób, brzmi, delikatnie mówiąc, kuriozalnie. Dodatkowo zaoferowano nam... 15 proc. rabatu na usługi tej firmy w przyszłości. To tak oburzające, że aż brakuje słów.

Dyrektor muzeum zastanawia się teraz nad pewnego rodzaju kontrolą fotografii wykonanych na terenie miejsca pamięci. Na czym miałoby to polegać? Czytaj we wtorkowym (18.08.2015 r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki