Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między pruderią a rozwiązłością

Włodzimierz Jurasz
Materiały prasowe
Książka. "Jak doszliśmy do takiego upadku w dziedzinie życia płciowego, jaki mamy dzisiaj? To dla mnie oczywiste, że pod względem seksualnym naród niemiecki jest absolutnie nie w porządku. Jeśli w najbardziej naturalnych prawach życia narodu panuje nieporządek, dla całości oznacza to dynamit".

Tak o najbardziej intymnej sferze życia swych pobratymców pisał Reichsfuhrer SS Heinrich Himmler. Podobne zdanie wyrażał również sam Adolf Hitler. Trudno więc się dziwić, że władze III Rzeszy przywiązywały wielką wagę do uregulowania tych kwestii. A jak próbowały sobie z tym radzić, pisze Anna Maria Sigmund w książce "Seks w III Rzeszy", opatrzonej mottem z samego Hitlera: "My decydujemy o życiu płciowym".

Seksualna polityka rządzącej III Rzeszą NSDAP koncentrowała się na zapewnieniu jak największego przyrostu naturalnego. Kiedy młodzi ludzie wcześnie się pobiorą, mogą mieć nawet 20 dzieci - wyliczył profesor higieny rasowej dr Fritz Lenz. Pojawił się nawet dowcip głoszący, że na rozkaz Hitlera ciąża zostanie skrócona z 9 do 7 miesięcy. Dlatego zakazano aborcji czy powołano do życia organizację Lebensborn udzielającą pomocy ciężarnym niezamężnym kobietom.

Sam Hitler uważał dzieci pozamałżeńskie za bardzo pożądane. "Po wojnie trzydziestoletniej ponownie zezwolono na wielożeństwo. Dzięki tym nieślubnym dzieciom naród się odrodził. Nie można tego uregulować prawnie. Ale jeśli jest dwa i pół miliona osób, które muszą zostać starymi pannami, to nie można potępiać dzieci pozamałżeńskich! Dziewczyna, która ma dziecko i dba o nie, jest w moich oczach więcej warta niż stara panna. (…) Jeśli dziewczyna nie ma dziecka, staje się histeryczką albo choruje" - pisał.

Oczywiście dotyczyło to tylko ciąż czystych rasowo - stosunki z przedstawicielami tzw. niższych ras były zakazane i karane, do kary śmierci włącznie. Symptomatyczny jest tu choćby opisany przez autorkę los tzw. bękartów Nadrenii, czyli poddanych przymusowej sterylizacji dzieci pochodzących ze związków niemieckich kobiet z czarnoskórymi żołnierzami armii francuskiej, okupującej po roku 1920 teren landu.

Stosunek III Rzeszy do intymnej sfery życia był jednak - jak udowadnia autorka - bardzo ambiwalentny. Z jednej strony oficjalne moralizowanie, werbalne docenianie wartości rodzinnych, z drugiej rozwiązłość, tolerowana zwłaszcza w sferze władzy.

Niezwykle charakterystyczny jest tu stosunek do nagości w życiu publicznym. Raz była demoralizująca, jak w przypadku znienawidzonej w Niemczech tancerki Josephiny Baker, ówczesnego symbolu seksu (oraz zepsucia typowego dla niższych ras…), w innym przypadku tolerowana (jak na przykład czysto pornograficzne ilustracje w tygodniku "Der Sturmer") - bądź wręcz lansowana, jeśli służyła sprawie narodowego socjalizmu.

"Wracając z frontu żołnierze mają fizyczną potrzebę, by przez podziwianie artystycznego piękna zapomnieć o całym tym gównie" - tak Hitler zareagował na pytanie jednej ze swoich sekretarek, zdziwionej wielką liczbą aktów prezentowanych na "Wystawie Sztuki Niemieckiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski