Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1920 - rok sławy i chwały . Rozmowa z prof. Ewą Maj

Artur Jurkowski
Polskie pozycje pod Miłosną, sierpień 1920 rok
Polskie pozycje pod Miłosną, sierpień 1920 rok wikimedia commons
Dlaczego doszło do starcia Wojska Polskiego z bolszewikami pod Warszawą? Z prof. Ewą Maj, kierownikiem Zakładu Myśli Politycznej Wydziału Politologii UMSC, rozmawia Artur Jurkowski

Cud nad Wisłą czy Bitwa Warszawska, które z określeń jest bliższe prawy?
"Cud nad Wisłą" to określenie bardziej o charakterze publicystycznym. Bitwa Warszawska to zwrot koncentrujący się na sprawach czysto militarnych.

Kto pierwszy użył określenia "Cud nad Wisłą"? Jedne źródła wskazują na prof. Stanisława Strońskiego - posła i publicystę, inne przypisują go premierowi Wincentemu Witosowi?
Pierwszy był prof. Stroński, Witos je natomiast upublicznił. Przy czym w pierwszym okresie funkcjonował on w brzmieniu "Cud Wisły", była to analogia do "Cudu Marny", czyli wydarzeń nad rzeką Marną z okresu Wielkiej Wojny na terenie Francji. Trzeba jednak zauważyć, że "Cud Marny" nie brzmi w języku polskim najzręczniej i szybko został zmieniony w "Cud nad Marną". Podobną ewolucję przeszedł "Cud nad Wisłą".

Po co został ukuty ten termin?
Wynikało to z ówczesnego pęknięcia ideowo-politycznego polskiej kasy politycznej. Linią podziału był stosunek do osoby Józefa Piłsudskiego: jednym zależało na gloryfikacji Marszałka, innym na jego dyskredytacji. I to właśnie w tych drugich kręgach zrodził się "Cud nad Wisłą". Cel był czysto propagandowy: umniejszenie roli J. Piłsudskiego w zwycięstwie pod Warszawą w 1920 roku. Dlatego wyjaśnienia militarnego sukcesu szukano w interwencji sił nadprzyrodzonych, opatrzności boskiej. Nie bez znaczenia było też to, że 15 sierpnia to maryjne święto, bardzo uroczyście obchodzono w Kościele katolickim. Łatwo było zatem dotrzeć do świadomości społecznej, że to Matka Boska otoczyła niebieskim płaszczem Polskę, aby uchronić ją przed ateizmem, nihilizmem, "dziczą ze Wschodu".

Jak na propagandę służącą bieżącym celom, termin wykazał się zadziwiająco długim żywotem. Nie próbowano go skorygować przez kontrpropagandę?
"Cud nad Wisłą" sam przeszedł zadziwiającą ewolucję. Jego znaczenie zmieniło się o 180 stopni. Nie jest już traktowany jako element dyskredytacji J. Piłsudskiego, ale wręcz przeciwnie - to właśnie Marszałek otrzymał wsparcie sił niebieskich. I pozwoliło to pokonać Armię Czerwoną.

Wróćmy jednak do początków, czyli dlaczego w ogóle doszło do starcia Wojska Polskiego z bolszewikami pod Warszawą w sierpniu 1920 roku? Przecież Armia Czerwona nie wzięła się znikąd pod stolicą Polski?
Genezy należy szukać jeszcze w 1918 r. A chodzi o wytyczenie wschodniej granicy odradzającej się Polski. Traktat Paryski z 1919 r. tego jednoznacznie nie rozstrzygnął. Granica wykuwała się w walkach zbrojnych. Pamiętajmy o ciężkich walkach o Lwów w 1918 r. Bardzo skomplikowana była sytuacja na Kresach Północno-Wschodnich, m.in. na Wileńszczyźnie. Pierwsze działania militarne, jeszcze o nieregularnym charakterze, między Państwem Polskim a Rosją Radziecką zaczęły się w 1919 r., o początku konfliktu zbrojnego między obu państwami możemy mówić od "wyprawy kijowskiej" w 1920 roku. I początkowo strona polska odniosła piękny sukces.

Pasmo sukcesów trwało jednak stosunkowo krótko. Skąd taka zmiana w sytuacji?
Działania militarne na Wschodzie nie były jedynym zmartwieniem ówczesnej Polski. Pamiętajmy, że mówimy o młodziutkim, odtwarzającym się dopiero bycie państwowym. Istotny wpływ na porażki miał też charakter demograficzny polskiej armii: tworzyli ją przede wszystkim poborowi ze wsi, którzy nie czuli się dobrze przygotowani do walki, nie rozumieli sensu i celu prowadzonych działań zbrojnych. Jednocześnie był to okres prac polowych, stąd brały się akty dezercji, do których, co może być zaskakujące, dochodziło stosunkowo często.

Latem 1920 od północy pod Warszawę nadciągnęły siły dowodzone przez marszałka Michała Tuchaczewskiego, od południa atakowały formacje dowodzone przez Siemiona Budionnego. Historycy zwracają uwagę na to, że z niezrozumiałych powodów korpus Budionnego nie przyszedł z pomocą Tuchaczewskiemu. To miała być decyzja Józefa Stalina. Czy zatem Stalin ocalił Warszawę i Polskę? A może to starcie pod Komarowem zatrzymało Sowietów?
Komarów odegrał decydującą rolę w zatrzymaniu pochodu wojsk Budionnego, których główną siłą uderzeniową była bardzo mobilna I Armia Konna. Bez przesady można powiedzieć, że Komarów współdecydował o zdyskontowaniu zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej.

Stalin w 1920 r. popełnił mnóstwo błędów, zarówno na polu wojskowym, jak i politycznym. Ale jedno jest pewne: jego intencją nie była pomoc Warszawie w jakiejkolwiek formie.

Który moment Bitwy Warszawskiej był krytyczny dla strony polskiej?
Wydaje się, że był to dzień 12 sierpnia, kiedy Józef Piłsudski złożył dymisję na ręce premiera Witosa i wyjechał z Warszawy do Puław.

Jak na całą sytuację reagowało polskie społeczeństwo? Czy rzeczywiście doszło do eksplozji nastrojów patriotycznych, czy wręcz przeciwnie, towarzyszyła temu obojętność i wyczekiwanie, co dalej?
Przed wszystkim trzeba podkreślić rolę, jaką wówczas odegrały rząd i Rada Obrony Państwa. Oba ośrodki podjęły bardzo intensywną akcję agitacyjno-propagandową. Były płomienne przemówienia, odezwy, apele. Również kościoły różnych wyznań rozpoczęły intensywną agitację, ukierunkowaną na podjęcie wspólnego wysiłku w obronie przed zagrożeniem ze Wschodu. I te działania szybko przyniosły efekty: w wojsku ustały dezercje, do komisji wojskowych masowo zaczęli się zgłaszać poborowi. W zasadzie jedyną grupą nastawioną na wyczekiwanie były środowiska komunistyczne.

Chyba jednak nie tylko wyczekiwały. W Białymstoku w tym czasie już utworzył się "rząd" polskiej republiki radzieckiej, w skład którego wszedł m.in. Feliks Dzierżyński. Czy bolszewicy byli aż tak pewni zwycięstwa?
To było powielenie schematu realizowanego od czasu rewolucji na terenach opanowanych przez bolszewików w Europie czy Azji. Powołujemy rząd i czekamy: jeśli się uda utrzymać tereny, to mamy już aparat sprawowania władzy, jeśli nie - wycofujemy się.

Jaka była reakcja państw europejskich na wydarzenia Polsce? Dominowały nastaje propolskie czy raczej proradzieckie?
Tu mamy do czynienia z pewna dwoistością postaw. Pamiętajmy, że Europa była zmęczona Wielka Wojną rozgrywającą się w latach 1914 - 1918. Kontynent był osłabiony, zniszczony, ludność zdemoralizowana. Większość rządów na czele z Francją i Anglią deklarowała jednak wsparcie materiałowe, logistyczne dla walczącej Polski. Ale za to europejska lewica sympatyzowała z władzą radziecką. W Niemczech radykałowie lewicowi zdecydowanie nie sprzyjali Polsce, stąd m.in. strajki na kolei, które uniemożliwiały przewóz pomocy materiałowej dla Polski.

Kiedy odwróciła się karta i stało się pewne, że Polacy pokonają Armię Czerwoną? Czy to był moment rozpoczęcia ofensywy znad Wieprza, czyli uderzenie Wojsk Polskich w odsłoniętą prawą flankę wojsk Tuchaczewskiego?
Przyjmuje się, że kluczowe były 15 i 16 sierpnia. O konkretną datę trwają spory wśród historyków. 15 sierpnia atak Sowietów został powstrzymany, Wojska Polskie zaczęły odnosić lokalne sukcesy. Ale jeszcze 16 sierpnia pod Warszawą trwały ciężkie walki. Za 16 sierpnia przemawia jednak data rozpoczęcia rozstrzygającej dla losów wojny kontrofensywy znad Wieprza. Wojsko Polskie poszło do przodu, Armia Czerwona zaczęła uciekać.

Z dokumentów w Centralnym Archiwum Wojskowym wynika, że Polacy złamali radzieckie szyfry i znali treść rozkazów wydawanych jednostkom Armii Czerwonej. Jakie znaczeni miały te informacje?
Historycy zajmują się tym tematem od niedawna, a to ważne wydarzenie pokazujące sprawność polskiego wojska. Przypomnę, bo ta informacja jest mało znana, że osobą, która złamała szyfry radzieckie, był porucznik Jan Kowalewski. To, że Polacy znali treść rozkazów dla dowódców Armii Czerwonej, bez wątpienia przyczyniło się do odniesienia zwycięstwa.

Lord Edgar D'Abernon nazwał Bitwę Warszawską 18. decydującą bitwą w dziejach świta. Dlaczego?
Odpowiem bardzo krótko: bo ochroniła kraje europejskie przed Bolszewią.

Co by było, gdyby Polscy przegrali? Republiki radzieckie mielibyśmy po wybrzeże Atlantyku?
Raczej nie. Myślę, że pochód Armii Czerwonej zakończyłby się na Łabie. Trudno jednak rozstrzygnąć, jak długo utrzymałby się taki stan. Patrząc na potencjał Rosji Radzieckiej mówimy raczej o okresie kilku, kilkunastu miesięcy.

W 1923 roku dzień 15 sierpnia został uznany Świętem Wojska Polskiego. Dlaczego?
Polsce było potrzebne takie święto, to był element budowy hagiografii państwowej. Kraj dopiero konsolidował się po odzyskaniu niepodległości, przeżywał trudności wewnętrzne - przecież w grudniu 1922 r. został zastrzelony prezydent Gabriel Narutowicz, w lipcu 1923 r. Józef Piłsudski usunął się z polityki. Sytuacja była trudna, w takiej chwili symbol, którym było zwycięstwo 15 sierpnia 1920 r., pełnił bardzo istotną rolę stabilizującą. Święto było obchodzone do 1947 r. W Polsce Ludowej zostało zastąpione przez datę bitwy pod Lenino. I trudno się dziwić. Przecież Wojsko Polskie nie mogło obchodzić swojego święta w rocznicę zwycięstwa bitwy nad, już wtedy sojuszniczą, Armią Radziecką.

Czy po 95 latach od tych wydarzeń wszystko jest już wyjaśnione, czy może historyków czekają jeszcze jakieś niespodzianki?
Na pewno możemy liczyć na niespodzianki, dlatego warto penetrować archiwa w poszukiwaniu dokumentów. Cały czas nie ma jednoznacznej odpowiedzi, kto jest "ojcem" zwycięstwa: Józef Piłsudski, gen. Maxime Weygand, gen. Władysław Sikorski czy gen. Tadeusz Rozwadowski.

Warto byłoby też prześledzić np. zachowania mniejszości narodowych wobec konfliktu polsko-bolszewickiego, bo na tym polu praktycznie nie prowadzono badań naukowych.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski