Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nigeryjski oszust może być ścigany aż do śmierci

Agnieszka Świderska
Bambele B. alias Bamidele Duro P. alias John S. od dwóch lat jest ścigany listem gończym
Bambele B. alias Bamidele Duro P. alias John S. od dwóch lat jest ścigany listem gończym Arkadiusz Ławrywaniec
Oszust z Nigerii powinien odsiadywać karę 6 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Żeby trafił do więzienia, trzeba go jednak najpierw złapać. Może być ścigany aż do śmierci.

Bambele B., Bamidele Duro P., John S. - to jedna i ta sama osoba. Nigeryjski oszust w ciągu ostatnich 10 lat nie tylko zmieniał nazwiska, ale także obywatelstwa. Teraz posługuje się amerykańskim. I niewykluczone, że właśnie zza ocean uciekł ze skradzionym milionem złotych.

Na tyle bowiem naciągnął prawie 700 klientów Infinity Polski Dom Kredytowy, który otworzył tylko po to, by oszukiwać. Z kolei oszustwo było jego sposobem na życie w Polsce. Przed biurem kredytowym, które nie udzielało kredytów, była agencja modelek i 6 tysięcy oszukanych kobiet.

Schemat działania był mniej więcej podobny do siebie. W agencji brał pieniądze od kobiet na profesjonalne sesje zdjęciowe, które nigdy się nie odbyły. W Infinity brał natomiast od klientów opłatę przygotowawczą za udzielenie kredytu, którego nigdy nie mieli dostać.

I właśnie za to w maju poznański Sąd Okręgowy skazał 60-letniego już oszusta na 6 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Nałożył także na niego obowiązek naprawienia szkody - musi zwrócić, to co ukradł.

Oszukani klienci Infinity mogą jednak nie zobaczyć swoich pieniędzy, gdyż oszust jeszcze w trakcie trwania procesu zniknął bez śladu. Odpowiadał z wolnej stopy. Nie był też aresztowany w trakcie śledztwa.

- Nie wnioskowaliśmy o areszt. Zastosowaliśmy inne środku zapobiegawcze jak dozór, poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. złotych i zakaz opuszczania kraju - tak tłumaczyła to wtedy Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Nic nie wskazywało, że podejrzany będzie próbował uciekać, czy mataczyć.

Bambele B. alias Bamidele Duro P. alias John S. jednak zniknął. Już w 2013 roku poznański sąd wysłał za nim list gończy. Co ciekawe, w liście gończym nie jest zaznaczony kolor skóry. Jest jednak podane miasto urodzenia: Lagos. Z kolei zdjęcie oszusta widnieje w policyjnej bazie.

Przez dwa lata oszusta nie udało się jednak dopaść. Czy list gończy to nie za mało przy otwartych w całej Europie granicach?

- Do zatrzymania kogoś za granicą też wystarczy list gończy - tłumaczy sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego. - Gdyby wykorzystał swoje amerykańskie obywatelstwo do tego, by ukryć się na terenie USA i zostanie tam ujęty, to będzie wniosek o jego ekstradycję.

Oskarżeni uciekają znacznie rzadziej niż ci, którzy dopiero mają usłyszeć zarzuty. Nigeryjski oszust miał jednak powody, by obawiać się surowej kary. Ta przedawni się dopiero po 30 latach. Do tego czasu będzie ścigany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski