Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Polko o kondycji wojska: Zacznijmy od naprawy systemu dowodzenia

Norbert Kowalski
Roman Polko o wojsku: Zacznijmy od naprawy systemu dowodzenia
Roman Polko o wojsku: Zacznijmy od naprawy systemu dowodzenia Karolina Misztal
Roman Polko w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" opowiada o obecnej kondycji polskiego wojska.

W jakim stanie jest obecnie polskie wojsko?
Roman Polko: Polskie wojsko ma ogromne doświadczenie z trudnych misji bojowych w Iraku, Afganistanie czy Kosowie. Z pewnością nasi żołnierze są docenianą armią, a zwłaszcza siły specjalne. Jednak dużą słabością jest nasz system dowodzenia. Obecnie w praktyce mamy trzech tzw. "pierwszych żołnierzy” bo są to szef sztabu generalnego, naczelny dowódca i dowódca generalny pod którego formalnie podlegają wszystkie jednostki. Wojsko nie lubi takich nieprzejrzystych zasad kierowania, które rozpraszają wysiłek żołnierski i powodują, że trudno wskazać odpowiedzialnego za podejmowanie kluczowych decyzji.

Kwestia dowodzenia jest głównym problemem naszej armii?
Roman Polko: Ryba psuje się od głowy, więc jeśli system dowodzenia jest kiepski i nie wiadomo kto za co odpowiada, to na dole również tworzy się marazm i niepewność. Zacznijmy więc od naprawy systemu dowodzenia oraz tworzenia planów strategicznych rozwoju polskich sił zbrojnych. Jednak nie planów na pokaz, by spełniać jakieś urzędnicze formalności, tylko planów możliwych do zrealizowania. Tak by żołnierz służący w konkretnych jednostkach wiedział czego może w najbliższych latach oczekiwać.

Co z innymi problemami?
Roman Polko: Powinniśmy zrezygnować z Narodowych Sił Rezerwowych. Nie wiem czy to prawda, ale słyszałem, że nawet wojska specjalne, czyli elitę elit, planuje się wtłoczyć do NSR. Czyli w praktyce ekspertów do jednostek specjalnych mielibyśmy brać spośród ludzi cywilnych, którzy nigdy nie mieli do czynienia z mundurem. Tych problemów jest tak naprawdę wiele.

A kwestia sprzętu?
Roman Polko: Nawet najlepsza organizacja jeśli będzie składała się z niewłaściwych ludzi nie będzie wielka. Ludzie są najistotniejsi, a oni są gorzej traktowani niż zasoby rzeczowe i to jest bolesne. A kwestia sprzętu jest ściśle powiązana z dowódcami. Nasze zakupy są nieprzemyślane. Jak media napiszą, że np. potrzebujemy dronów to wszyscy nagle zaczynają ich szukać.

Mamy problem jeśli chodzi o mentalność polskich dowódców?
Roman Polko: Generał Koziej rozwalił system dowodzenia pod pretekstem tego, że tak jest niby w Stanach Zjednoczonych, co jest nieprawdą. Mamy różne problemy, lecz kto ma się nimi zajmować skoro niejasny jest podział kompetencji. Obecnie nawet nie wiadomo kogo i za co rozliczać.

Kto w takim razie powinien być najważniejszą osobą w polskiej armii?
Roman Polko: Paradoksalnie w okresie schyłkowego PRL ten system był lepiej poukładany. Był szef sztabu generalnego i każdy wiedział, że to on jest „pierwszym żołnierzem”, który spajał wszystko w całość. To on przedstawiał ministrowi koncepcje i strategie na przyszłość. Ponadto trzeba pamiętać, że minister nie jest ministrem wojska, tylko ministrem obrony narodowej i on te plany przyjmuje lub każe zweryfikować. I na tym polega cywilna kontrola nad armią a nie na tym, że stworzono trzech najwyższych dowódców i każdy ma ładną nazwę.

Powrót do takiego systemu byłby dobrym pomysłem?
Roman Polko: Nie mówię o powrocie do dokładnie takiego samego systemu, lecz o tym, by szef sztabu generalnego rzeczywiście był „pierwszym żołnierzem”. A obecnie jak szef sztabu generalnego jedzie na rozmowy za granicę to nie może podejmować żadnych decyzji, bo tak naprawdę jest wyłączony z procesu dowodzenia.

Polska armia byłaby zdolna do walki, gdyby doszło do jakiegoś konfliktu?
Roman Polko: Na pewno nie mamy problemu z morale polskich żołnierzy i potrafimy sobie poradzić nawet w kryzysowych sytuacjach. To jednak nie zmienia faktu, że każdy żołnierz powinien być dobrze dowodzony, a nie przez trzy głowy.

Jak pan ocenia funkcjonowanie armii zawodowej?
Roman Polko: Sam pomysł był dobry, lecz za szybko chciano go wprowadzić w życie. Mimo wszystko dzięki różnym wyjazdom ci żołnierze nabywali doświadczenia i są dobrze wyszkoleni. Tragiczny jest jednak obraz naszych rezerw, które powinny wspierać naszą zawodową armię. Obecna koncepcja Narodowych Sił Rezerwowych się nie sprawdza.

W Polsce jest jakaś wizja tego, w jakim kierunku powinno zmierzać nasze wojsko?
Roman Polko: Nie mamy wizji i żadnej konkretnej koncepcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski