Przeglądam czołówki polskich gazet, w tym tych gospodarczych, a tam nic. Jedynie krakowski "Dziennik Polski" poświęcił tej wizycie wczorajszą pierwszą stronę, pisząc o drugim wejściu smoka (pierwszym, nieudanym, był chiński COVEC). Widać Kraków jako jedyny docenia wagę wydarzenia, a Warszawa ciągle pogrążona w kibicowaniu okładającym się po głowach (w turbanach i bez) polityków.
Czytaj też: Tusk i premier Chin o współpracy gospodarczej. ''Przebyliśmy długą i ambitną drogę'' [ZDJĘCIA]
Zachód ściga się o lukratywne kontrakty z chińskimi przedsiębiorstwami. Polskie firmy też by chciały, ale potrzebują wsparcia rządu
Wizyta szefa chińskiego rządu w Polsce - pierwsza od ćwierćwiecza - jest w sensie gospodarczym wydarzeniem, które powinno przykuwać znacznie większą uwagę. Wen Jiabao przybywa z delegacją 300 ministrów i szefów firm chińskich, by zbadać nowe możliwości współpracy gospodarczej.
Czytaj też: "Wizyta premiera Chin w Polsce ważna dla pogłębienia partnerstwa"
Ktoś może zapytać o kwestię praw człowieka i będzie to ważne pytanie. Stawiają je rządy demokracji zachodnich, ale nie przeszkadza im to jednocześnie robić z Chinami interesów. Bo od nich nie da się uciec.
W ubiegłym roku Chiny wyprzedziły Japonię i stały się po USA drugą gospodarką świata. Mówi się, że w ciągu najbliższych lat przegonią Amerykę. Już teraz obok Niemiec Chiny są największym eksporterem świata i wskaźnik ten będzie zapewne jeszcze rosnąć.
Zagraniczne media piszą o chińskich planach zawładnięcia kluczowymi gałęziami przemysłu i nowych technologii na świecie. Planach, które już są realizowane i jak najbardziej realne. A także o wyścigu największych zachodnich potentatów gospodarczych, którzy robią wszystko, by zostać dostawcą części, podzespołów czy technologii do Chin.
Czytaj też: Premier Chin z wizytą w Polsce powitany przez Tuska [ZDJĘCIA]
W założeniach planu pięcioletniego przemysłu Chin znajduje się m.in. kwestia wydobycia ropy i gazu. Sprawa wydobycia polskiego gazu łupkowego miała być jednym z tematów warszawskich rozmów.
Wiele przedsiębiorstw w Polsce i całym regionie Europy Środkowej liczy, że wzorem firm z takich państw, jak Niemcy, Wielka Brytania, USA czy Szwajcaria, uda im się również uszczknąć kęsy z chińskiego tortu. Czy to w postaci współpracy handlowej, czy zamówień produkcyjnych. Sprawa niesławnego COVEC-u nikogo nie zniechęca.
Dla Polski znaczące jest to, że szczyt Polski, Chin i Europy Środkowej odbywa się w Warszawie. Chińczycy bardzo starannie wybierają sobie partnerów do gospodarczych rozmów. Wizyty zagraniczne głowy swego rządu traktują jako bardzo znaczący fakt oznaczający specjalne relacje.
Czytaj też: Pozostałe komentarze Wojciecha Rogacina
Wizyta premiera Chin w Warszawie jest owocem strategicznego partnerstwa między oboma krajami podpisanego w Pekinie w grudniu ubiegłego roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak widać, Chińczycy mają własny plan wypełnienia tego dokumentu treścią. W Polsce kwestią współpracy gospodarczej z Chinami próbują na własną rękę zajmować się poszczególne regiony. Potrzebny jest natomiast całościowy plan po polskiej stronie, który przyniesie wymierne gospodarcze korzyści. Oczekują tego zarówno chińscy kontrahenci, jak i polskie przedsiębiorstwa i regiony. Nawet jeśli w Warszawie mało się o tym mówi.
Wojciech Rogacin, z-ca redaktora naczelnego "Polski"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?