Realne ceny albo stagnacja

Dorota Skrobisz
Firmy deweloperskie zarzekają się, że nawet w obliczu potężnego globalnego kryzysu finansowego nie zamierzają obniżać ceny metra kwadratowego.

Choć odczuwają spadek popytu, gotowi są jedynie zaoferować bonusy w postaci dogodnych harmonogramów płatności, darmowych miejsc garażowych, czasowych niewielkich, 5-proc., upustów cenowych. Firmy starają się mówić jednym głosem, że wysokie koszty budowy, wynagrodzeń, pozyskania ziemi, finansowania uniemożliwiają im dokonanie drastycznych obniżek. Mrożący wzrok konkurencji przeszywa tych, którzy wyłamują się z narzucanej przez środowisko tezy i zaczynają na forum publicznym przyznawać się do znacznie wyższych upustów. Na razie w wyniku indywidualnych negocjacji z klientami.

Ta jedność, z której powoli zaczynają się niektórzy wyłamywać, ma służyć wrażeniu, że taniej w Polsce nie da się budować. Prędzej produkcja budowlana zostanie ograniczona, aniżeli firmy ustąpią.
- Deweloperzy jeszcze nie skruszeli - dało się usłyszeć od analityków firmy Reas, monitorującej rynek. Do tej pory udawało się utrzymywać oficjalne dane średniej statystycznej we wzrostowym trendzie. Analitycy bowiem we wskaźnikach nie byli w stanie uchwycić potajemnych upustów. Oficjalnie nikt przecież ceny metra kwadratowego nie obniżał.

Jednak coś na rynku drgnęło! Widać to po indeksie dla Warszawy za trzeci kwartał. Po raz pierwszy spadła średnia cena mieszkań wprowadzanych do sprzedaży - z 9450 zł do 8878 zł. - Ale to tylko o 6 proc. - mówią analitycy Reas. W indeksach nie widać więc 10-, 15-proc. obniżek, o których szepce się na rynku. Ten 6-proc. spadek to wynik raczej dopasowania oferty do możliwości nabywców - a więc wprowadzania do sprzedaży większej liczby tańszych mieszkań z tzw. segmentu popularnego - niż faktycznych obniżek już wystawionych do nabycia lokali.

Na jak długo wystarczy deweloperom determinacji w utrzymywaniu cen, pokażą dane za czwarty kwartał i pierwsze półrocze przyszłego roku. Zwłaszcza pierwsze miesiące 2009 r. będą dla rynku decydujące. W tym okresie analitycy przewidują największe załamanie sprzedaży. Czy deweloperzy przetrzymają ten krach? Na razie z oficjalnych danych wynika, że powodów do radości nie mają firmy budujące w Poznaniu. Tam już od trzech kwartałów sprzedaż utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. Od początku roku nabywców znalazło 1080 lokali. Na właścicieli czeka obecnie prawie 3,5 tys. mieszkań.

To katastroficzne dane. Dramatycznie spada przedsprzedaż. Tylko 16 proc. mieszkań w budowie, przeznaczonych do oddawania w drugim półroczu przyszłego roku, znalazło nabywców (w Warszawie czy we Wrocławiu - 45 proc.). Ten wskaźnik dla pierwszego półrocza 2008 r. w tym mieście wynosił 97 proc.! Czyżby Poznań stał się zwiastunem czarnego scenariusza, jaki czeka kraj?
Według specjalistów z agencji Polanowscy Doradcy ds. Nieruchomości nawet 20-30 proc. obniżki nie spowodują gwałtownego wzrostu popytu na mieszkania.

- Polskie społeczeństwo jest w fazie bogacenia się. Na wyłożenie z własnej kieszeni 20-30 proc. wartości mieszkania jako wkładu własnego - zgodnie z nowymi wymogami banków - stać wąskie grono Polaków. Jeśli ceny się utrzymają, to może dojść do tego, że ani właściciel nie sprzeda nieruchomości, ani nabywca jej nie kupi.

Aby rynek poradził sobie z kryzysem, konieczne są przeceny nawet do 25 proc. Również właściciele używanych mieszkań (z tzw. rynku wtórnego) muszą zrozumieć, że utrzymywanie cen na dotychczasowym poziomie doprowadzi do zaniku obrotu. Nie każdy będzie mógł czekać na kupca rok albo i dłużej.

Wielu ze sprzedających będzie musiało zredukować swoje oczekiwania co do zysku. - Obrót odżyje, jeśli ceny używanych lokali spadną do 5-6 tys. zł/mkw. - mówi nam Krzysztof Kieszkowski z firmy Polanowscy. Według raportu Oferty.net obecnie właściciele na rynku wtórnym żądają średnio 9,5 tys. zł/mkw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Realne ceny albo stagnacja - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl