Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość i szacunek, czyli już 50 lat razem

Monika Pawlak
Jadwiga i Czesław Irzykowscy - radośni jak w dniu ślubu
Jadwiga i Czesław Irzykowscy - radośni jak w dniu ślubu fot. Piotr Kamionka
Łzy wzruszenia, ciepłe wspomnienia sprzed lat, gratulacje i kwiaty. W magistracie spotkały się wczoraj pary, które brały ślub 50 lat temu. W uroczystości wręczania medali prezydenta RP za długoletnie pożycie małżeńskie towarzyszyli im najbliżsi: dzieci, wnuki, a nawet prawnuki.

Jerzy Kropiwnicki, który wręczał jubilatom medale, zaczął swoje wystąpienie od gratulacji i podziwu. Dla miłości, jaka złączyła kiedyś małżonków i przetrwała pół wieku.

- To jedyne wyróżnienie, do którego potrzebne są dwie osoby, a nie wszyscy potrafią wytrwać w chwilach złych - mówił Jerzy Kropiwnicki. - Wam się udało, jesteście razem już pół wieku, to piękny jubileusz. I na pewno już wiecie, że przed laty, biorąc ślub, dokonaliście właściwego wyboru.

Miłość, szacunek, tolerancja, ustępowanie sobie to recepta na długie wspólne życie Jadwigi i Czesława Irzykowskich. Wczoraj przyszli uśmiechnięci, radośni i dumni.

- Poznaliśmy się u krawcowej, która była ciocią mojego przyszłego, jak się okazało, męża - opowiada Jadwiga Irzykowska. - Szyła mi sukienkę, a mąż mnie podglądał podczas przymiarek. Pamiętam, że w kamienicy były bardzo strome schody. Gdy wychodziłam raz, mąż krzyknął, żebym uważała i... zleciałam z tych schodów.

- Nie zostawiłem dziewczyny bez pomocy, pomogłem wstać i odwiozłem do domu. Tak to się między nami zaczęło - dodał Czesław Irzykowski.

Pani Jadwiga podkreśla, że mąż podbił jej serce, bo był dżentelmenem. Na kolejne randki przynosił kwiaty, czekoladki, zawsze odwoził do domu. - Do dziś dostaję kwiaty bez okazji, drobne prezenty, mąż nadal jest tamtym uroczym chłopakiem - podkreśla pani Jadwiga.

Helena Wendołowska jest farmaceutką, jej mąż Michał - inżynierem, mają dwóch synów, czworo wnucząt. Lubią podróże, wspólnie też żeglują. Jak przeżyli te lata?

- Różnie bywało, ale pomogła nam miłość i wiara - mówi pan Michał. - Oboje jesteśmy we wspólnocie Odnowa w Duchu Świętym, więc nasza wiara jest radosna, entuzjastyczna. Pomogła nam w trudniejszych chwilach.

Państwo Wendołowscy poznali się na balu. Pan Michał był już studentem Politechniki Łódzkiej, po trudnym egzaminie kolega namówił go na pójście na bal. Tam zobaczył Helenę, wtedy uczennicę klasy maturalnej.

- To nieprawda, że małżeństwo bywa przeszkodą czy utrudnia naukę, my jesteśmy tego najlepszym przykładem - mówi pani Helena. - Pobraliśmy się i skończyliśmy studia bez kłopotów, przeciwnie, oboje dobrze się uczyliśmy.

Oboje małżonkowie jeszcze pracują, w wolnych chwilach zwiedzają świat swoją przyczepą. Albo żeglują po jeziorach i morzach. Wspólne pasje także łączą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki