Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadyma po meczu Chojniczanki z Pogonią Lębork

Wojciech Piepiorka, Piotr Furtak
Okazało się, że czwartoligowy mecz Chojniczanki z Pogonią Lębork nie bez przyczyny zakwalifikowano jako imprezę o podwyższonym ryzyku. Niespokojnie było i na stadionie, i poza nim.

Przez większość spotkania zwaśnieni od lat kibice obu klubów ograniczali się do wzajemnych wyzwisk, ale pod koniec meczu doszło do rękoczynów. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra kibice Pogoni starli się z ochroną zawodów. Uspokoili się, gdy porządkowi użyli gazu łzawiącego. Sędzia na kilkadziesiąt sekund przerwał spotkanie. Zaraz po meczu fani Chojniczanki, dążąc do starcia ze znienawidzonymi kibicami z Lęborka i zaprzyjaźnionymi z Gdyni oraz Cewic, wybiegli w ich stronę za jedną z bramek.

Gdy bezpośrednie starcie uniemożliwiły oddzielające obie grupy metalowe furtki, kibice Chojniczanki wrócili do swojego sektora. Nie na długo, bo szybko ponownie ruszyli w kierunku lęborczan, ale tym razem przeskakując wysoki płot i biegnąc murawą. Fani gości najwyraźniej nie mieli ochoty na konfrontację. Pozostali w swoim sektorze. Skończyło się na wzajemnym obrzucaniu wszystkim, co akurat kibice mieli pod ręką: krzesełkami, racami, a nawet gaśnicami.

- Ekscesy nie zakończyły się nawet wtedy, gdy kibice gości byli już w autokarze, którym mieli odjechać, bo sympatycy Chojniczanki próbowali ich zaatakować - relacjonuje mł. aspirant Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy komendanta lęborskiej policji. - Kierowca autokaru, widząc lecące w kierunku autobusu kamienie chciał odjechać. Najprawdopodobniej nieco spanikował i uderzył w zderzak stojącego przed nim radiowozu.

Uszkodzenie nie jest jednak poważne. Radiowóz "o własnych siłach" wrócił do Lęborka.
- Nie wiemy jeszcze, czy kierowca autobusu będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji - dodaje Pańczyszyn. - Być może sytuacja oceniona zostanie jako zdarzenie wyższej konieczności i kierowca zostanie jedynie pouczony.

Żadnego z awanturników nie zatrzymano. Na stadionie przez całe spotkanie działał monitoring. Ponadto Straż Miejska nagrywała wszystko z kamer zainstalowanych na ul. Okrężnej, tuż za murami stadionu. Szacowane są straty. Kibice wyrwali trzy krzesełka, tartan na bieżni stadionu jest w kilku miejscach wypalony racami, uszkodzono także płot w sektorze dla kibiców przyjezdnych.

- Jeśli Urząd Miejski w Chojnicach, który jest właścicielem stadionu, zwróci się do nas o wskazanie osób odpowiedzialnych za dewastacje, na pewno sięgniemy do zapisu z monitoringu - zapewnia Renata Konopelska, oficer prasowy KPP w Chojnicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki