Do tragedii doszło w maju 2007 roku. Oprawca i ofiara znali się. Nastolatka prawdopodobnie była zakochana w koledze. Feralnego dnia, 21 maja, umówili się w parku. Gdy dziewczynka nie wróciła na noc do domu, jej rodzina poinformowała policję. Jej ciało, schowane w zaroślach w krośniewickim parku, znaleziono 22 maja. Szybko zatrzymano też sprawcę.
Rafał K. nie przyznawał się. Miał tylko powiedzieć, że bawił się z Pauliną i niechcący uderzył ją w krtań. Twierdził, że próbował ją reanimować, ale widząc, że nie ma efektu - ukrył jej zwłoki i uciekł. Prokuratura postawiła mu zarzut gwałtu i zabójstwa, a Sąd Okręgowy w Łodzi skazał go w grudniu 2007 roku na dożywocie z możliwością ubiegania się o wcześniejsze wyjście na wolność po 40 latach.
Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok sądu okręgowego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd Apelacyjny uznał, że między innymi zabrakło wyjaśnienia dokładnych okoliczności dokonania zabójstwa. Na podstawie zebranych dowodów nie można też jednoznacznie stwierdzić, czy Rafał K. działał z zamiarem zabójstwa Pauliny. Tymczasem wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi mówił o tzw. ewentualnym zamiarze zabójstwa, czyli że Rafał K. nie dążył bezpośrednio do zabicia dziewczynki, ale miał świadomość, że może ją pozbawić życia i godził się na to. Sąd Apelacyjny w Łodzi nie podaje w wątpliwość faktu zabójstwa. Brakuje tylko dowodów, by jednoznacznie stwierdzić, że 20-latek działał z premedytacją, by zabić. Ten zamiar ma teraz ocenić sąd.
Pierwsza rozprawa odbyła się kilka dni temu.
- Kolejny termin został wyznaczony na 4 listopada - mówi Jarosław Papis, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łodzi. - Wyrok dożywotniego więzienia został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Łodzi w całości, ale 20-latek przebywa w areszcie i nic nie wskazuje na to, by miał z niego wyjść. Apelację wniósł obrońca sprawcy, więc wyrok dla Rafała K. nie może być mniej korzystny niż ten z grudnia 2007 roku.
Informacja o uchyleniu wyroku dożywotniego więzienia dla Rafała K. obiegła Krośniewice lotem błyskawicy. Mieszkańcy obawiają się, że mężczyzna wyjdzie z więzienia i wróci do rodzinnego miasta. A ludzie pamiętają, że dwa dni przed gwałtem i zabójstwem Pauliny został skazany za... gwałt na innej mieszkance Krośniewic. Łęczycki sędzia wymierzył mu wtedy karę dwóch lat i trzech miesięcy więzienia i... wypuścił na wolność.
- Nie wyobrażamy sobie, że ten zwyrodnialec może wyjść na wolność, nawet po 40 latach - mówi pani Ewelina (nazwisko do wiadomości redakcji), mama 12-letniej Magdy. - Ludzie skazani za przestępstwa seksualne powinni być dożywotnio izolowani. Tymczasem mieszkam na osiedlu, które jest oddalone o 500 m od rodzinnego domu tego zbira. Już mam się bać o moje dziecko?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?