Ring Rodzinny

Wysłuchała Sonia Ross
W ringu rodzinnym siostry Sonia i Maja Bohosiewicz.

Sonia Bohosiewicz Aktorka.

Dobrze czuje się zarówno na scenie, jak i na planie filmowym i w kabarecie. Przez wiele lat związana z Teatrem Starym w Krakowie i Grupą Rafała Kmity. Rolą Hanki w filmie "Rezerwat" podbiła serca publiczności. Niedawno wyszła za mąż za Pawła Majewskiego. W styczniu przyjdzie na świat jej pierwsze dziecko.

Maja jest młodsza ode mnie o 15 lat. Ale to nie przeszkadza nam się przyjaźnić. Dużo czerpiemy z naszych wzajemnych kontaktów. Ja z jej młodości, świeżego spojrzenia na życie, świat. Ona z moich doświadczeń. W niektórych rodzinach jest tak, że rodzeństwo z dużą różnicą wieku odnajduje się dopiero po latach. U nas było inaczej. Gdy ja miałam 20 lat i studiowałam, przyjeżdżałam do domu na weekendy bardzo stęskniona. Przez cały tydzień Maja rysowała dla mnie obrazki, które wsuwała mi do walizki, a ja odkrywałam je dopiero w Krakowie. Czekała, żeby mi opowiedzieć o wszystkim. Traktowałam ją poważnie i mam nadzieję, że ona to czuła.

Maja jest wrażliwa, intensywnie odbiera świat. Pamiętam, jak w wieku czterech lat przez przypadek obejrzała film o głodujących dzieciach. Zrobiło to na niej takie wrażenie, że nie mogła spać i sama nie chciała jeść, bo inne dzieci nie mają. Gdy skończyła gimnazjum, zabrałam ją do siebie, do Krakowa. Od tamtej pory byłyśmy jeszcze bliżej. Rok temu wyprowadziłam się do Warszawy, Maja została w Krakowie, dlatego teraz widujemy się rzadziej. Chciałyśmy spędzić ze sobą więcej czasu, więc wyjechałyśmy razem na wakacje na Dominikanę.

Ktoś mógłby pomyśleć, że wakacje w takim miejscu to imprezy na plaży, morze alkoholu, towarzystwo. Ale tak nie było. Tylko my dwie i plaża. Wspólne spacery, leniwe śniadania. Godzinami siedziałyśmy w basenie i gadałyśmy. Wieczorami chodziłyśmy na bingo. Wakacje dwóch emerytek? Absolutnie tak, ale było to bardzo aktywne nasze spotkanie. Kiedy przegadałyśmy wszystko, pomilczałyśmy i przyszedł czas na głębokie tematy. Już dawno nie byłyśmy razem w tak intensywny sposób same, tylko dla siebie. Jesteśmy wyrozumiałe, jeśli któraś nie dzwoni, choć obiecała, bo wiemy, że naprawdę nie może. Wady mojej siostry? Roztargnienie i niefrasobliwość.

Czasem zrzucanie odpowiedzialności na innych. Na wspomnianych wspólnych wakacjach Maja wychodziła, zatrzaskując drzwi i nie myśląc o kluczu. Kiedy zrobiła tak po raz kolejny, spytałam: "A klucz masz?". "Nie mam, ty masz" - powiedziała beztrosko. "A skąd wiesz? - spytałam. - Też powinnaś o tym pamiętać". A ona na to: "Ale ja tu jestem na statusie dziecka". Uświadomiłam jej, że jest już dorosła. "Ale po raz ostatni mogę być na wakacjach jako dziecko?" - poprosiła rozbrajająco. Śmiałam się. Powiedziałam: "OK, dobrze. Ale za rok to sobie odbiję.

Może ja będę chciała pobyć dzieckiem?". Uwielbiamy chodzić razem do kina i płakać. Ostatnio zdarzyło się to nam na "Things if the kings of fire" z Halle Berry. Ale np. thriller "Sierociniec", który obejrzałyśmy osobno, Maja skrytykowała, a mnie się bardzo podobał. W sprawach mody jest dla mnie wyrocznią. Kiedy łazimy po sklepach, pytam ją: "Maja, czy to nie jest za bardzo ciotkowate?". Ona mówi szczerze, co o tym myśli, a ja liczę się z jej zdaniem.

Maja Bohosiewicz Uczennica trzeciej klasy liceum.

Ma za sobą debiut aktorski. W Teatrze im. Słowackiego w Krakowie zagrała rolę Hedvig w sztuce Ibsena "Dzika kaczka". Na swoim koncie ma rolę w serialu "Londyńczycy", który niedługo będzie można oglądać w Jedynce. Uwielbia zwiedzać. Mówi, że siostra Sonia jest dla niej najważniejsza na świecie.

Uwielbiam w Soni spontaniczność, poczucie humoru i empatię. Ona wczuwa się w drugiego człowieka, ja często oceniam po pozorach. Przy niej wszyscy czują się swobodnie, bo ona nie trzyma dystansu. Kibicuję jej w karierze zawodowej. Kiedy jest na scenie, modlę się w duchu, żeby jej dobrze poszło. Myślę: "Uff, to dobrze zagrała". Ona jest pracowita, ja leniwa. Co mogę jej zarzucić? Może tylko to, że jak dla mnie jest zbyt porządna. Musi mieć natychmiast wszystko posprzątane. Po obiedzie się zrywa, zmywa, szoruje. Ja mogę chwilę posiedzieć bezczynnie.

Nic się nie stanie, jeśli naczynia poczekają. Sonia uważa, że się stanie, i natychmiast pozbywa się bałaganu. To czasem bywa męczące. Jest cudowną siostrą. Namówiła mamę, żebym mogła wyjechać z Żor i uczyć się w liceum aktorskim w Krakowie. Tam wydoroślałam. Mieszkałam w bursie, ale jak było mi źle, biegłam do Soni. W weekendy nocowałam u niej. To dzięki niej będę zdawać do PWST. Moja siostra pierwsza zobaczyła we mnie człowieka. Kiedy byłam mała, nie lekceważyła moich problemów. Słuchała mnie i poważnie doradzała. Zawsze wyczekiwałam na moment, gdy przyjeżdżała na weekend do domu. To było dla mnie wielkie święto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl