Probierz: piłkarze nie mają ze mną problemów. Małecki: trener jest szefem

Po decyzji klubu szybko zorganizowano konferencję prasową, na którą przyszli Małecki i trener Michał Probierz. To było jedyne wystąpienie zawodnika do mediów. Rzecznik prasowy Wisły Adrian Ochalik oświadczył bowiem, że Małecki ma zakaz wypowiadania się w mediach. Widać, że przy ul. Reymonta wolą najwyraźniej dmuchać na zimne i boją się, żeby "Mały" znów nie wywinął jakiegoś numeru, za który trzeba będzie karać piłkarza.

Na wspomnianej konferencji, Małecki rozpoczął od podziękowań. - Gorąco dziękuję trenerowi i panu Jackowi Bednarzowi, że przywrócili mnie do pierwszej drużyny. Muszę przyznać, że nie było łatwo trenować samemu. Zacisnąłem jednak zęby i czekałem na swoją szansę - stwierdził piłkarz.

Pytany, czy tym razem wreszcie wyciągnął wnioski ze swojego postępowania i czy ta sytuacja czegoś go nauczyła, odparł: - Każdy popełnia błędy. Ja popełniłem ich już wiele w mojej karierze, ale teraz jestem mądrzejszy o te doświadczenia. Ta cała sytuacja dała mi wiele do myślenia i w przyszłości zastanowię się sto razy nad swoim postępowaniem, zanim zachowam się pochopnie.

W podobnym duchu powody swojej decyzji tłumaczył też Michał Probierz: - Każdy popełnia błędy. Ważne jest, żeby wyciągać z nich wnioski. Dziękuję właścicielowi i zarządowi za to, że przychylili się do mojej prośby i Patryk mógł zostać przywrócony do drużyny. Teraz wszystko zależy już od niego. Miejsca za darmo nie dostanie. Będzie musiał udowodnić, że na nie zasługuje.

Zarówno trener, jak i piłkarz mają mocne charaktery. Pojawia się zatem pytanie, jak będzie układała się ich współpraca i czy nie jest to tykająca bomba, która znów wybuchnie.

- To ja muszę się dostosować do trenera. On jest szefem, a ja będę chciał się odwdzięczyć swoją grą za szansę, którą od niego otrzymałem - uspokaja Małecki.

- Piłkarze nie mają ze mną problemów, jeśli postępują według moich zasad. Najważniejsza jest drużyna i każdy musi to zrozumieć. Wtedy może liczyć na moje wsparcie - dodał trener Wisły.

Przywrócenie Małeckiego rodzi spekulacje, czy klub nie robi tego po to, żeby korzystniej sprzedać zawodnika w letnim okienku transferowym. Piłkarz nie miał możliwości odpowiedzieć na pytanie, jak widzi swoją przyszłość po zakończeniu sezonu. Gdy zapytaliśmy o to Małeckiego, do akcji wkroczył bowiem Probierz, który uciął temat: - Rozmawiajmy, o tym co jest teraz, a nie zajmujmy się przyszłością.

Jedno jest pewne, Wisła stoi na stanowisku, że Małecki nie może w lecie skorzystać z prawa Webstera. Taką informację oficjalnie przekazał Adrian Ochalik. Klub uważa, że najwcześniej Małecki może to zrobić latem 2013 roku. To oznacza, że jeśli "Biała Gwiazda" będzie chciała Małeckiego sprzedać latem, podyktuje za zawodnika swoją cenę. "Mały" ma kilka tygodni na to, żeby pokazać, ile jest wart. Klub kolejny raz wyciągnął do niego rękę. Nawet jeśli w grę wchodzi czysty biznes, Małecki dostał szansę. Tak jak mówi Probierz, tylko od niego zależy, czy tym razem ją wykorzysta.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!