Jan Paweł II zmienił świat i Kościół

Tomasz Ponikło
Ten pontyfikat nie wziął się z próżni i nie skończył się 2 kwietnia 2005 r. - pisze Tomasz Ponikło, publicysta "Tygodnika Powszechnego"

Charakterystyczna dla ponad 26-letniego pasterzowania Karola Wojtyły na Tronie Piotrowym jest ciągłość - perspektywa, która jednocześnie sięga tradycji Kościoła i śmiało wychyla się ku przyszłości. Wojtyła zaznaczył to wyborem imienia - Jan Paweł II - które wskazuje na dokonania poprzedników (dziś trwają procesy beatyfikacyjne każdego z nich!).

Jan XXIII, "papież, który zrzucił koronę", zwołał Sobór Watykański II (1962-1965). Sobór do końca doprowadził Paweł VI, który w 1967 r. mianował Wojtyłę kardynałem. Jan Paweł I, "papież uśmiechu", zmarł 33 dni od rozpoczęcia pontyfikatu. Wojtyła na tę wieść zamknął się w kaplicy. Kilka godzin leżał krzyżem pogrążony w modlitwie. Jego posługa - pierwszego od 455 lat papieża nie-Włocha - miała potrwać 9665 dni, stając się drugą co do długości (nie licząc św. Piotra) po bł. Piusie IX.

Kiedy Wojtyła wyjeżdżał na kolejne w 1978 r. konklawe, grupa świeckich współpracowników z Krakowa zapytała go, co dalej zrobić z jego dokumentem, który czekał na przedyskutowanie - gdyby kardynał nie wrócił. "Nie myślcie tak eschatologicznie!" - odparł. A 16 października nad watykańską bazyliką pojawił się biały dym, "habemus papam" i Wojtyła z ramionami wyciągniętymi w kierunku ludzi zgromadzonych na placu św. Piotra…

Słowa z inauguracji pontyfikatu 22 października od razu zabrzmiały z mocą: "Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!". I dalej: "Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się!".

Silny głos, wyrazista gestykulacja, kontakt ze zgromadzonymi - nie było wątpliwości, że papież ma charyzmę. I jak zauważył ks. Józef Tischner, strzały, które padły 13 maja 1981 r. w kierunku Jana Pawła II, były kulami wymierzonymi nie w doktrynę Kościoła, ale w osobę. Taki przywódca religijny mógł być groźny dla tych, którym było nie po drodze z Kościołem mającym ważny głos w świecie.

Mówiąc o osiągnięciach papieża - chóralnie okrzykniętego (m.in.!) "papieżem praw człowieka" - trzeba powiedzieć o przywracaniu poczucia godności. Jego pierwsza pielgrzymka - ze wszystkich 104 do 129 krajów (ostatnią odbył w sierpniu 2004 r.) - do Dominikany, Meksyku i na Bahamy stanowiła wyraźny znak. To papież, który nie tylko będzie pisać encykliki społeczne, ale który da uciśnionym głos.
Słynne słowa: "Mówię o was i za was" z 1987 r. tak samo odnosiły się do Polaków, jak do mieszkańców Ameryki Południowej i Afryki. Nawiasem mówiąc: papież udzielał też wsparcia finansowego, np. w 2004 r. przeznaczył na cele charytatywne niemal 7 mln euro. Chociaż wciąż brak dostępu do państwowych archiwów (np. Watykan, USA, Rosja), żeby móc określić rolę Jana Pawła II w obaleniu komunizmu, jego wpływ na erozję owego systemu nie ulega wątpliwości, co podkreśla sam Michaił Gorbaczow.

Jego przestrzenią był Kościół, który zgodnie z soborowymi konstytucjami - wchodził w dialog ze światem. Żeby zrozumieć sukces Jana Pawła II w realizowaniu wizji z programowej encykliki "Redemptor hominis" (1979) mówiącej: "Człowiek jest drogą Kościoła", a nie na odwrót - cofnijmy się do jego lat kardynalskich.

Zwołał wówczas Duszpasterski Synod Archidiecezji Krakowskiej (1972-1979). Ponad 500 zespołów świeckich ochotników pracowało nad przełożeniem wiary na ludzką codzienność. Wojtyła nigdy nie "zbiskupiał" i podejmując takie przedsięwzięcia, był z ludźmi. Jego pontyfikat to kontynuacja tego samego stylu. Założył watykańskie struktury odpowiadające potrzebom współczesności, powołując Papieską Radę Kultury, Papieską Akademię Nauk Społecznych i Papieską Akademię Życia, organizował seminaria naukowe w Castel Gandolfo, goszcząc wybitne osobowości dobierane wedle klucza kompetencji, a nie wyznania.

Wielkość pontyfikatu Jana Pawła II to również wielkość jego osobowości. Człowiek o mocnej tożsamości nie boi się spotkania z innym człowiekiem. Wspomnijmy te spotkania, które były przełomowe, a które też ściągnęły na papieża fale krytyki. W rzymskiej synagodze 13 kwietnia 1986 r. modlił się (19 wieków po św. Piotrze, dla którego była to normalna sytuacja) podczas spotkania z - jak nazwał Żydów - starszymi braćmi w wierze i naczelnym rabinem Rzymu Elio Toaffem, a w 2000 r. udał się do Ziemi Świętej.
Z kolei 27 października 1986 r. w Asyżu zorganizował modlitewne spotkanie z dwunastoma liderami światowych religii z okazji Dnia Modlitwy o Pokój. Papież, który wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie, na rok milenijny dokonał jeszcze jednego przełomowego gestu: przeprosił za błędy ludzi Kościoła.

Rosła lista zarzutów pod adresem Jana Pawła II. Dla jednych był zbyt liberalny, dla innych konserwatywny. Za największą winę, jak się zdaje, uznawano fakt, że Kościół nie jest taki, jak współczesny świat. Wyciągano wciąż te same działa: antykoncepcja, celibat, kapłaństwo kobiet, rozwody.

Jan Paweł II z pełnym przekonaniem szedł pod prąd - był ewangelicznie "gorący". Wraz z wiekiem i postępującymi chorobami poruszał ludzi świadectwem swego życia. Aż do kulminacji wiosną 2005 r. Światowa żałoba po papieżu była ostatnią encykliką pontyfikatu. Patrząc bez emocji, trzeba powiedzieć, że był to znak: papiestwo odzyskało pozycję z centrum biegu historii (utraconą za czasów reformacji). José Casanova, ekspert w dziedzinie sekularyzacji, zauważył, że pogrzeb Jana Pawła II zgromadził taką liczbę osób mających realny wpływ na politykę globalną, jak żadne inne wydarzenie w historii.

Nie traktujmy jednak tego pontyfikatu jak gwiazdy, która zapłonęła na pustym niebie i zgasła. Wojtyła nie był gwiazdą. Był pasterzem, który poprowadził Kościół przez pewien etap drogi. Podczas wizyty w Niemczech papież na mszy przywołał słowa św. Pawła. Cytat wywołał burzę oklasków. Jan Paweł II zareagował spontanicznie: "Dziękuję w imieniu świętego Pawła". Osiągnięcia i anegdoty można mnożyć. To był wielki pontyfikat Jana Pawła II i to była wielka osobowość Karola Wojtyły. Ale do myślenia dają słowa, które ostatnio usłyszałem od Stefana Wilkanowicza, wieloletniego współpracownika Wojtyły w latach krakowskich, a podczas pontyfikatu członka Papieskiej Rady ds. Świeckich: "Wielkość Jana Pawła II to tak naprawdę wielkość ewangelii".

Specjalny numer "Tygodnika Powszechnego" poświęcony jest 30. rocznicy wyboru Jana Pawła II. Do wydania dołączony jest film o dzieciństwie i młodości Karola Wojtyły "Lolek".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl