Za pięć tygodni, uczniowie trzecich klas gimnazjów przystąpią do egzaminów na zakończenie szkoły. To, jakie wyniki osiągną z testów: z języka polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie, matematyki oraz przedmiotów przyrodniczych, ma dla nich ogromne znaczenia. Zdobyte z nich punkty są im potrzebne przy rekrutacji do liceów ogólnokształcących, techników i szkół zawodowych.
ZOBACZ ODPOWIEDZI Z TESTÓW GIMNAZJALNYCH:
JĘZYK POLSKI, HISTORIA, WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE
MATEMATYKA ODPOWIEDZI ARKUSZE
JĘZYK ANGIELSKI - PODSTAWA I ROZSZERZENIE
JĘZYK WŁOSKI PODSTAWA I ROZSZERZENIE
JĘZYK NIEMIECKI PODSTAWA I ROZSZERZENIE
Niestety próbne egzaminy - przygotowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną - do których przystąpili 7, 8 i 9 grudnia, obnażyły ich...niewiedzę. Podczas tych egzaminów, Instytut Badań Edukacyjnych przeprowadził diagnozę kompetencji gimnazjalistów i miał sprawdzić, czy w zreformowanym gimnazjum uczniowie przestali uczyć się "pod testy". A także czy potrafią samodzielnie myśleć, argumentować i wykorzystywać wiedzę w praktyce.
Według ekspertów Instytutu Badań Edukacyjnych, uczniowie kończący gimnazjum nadal mają kłopoty z matematyką. Nie potrafią przeprowadzić dowodu matematycznego (wyliczyć zadania i omówić go krok po kroku) i mają kłopoty z wyobraźnią przestrzenną. Test przyrodniczy pokazał, że uczniowie nie potrafią przeprowadzić doświadczenia, test historyczny obnażył braki w wiedzy, w tym nieznajomość faktów historycznych i ich chronologii.
Nie dziwi to Jędrzeja Wojciechowskiego, który w gimnazjum uczy historii i wiedzy o społeczeństwie. - Zadania z tych przedmiotów, na poprzednich testach gimnazjalnych były w mniejszości. Trudno się zatem dziwić, że uczniowie tak do nich podchodzą - mówi nauczyciel.- Zwłaszcza, gdy my mamy ich uczyć myślenia i samodzielnego wyciągania wniosków, interpretacji faktów, a sprawdza to... test z zadań zamkniętych. Część uczniów podeszła zatem do nich jak do loterii: po co się uczyć, jak można zgadnąć.
Analitycy z Instytutu Badań Edukacyjnych, wskazują także na inny problem. Gimnazjaliści czytają coraz mniej, nie znają lektur, popełniają błędy ortograficzne, stylistyczne i interpunkcyjne. I co najgorsze, nie czytają poleceń ze zrozumieniem.
- To, że uczniowie nie czytają nie jest winą szkoły, tylko nowych technologii. Po co czytać książkę, skoro można obejrzeć jej ekranizację w telewizji, czy na płycie. Po co czytać, skoro można posłuchać audiobooka. A skoro już trzeba czytać, to po co całą lekturę, skoro w internecie są streszczenia - uważa Joanna Radziejewska, polonistka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?