Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Most Rędziński wciąż jest nierozliczony

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Paweł Relikowski
Wrocławski most z największym w całej Polsce pylonem wciąż nie został rozliczony. Tak przynajmniej twierdzi firma Mostostal, która czeka na 14 mln zł, przewidziane w kontrakcie. Natomiast urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad uważają, że inwestycja została rozliczona zgodnie z prawem. Wszystko wskazuje na to, że wykonawca, by odzyskać pieniądze, pójdzie do sądu.

Skąd wzięła się sporna kwo-ta? Przypomnijmy, że most został przez Mostostal oddany do użytku pod koniec sierpnia zeszłego roku. Tymczasem GDDKiA twardo trzyma się terminu 5 czerwca, kiedy to zdaniem urzędników skończył się kontrakt. Dlatego od 6 czerwca rozpoczęli oni naliczanie kary określonej w umowie - to ponad 140 tys. złotych za dzień opóźnienia. Do końca sierpnia przez blisko 100 dni uzbierała się pokaźna kwota - 14 mln zł.

- Mostostal nie zakończył budowy w terminie przewidzianym umową - podkreśla Joanna Borkowska z GDDKiA we Wrocławiu. - Zapisy kontraktu precyzyjnie określają, co w takich sytuacjach powinien zrobić inwestor, i dlatego naliczamy karę - dodaje. Zaznacza, że nie może być mowy o ustępstwach, choć, oczywiście, firmy często nie zgadzają się z nałożonymi na nie karami. Mostostal do końca lutego chce załatwić sprawę polubownie. - Strony powołały wspólną komisję, której zadaniem było ponowne rozpatrzenie argumentów. Do końca lutego czekamy na ostateczne stanowisko GDDKiA - tłumaczy Marek Bryll z Mostostalu.

Już dziś wiadomo, że konflikt się zaostrzy, bo urzędnicy nie zmienią zdania. - Pod koniec lutego wykonawca dostanie od nas kolejne pismo informujące o naszym niezmiennym stanowisku - twierdzą w GDDKiA.

Dowiedzieliśmy się także, że w urzędzie nie ma żadnej specjalnej komisji, o której wspomina wykonawca. Wszystko wskazuje na to, że drogi inwestora i wykonawcy się rozejdą, więc inwestycją wartą blisko 600 mln zł zajmie się sąd z powodu spornych 14 mln zł.

Przypomnijmy, że w pierwotnej wersji most Rędziński miał być wybudowany już w listopadzie 2010 r. Tak się nie stało, bo w maju 2010 r. przyszła powódź, która zalała teren budowy. W międzyczasie okazało się, że trzeba zmienić konstrukcję pylonu i użyć więcej stali. Mostostal tłumaczył, że nie ma w tym jego winy, i tamte argumenty GDDKiA przyjęła. Nowy termin ustalono na początek czerwca 2011 r. Jednak i wówczas most był jeszcze w budowie. Mostostal przedstawił ekspertyzy, które miały przekonać urzędników, że kolejne opóźnienia nie wynikają z jego winy. Tym razem GDDKiA nie ugięła się i rozpoczęła naliczanie kary.

Mostostal jest dobrze znany we Wrocławiu, głównie, niestety, z opóźnień. Na przełomie 2009/2010 magistrat zerwał z tego powodu kontrakt na budowę stadionu na Euro. Ostatnio ogłoszono też, że inna wielka inwestycja prowadzona we Wrocławiu przez warszawską firmę, Narodowe Forum Muzyki, zakończy się rok później, niż planowano - dopiero w czerwcu 2013 r. Przy tej budowie też trwają dyskusje inwestora z wykonawcą, kto i na ile jest winien opóźnień. Na razie nie ma mowy o karach.

Milion złotych od projektanta

Nie tylko Mostostal ma problem z ostatecznym zamknięciem budowy mostu Rędzińskiego. Już po oddaniu przeprawy do użytku karę miliona złotych GDDKiA naliczyła firmie projektującej budowlę. Urzędnicy tłumaczą, że z powodu błędów w projekcie budowa znacznie się wydłużyła, a co za tym idzie, wzrosły jej koszty. - To absurdalne zarzuty - ucina prof. Jan Biliszczuk, główny konstruktor przeprawy. - Nie chcę rozmawiać o szczegółach, wysłałem odpowiedź do GDDKiA we Wrocławiu i nie zamierzam płacić wspomnianej kary - dodaje. I wyjaśnia, że kara nałożona przez urzędników jest niepoważna i nieadekwatna.

Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR przygotował raport o współpracy GDDKiA w Polsce z firmami, które wykonują inwestycje drogowe. Wynika z niego, że w kraju prowadzono ostatnio kontrakty na niespotykaną skalę. Niespotykana była także liczba kar nałożonych na wykonawców (ponad połowa z 47 wielkich inwestycji drogowych na Euro jest opóźniona). Ekspert zaznaczył, że nadzorująca budowę dróg GDDKiA w zbyt wielu przypadkach uznaje, że błąd leży po stronie wykonawcy, i nie próbuje z nim rozmawiać, a od razu nakłada kary i straszy sądem. - To ryzykowna i kosztowna metoda - twierdzi Furgalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska