Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa lista leków uderza w chorych na SM

Tomasz Nyczka
Małgorzata Felger z fundacji "Helpful Hand" walczy o powrót preparatu na listę leków
Małgorzata Felger z fundacji "Helpful Hand" walczy o powrót preparatu na listę leków Fundacja Helpful Hand
Pacjenci cierpiący na stwardnienie rozsiane (SM) załamują ręce i liczą pieniądze. Okazuje się, że z nowej listy leków refundowanych wypadł podstawowy dla nich preparat solu medrol. Stosuje się go podczas kolejnych tzw. rzutów choroby. Do tej pory pacjenci płacili za ampułkę 27 zł. Teraz - o 300 proc. więcej.

Solu medrol to jedyny lek, który zatrzymuje proces zapalny podczas rzutu. Dotąd można go było kupić w ramach 30 proc. odpłatności. Chory musi przyjąć minimum trzy takie ampułki. Teraz każda kosztuje po 83 zł. Czasami trzeba jednak podać nawet dziesięć. Wszystko zależy od nasilenia rzutu choroby.

CZYTAJ TEŻ:
NOWA LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH - PACJENCI ZAPŁACĄ WIĘCEJ
LEKI REFUNDOWANE ZDROŻAŁY. PACJENCI OBURZENI!
NIE STAĆ JEJ NA LEKI W NOWEJ CENIE

Pół biedy jeśli chory przyjmowany jest na oddział. Wtedy lek podaje mu się bezpłatnie. Tak jak w Klinice Neurologii i Chorób Naczyniowych Układu Nerwowego Szpitala MSWiA w Poznaniu.

- W trybie ambulatoryjnym (w poradniach i gabinetach - przyp. red.) solu medrolu nie podajemy, trzeba przyjść na oddział - przyznaje pielęgniarka oddziałowa.

Taki sposób podawania leku jest zrozumiały dla wielkopolskiego konsultanta ds. neurologii, prof. Wojciecha Kozubskiego.

- W warunkach szpitalnych solu medrol jest dostępny i, gdy trzeba, powszechnie stosowany. W warunkach ambulatoryjnych nie powinno się go po prostu podawać - mówi prof. W. Kozubski.

Problem jednak w tym, że to bardziej obciążenie niż udogodnienie dla pacjentów. Dlaczego? Bo w szpitalu , podczas podawania tzw. wlewów z solu medrolu, muszą oni spędzić minimum trzy dni. W poradni taki zabieg zajmuje... 60 min. Wtedy też chory przynosi zakupione przez siebie fiolki. Tak było do tej pory. Teraz wielu nie będzie miało wyboru, bo solu medrol z listy leków refundowanych "wyleciał".

- Niezrozumiała jest ta niechęć do podawania leku w warunkach ambulatoryjnych. Przecież to też odbywa się w obecności lekarza i pielęgniarki, tak jak w szpitalu. A my, chorzy, bierzemy te leki przez całe życie i wiemy już, jak na nie reagujemy. Wizyta w poradni zajmuje godzinę. W szpitalu - trzy dni - mówi Małgorzata Felger, szefowa fundacji osób chorych na SM, "Helpful Hand".

- Dla pacjentów to rzeczywiście wygodniejsze i, moim zdaniem, nie ma wskazań, by przetrzymywać ich w szpitalu. Ale przepisy to przepisy - mówi nam, proszący o anonimowość, ordynator jednego z oddziałów neurologicznych w Poznaniu.

Fundacja "Helpful Hand" od tygodni zbiera podpisy pod listem protestacyjnym, który chce wysłać do ministerstwa zdrowia. Jej członkowie liczą na to, że solu medrol wróci na listę.

I zauważają, że przetrzymywanie chorych na SM w szpitalach po prostu lecznicom się opłaca. Szczególnie takim, których oddziały neurologiczne nie są obłożone. Koszt trzydniowego pobytu pacjenta w szpitalu to bowiem ok. 1,2 tys. zł. Jednodniowego w ambulatorium - cztery razy mniej.

Tymczasem krajowa konsultant ds. neurologii, prof. Danuta Ryglewicz, stoi murem za chorymi: - Przesłałam już do ministerstwa zdrowia informację, że solu medrol powinien być refundowany. Będę tę sprawę na bieżąco monitorować.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski