- Wysyłając co miesiąc raport, trzeba też posłać w takim przypadku wynik badania z laboratorium - opowiada nam lekarz rodzinny z północy Dolnego Śląska. - A na takie badanie czeka się cztery dni. Wolę zacząć leczyć pacjenta jak przy zwykłej infekcji wirusowej, niż czekać, bo choroba w tym czasie będzie rozwijała się w najlepsze.
Do rejestru wpisuję J00: ostre zapalenie dróg oddechowych - tłumaczy nam doktor. Zaznacza, że jeśli widzi nalot na migdałkach, wprowadza antybiotyk, bo leczy już tyle lat, że umie rozpoznać zakażenie bakteryjne.
Dolnośląski sanepid w ostatnim tygodniu zanotował w całym województwie 1483 przypadki zachorowań na grypę i podejrzeń o nią.
- Jest lekki wzrost, ale nie można mówić, że wynik poniżej 2000 zachorowań tygodniowo o tej porze roku powinien budzić niepokój - uspokaja Magdalena Odrowąż-Mieszkowska z wojewódzkiej stacji sanepidu.
Gdy w poprzednich latach szalała najpierw ptasia, a potem świńska grypa, zachorowalność na Dolnym Śląsku wahała się od 9 do 11 tys. zainfekowanych tygodniowo. Dziś epidemii grypy nie ma.
- Wirus może jednak uderzyć na przełomie stycznia i lutego - przestrzega dr hab. Brygida Knysz, kierownik katedry i kliniki chorób zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Dużo jedz i śpij, myj ręce lub się zaszczep
Tak jesiennej zimy, jaka panuje w tym roku, dawno już nie było. - To źle, bo mróz nie wybije wirusów i bakterii - powtarzamy mądrość naszych babć. - Temperatura od zera do plus 10 stopni oraz wilgoć to optymalne warunki do namnażania się wirusów - przyznaje Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
Z meldunków lekarzy przysyłanych do dolnośląskiego sanepidu nie widać, by był powód do alarmu. Przypadków grypy i podejrzeń zachorowań na nią w ostatnim tygodniu na całym Dolnym Śląsku było 1483. W tym samym czasie rok temu - 1922. - Poniżej dwóch tysięcy możemy najwyżej mówić o stanie lekko podwyższonym, w normie dla tej pory roku - uspokaja Odrowąż-Mieszkowska.
Być może niska liczba bierze się z tego, że Dolnoślązacy grubiej się ubierają, bo jest styczeń.
- Nawet rękawiczki stanowią dla wirusa barierę przed wniknięciem do organizmu - tłumaczy dr hab. Brygida Knysz, kierownik katedry i kliniki chorób zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu. - Wirus grypy przenosi się drogą powietrzno-kropelkową. Jeśli ktoś kichnie w tramwaju w dłonie, a potem przytrzyma się ręką poręczy, to dotykając takiego miejsca mamy duże szanse, by się zakazić - tłumaczy lekarka.
Agnieszka Maruszak, spotkana wczoraj w przychodni lekarskiej w Kiełczowie, zapewnia, że zimą zawsze się ciepło ubiera. - W tym sezonie złapałam przeziębienie, które potem przekształciło się w zapalenie oskrzeli. Nie pamiętam, kiedy miałam grypę - mówi.
W tym roku na Dolnym Śląsku sezon grypowy właściwie się jeszcze nie zaczął, ale wirusy wywołujące przeziębienia atakują w najlepsze. - Moi pacjenci mają ostre zapalenia gardła, anginę, zapalenia krtani, oskrzeli - wylicza Joanna Magott, lekarka podstawowej opieki zdrowotnej z przychodni w pod-wrocławskim Kiełczowie. Przyznaje, że grypy w tym roku jeszcze nie ma. - Ale na przełomie stycznia i lutego może być wysyp - uważa. Jej zdaniem, najlepsza profilaktyka to szczepienie ochronne. Policzyła, że gdy w sezonie 2010/11 za-szczepiło się około 200 jej pacjentów, ani jeden nie zapadł później na grypę ani przeziębienie. - W tym roku może być gorzej, bo zaszczepiło się o połowę mniej - twierdzi.
Na zaszczepienie się przeciw grypie mamy jeszcze tydzień. - Ludzie nie chcą tego robić, bo nie najlepiej się czują po szczepionce - mówi Stanisław Manulik, wicedyrektor ds. medycznych w przychodni Kosmonautów przy ul. Horbaczewskiego. W tej przychodni na 15 tys. pacjentów zaszczepiło się jedynie 500 osób.
- Szczepionka nie ma za zadanie nie uchronić przed chorobą, ale pozwolić przejść ją łagodniej i bez powikłań, które dotyczą najczęściej układu krążenia - tłumaczy Manulik. On sam szczepi się co roku, bo jednorazowa dawka, którą można kupić w aptece za 20-35 zł, starcza na jeden rok.
- Gdy jednego roku zapomniałem o szczepieniu, pochorowałem się na kilka tygodni. Miałem naprawdę wielkie problemy, by zbić gorączkę - tłumaczy.
Jak się uchronić przed grypą?
Żeby nie dać się rozłożyć grypie lub przeziębieniu, trzeba wzmocnić odporność organizmu. To oznacza, że należy się wysypiać i jadać regularnie, a także różnorodnie. Do tego odpowiednio ciepło się ubierać. Jeśli jednak przeziębimy się, pójdźmy do apteki po tabletki do ssania na gardło i proszki łagodzące objawy przeziębienia i grypy. Dużo odpoczywajmy. Jeśli po trzech dniach samodzielnego leczenia nasz stan się nie poprawia, powinniśmy wybrać się do lekarza. Jedynie on może stwierdzić, czy potrzebujemy więcej płynów i odpoczynku, czy powinniśmy już zacząć brać leki antywirusowe lub antybiotyk. Nie wolno przyjmować antybiotyku na własną rękę albo używać leku z poprzedniego leczenia, jeśli w opakowaniu zostało jeszcze kilka tabletek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?