"Fala": Faszyści w mundurkach

Magdalena Leończuk
"Fala" to kino społecznie zaangażowane
"Fala" to kino społecznie zaangażowane Fot. Spinka
Ten zrobiony niemieckimi rękami film dowodzi, jak niewiele potrzeba, by odrodził się faszyzm. Historia szkolnego eksperymentu, który pokazuje, że źródła totalitaryzmu są w nas

Jeśli myślisz, że faszyzm to przeszłość, grubo się mylisz. A najgorsze, że faszyzm może mieć twarz dziecka. - mówi Dennis Gansel w swoim najnowszym filmie.

Ron Jones uczył historii w Cubberley High School w kalifornijskim Palo Alto. Jesienią 1967 roku przeprowadził eksperyment, dzięki któremu uczniowie mieli zrozumieć, na czym polega totalitaryzm: wprowadził surową dyscyplinę, ideologię jedności zwaną trzecią falą - to doprowadziło do szybkiej unifikacji młodych ludzi. Eksperyment, który w założeniu miał trwać jeden dzień w jednej klasie, błyskawicznie objął całą szkołę. Kto się nie podporządkował, był piętnowany. Po pięciu dniach Jones przerwał eksperyment.

Doświadczenie ponad 20 lat temu opisał Martin Hue w powieści "Fala", która w wielu niemieckich szkołach jest lekturą obowiązkową. Pomysł przeniesienia jej na duży ekran mieli Amerykanie, ale ostatecznie o widmie faszyzmu opowiedzieli ci, co temat znają od podszewki - Niemcy. A trzeba przyznać, że opowiedzieli go z nerwem, a całość wypadła - o zgrozo - nader przekonująco.

O ile Jones przerwał eksperyment, o tyle filmowcy pociągnęli go aż do wstrząsającego finału. W "Fali" uczniowie zaczynają nosić jednolite stroje, w specyficzny sposób pozdrawiają się i wymyślają logo dla wspólnoty, która przyjmuje nazwę Fala. Z czasem przynależność do ruchu, który rośnie w siłę, staje się awansem, a jego przeciwnicy zaczynają być prześladowani. Mimo niepokojących sygnałów pomysłodawca eksperymentu, nauczyciel historii Rainer Wanger, nie przerywa go...

Gansel gruntowanie przemyślał swój film, choć nie sili się na precyzyjne opisanie procesu rodzenia się reżimu. Ale jest wystarczająco dociekliwy, by w niespełna dwie godziny zarysować problem i nakreślić jego przyczyny tkwiące w psychice człowieka, zachowując przy tym spójność fabuły.

Poruszył wiele aspektów związanych z eksperymentem, także to, jak destrukcyjnie na więzi rodzinne i przyjaźnie wpły­wa bycie w przeciwnych obo­zach, jak wydobywa cechy najgorsze (u oprawców) i najlepsze (u bojowników o wolność). Sięga po schematy, by pokazać, że historia nie umiera i niczego nie można przyjmować za pewnik.

Zastanawiająca jest też kwestia odpowiedzialności nauczyciela. Z perspektywy czasu Ron Jones stwierdza, że uczenie przez działanie sprawiło, że jego uczniowie szybko zdobywali wiedzę. Ale taka metoda tylko z pozoru była rozwijająca. - To już nie było nauczanie o faszyzmie: stałem się przywódcą, co sprawiało mi radość, i to właśnie było przerażające - przyznaje.

Film szokuje, bo wywołuje przeświadczenie, że fikcja może stać się rzeczywistością. Wszak przyczyny, dla których eksperyment liberalnego nauczyciela zakończył się sukcesem, nadal tkwią w społeczeństwie: młodzi ludzie są chwiejni emocjonalnie, słabi psychicznie. Potrzebują akceptacji i życiowego celu, a rodzina nie daje im już oparcia. Chcąc się z czymś utożsamiać, podatni na wpływy z zewnątrz stają się łatwym łupem sekt i różnych, często agresywnych wspólnot, takich właśnie jak Fala.

"Fala" dowodzi, że w sprzyjających okolicznościach historia może zatoczyć koło. To wciągający, szokujący, a przy tym społecznie zaangażowany, ważny i niepokojący film, który - choć arcydziełem nie jest - każdy bez wyjątku powinien obejrzeć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl