Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Wrocławia na podsłuchu CBA: "Prokurator posadzi cały układ"

Malwina Gadawa
Firma Dynamicom organizowała m.in. koncert Queen na wrocławskim stadionie. Miasto sporo straciło na tej imprezie
Firma Dynamicom organizowała m.in. koncert Queen na wrocławskim stadionie. Miasto sporo straciło na tej imprezie brak
- Patalas (sekretarz miasta - przyp. red.) go przestraszył, że prokurator posadzi "cały układ" - tak o Rafale Dutkiewiczu i kulisach organizacji imprez na Stadionie Miejskim we Wrocławiu mówił ówczesny zastępca prezydenta miasta w rozmowie z biznesmenem zaangażowanym w organizację imprez. Rozmowę podsłuchali agencji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. "Gazeta Wrocławska" dotarła do stenogramów tej i wielu innych rozmów. O czyje interesy dbali urzędnicy? Sąd oceni, czy byłemu wiceprezydentowi zależało bardziej na dobru miasta, czy może na dobrych kontaktach z biznesmenem.

- Co tam w cyrku słychać? - A... małpy skaczą - to dialog między biznesmenem Tomaszem G., którego firma organizowała dwie prestiżowe imprezy na wrocławskim stadionie w 2012 roku, a ówczesnym wiceprezydentem Michałem J., którego prokuratura oskarżyła o korupcję i "niedopełnienie obowiązku zachowania bezstronności".

"Gazeta Wrocławska" dotarła do stenogramów podsłuchanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne rozmów telefonicznych obu panów. Nagrywano je od lata do jesieni 2012 roku. Według prokuratury dowodzą one, że Michał J. bardziej dbał o biznes Tomasza G. niż o interesy miasta. Były urzędnik miał też pomagać biznesmenowi, który był w bardzo dobrych relacjach, nie tylko z Michałem J.

Z rozmów jasno wynika, że Michał J. i Tomasz G. mieli ze sobą często kontakty, także w czasie prywatnym. Wiceprezydent kontaktował się z biznesmenem nawet wtedy, kiedy miasto było już w konflikcie dotyczącym rozliczenia imprez organizowanych na miejskim stadionie. Ze stenogramów widać, że urzędnicy zdawali sobie sprawę z ryzyka finansowego, jakie może ponieść spółka Wrocław 2012, a co za tym idzie także gmina, organizując koncert zespołu Queen czy turniej piłkarski Polish Masters. Jedną z osób, które miały pewne wątpliwości co do organizacji imprez, był Marcin Urban, skarbnik miasta.

- Coś trzeba z Urbanem zrobić? Z daleka go trzymać, żeby… żeby nie psuł. No, ale wiesz, z automatu jest blisko i tyle - to jeden z dialogów pomiędzy byłym wiceprezydentem a biznesmenem.

Bilety na imprezy były rozdawane, na przykład ministrowi czy nauczycielce dzieci byłego wiceprezydenta, która musiała siedzieć w strefie VIP. - Przynajmniej mnie zaatakuj w mediach, wiesz, żeby to tak wyglądało, że ja jestem po stronie miasta, a wy jesteście po drugiej stronie - tak miał mówić Michał J. do Tomasza G., kiedy miasto zaczęło się domagać rozliczeń z imprezy.

Michał J. był cały czas w kontakcie z biznesmenem. Panowie obmyślali kolejne kroki działania. - Patalas (sekretarz miasta - przyp. red.) go przestraszył, że prokurator posadzi "cały układ" - tak o Rafale Dutkiewiczu i całej sytuacji mówi ówczesny zastępca prezydenta miasta.

Urzędników i biznesmena rozmowy: ""Odpadłem, odwołuje mnie za godzinę". Czytaj więcej na kolejnej stronie (kliknij):

Były wiceprezydent Wrocławia Michał J. został oskarżony o korupcję i "niedopełnienie obowiązku zachowania bezstronności". Prokuratura będzie przekonywać w sądzie, że biznesmen - zainteresowany kontraktami z miastem - sfinansował część kosztów atrakcyjnych wyjazdów wiceprezydenta. W 2010 r. na Zanzibar, a rok później na Barbados. Wiceprezydent miał pomagać biznesmenowi w jego interesach z miastem. Co ciekawe, według prokuratury biznesmen w urzędzie mógł się czuć jak u siebie i niektórym urzędnikom wydawał wręcz polecenia. Tomasz G. dużo wiedział o urzędnikach, także o tym, jak i z kim się bawią po pracy. W jednej z rozmów opowiadał wysoko postawionej urzędniczce, że widział jej dwuznaczne zdjęcia z ważną osobą, zapewniał, że wolałaby ich nie widzieć.

Dotarliśmy do stenogramów rozmów telefonicznych (nagranych przez CBA) byłego wiceprezydenta i biznesmena, które prokuratura przekazała sądowi w akcie oskarżenia. Rozmowy nagrywano od czerwca do jesieni 2012 roku, w czasie kiedy Wrocław organizował dwie duże imprezy na miejskim stadionie.

Chodzi o występ zespołu Queen i turniej Polish Masters. Prezydent Rafał Dutkiewicz zdymisjonował Michała J. z funkcji wiceprezydenta Wrocławia twierdząc, że nie dopilnował on rozliczenia tych imprez, a organizator, czyli firma Dynamicon, którą kierował Tomasz G., nie rozliczyła się z przekazanych jej 14 mln zł na organizację imprez. Prezydent rozliczeniami z imprez zainteresował się we wrześniu 2012 r. Dzwonił wtedy do swojego zastępcy i pytał, na czyim koncie są pieniądze ze sprzedaży biletów. Michał J. odpowiedział, że organizacja koncertu Queen przyniosła ok. 3 mln zł strat, a turnieju Polish Masters ok. 6,5 mln zł strat.

Dutkiewicz nie krył zaskoczenia. Dopytywał się, dlaczego firma nie oddaje pieniędzy za bilety. Michał J. tłumaczył Dynamicon. Prezydent znów pytał: - Pietryszyn (prezes spółki Wrocław 2012 zarządzającej stadionem - przyp. red.) nie naciskał, żeby oni cokolwiek zapłacili, żeby były jakiekowiek gesty? To oni przetrzymują pieniądze z biletów za Queen, znaczy to jest... no przepraszam znaczy, że przetrzymują pieniądze publiczne? No to musimy postawić im zarzuty - skwitował prezydent.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE:

Potem Dutkiewicz martwił się, że opinia publiczna i politycy coraz bardziej interesują się rozliczeniami imprez na stadionie. Mówił Michałowi J., że Renata Granowska (radna z PO) złożyła w tej sprawie interpelację. - Nie spacyfikujesz już tego - oświadczył zastępcy Dutkiewicz. Ten uspokajał szefa twierdząc, że Gra-nowska pytała się o koszty imprezy, a nie o ostateczne rozliczenie.
Dutkiewicza interesowało, czy Michał J. jest w kontakcie z Tomaszem G. Ten odpowiadał, że sporadycznie, raz na tydzień.
Organizacja imprezy budziła wątpliwości np. Marcina Urbana. Skarbnik miasta chciał, żeby w umowach były odpowiednie zapisy ubezpieczające miasto.

Michał J. tak radził wtedy Tomaszowi G.: - Po to miałeś napisać grzeczny mail, że umowa jest niedotrzymywana i w związku z tym nam grozi wywrotka, tak żeby był ślad i przy drugim razie użyjemy tego po prostu tak... - mówił wiceprezydent, kiedy Tomasz G. żalił się, że skarbnik wstrzymuje kolejne transze z pieniędzmi.

We wrześniu 2012 r. Tomasz G. rozmawia z ważną urzędniczką magistratu. - Na razie wygląda na to, że wróciliśmy do łask (...). Robert (Pietryszyn - przyp. red.) jest fajnie, sympatycznie, ale narobił co niemiara, a teraz wiesz, była próba ze wszystkiego się no i sobie radźcie chłopaki, no to...no to sobie radzimy, nie...

Przed dymisją Michał J. rozmawia z Tomaszem G.. Wiedzą, że konferencja prezydenta nie jest zwołana bez powodu. - Wypierd... Roberta, smaży nas i ty to mówisz. Smaży nas, ale was zostawia, a wariant trzeci - wszystkich smaży i wszystkich wypierd... - tak Michałowi J. mówi biznesmen.

- Odpadłem. Odwołuje mnie za godzinę - tak po godz. 14 mówi Michał J. Tomaszowi G, 2 października 2012 roku. Były wiceprezydent dodaje: "Robert trzyma się na włosach. Chciał (Dutkiewicz przyp. red.), żeby ten podał się do dymisji - mówił Michał J. - Musimy zburzyć historię, bo ona teraz sugeruje, że spółka dała d... na czele ze mną - mówi Michał J. Sugeruje Tomaszowi G., żeby teraz odpowiedzialność na całą sytuacją zwalić na miasto, ponieważ żadna decyzja nie padła bez wiedzy magistratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska