Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hity i kity pod choinką - radzimy, jaki prezent kupić

Agnieszka Kasperska
Przedświąteczne zakupowe szaleństwo opanowało Lublin. Sklepy liczą zyski. Banki udzielają okazjonalnych kredytów, które przyjdzie nam spłacać przez cały następny rok. A my zachodzimy w głowę co ucieszy naszych bliskich? Próbujemy więc podpowiedzieć co warto kupić, a czego należy unikać. Udowadniamy też, że dobry prezent wcale nie musi być gigantycznie drogi.

Najlepszy prezent pod choinkę! Gwarancja najlepszego prezentu! To musi przynieść każda Gwiazdka - takie hasła reklamowe pojawiają się na większości sklepowych wystaw. Ale co naprawdę przyniesie radość, a co może być jedynie powodem zażenowania?

Zacznijmy od dzieci.

- W mojej rodzinie pod choinkę zawsze dawało się książki - mówi Alicja Saczek-Jurczyńska, emerytka. - Takie prezenty otrzymywała więc od Gwiazdki także moja córka, a teraz wnuki. Chłopcy lubią czytać i dla nich to naprawdę dobry podarek.

Mile widziane są też zabawki. Przed ich kupnem warto jednak wybadać samego obdarowywanego. Wśród dzieci panują bowiem mody.

- Wszyscy chłopcy w przedszkolu, do którego chodzi mój synek, bawią się samochodzikami produkowanymi tylko przez jedną, ściśle określoną firmę - opowiada Jadwiga Bielecka, mama 5-letniego Łukasza. - Kiedy syn dostał na urodziny od dziadków zestaw innej firmy, był bardzo rozczarowany.

Dotyczy to także starszych dzieci. Zamiłowanie do seriali (dziewczynki głównie "Hana Montana", chłopcy - "Star Wars") nie przekłada się jednak na chęć posiadania... przyborów szkolnych.

- W styczniu słucham zawsze relacji rodziców, którzy podarowali swym dzieciom pod choinkę zestawy piórników, linijek, ołówków i długopisów z logo seriali. Dzieci nigdy nie były zadowolone, a wręcz czasami obrażały się - mówi Monika Bliźniuk, ekspedientka sklepu papierniczo-zabawkarskiego przy ulicy Zana. - Młodzież chce otrzymywać fajne, ale zaskakujące przedmioty, a nie praktyczne gadżety, które i tak rodzice kupują im w ciągu roku.

Uważać powinniśmy także na kosmetyki. Mimo że z badań przeprowadzonych w tym roku przez TNS OBOP wynika, że ponad połowa z nas włoży pod choinkę właśnie szminki, tusze i żele, a 20 procent dodatkowo kupi perfumy, to przed wejściem do drogerii powinniśmy się dobrze zastanowić.

- Niektóre prezenty mogą wzbudzić u obdarowanego zażenowanie i ogromne poczucie wstydu - uważają psychologowie. - Dotyczy to m.in. płynów odświeżających oddech, płynów do higieny intymnej, czy antyperspirantów.
Nawet, gdy otrzymujemy je od osoby nam bliskiej to możemy odnieść wrażenie, że dostajemy je ze względu na niewystarczającą dbałość o higienę.

- W tamtym roku dostałam płukankę do ust . Wiem, że kupiła ją moja mama. Niby nic się nie stało, bo kilka razy mówiłam wcześniej, że chciałabym ją dostać. To był wtedy hit. Ten produkt wchodził dopiero na rynek i był dosyć drogi - opowiada Marta, urzędniczka z Lublina. - Powinnam się cieszyć, ale pozostał mi jakiś niesmak, bo długo zastanawiałam się, czy nie jest to aluzja do tego, że częściej powinnam myć zęby.

- Codziennie się maluję i moi bliscy wiedzą, że prezentem, który najbardziej mnie ucieszy, są kosmetyki. Największą radość sprawiają mi lakiery do paznokci, cienie do powiek i farby do włosów - mówi Ewelina Zarębska, studentka pedagogiki UMCS. - Lubię eksperymentować, dlatego podobają mi się wszystkie kolor y kosmetyków. Wstyd się przyznać, ale zaraz po wyciągnięciu ich spod choinki lecę do łazienki, żeby ich użyć i na pasterkę iść już pięknie wystylizowana.

W pierwszej dziesiątce najchętniej otrzymywanych prezentów znajdują się też telefony komórkowe, konsole do gier, notebooki i netbooki oraz mp4. Uważać natomiast powinniśmy sięgając po sprzęt AGD.

- Kilka lat temu poprosiłam męża, żeby pomógł mi w przygotowaniu świąt. Miał skręcić mięso na pasztet i posiekać orzechy. Zrobił to, chociaż bardzo narzekał - wspomina Irena Grzybowska, pielęgniarka. - Praca musiała być chyba ponad jego siły, bo pod choinką znalazłam wtedy wielofunkcyjnego robota kuchennego.

To był drogi sprzęt i bardzo pomógł mi w codziennych pracach, ale obraziłam się wówczas na męża. Odebrałam to tak, że on nie chce mi już pomagać i woli wyręczać się urządzeniem. Poza tym praktyczne prezenty nie są fajne.

- W roku, kiedy przeprowadzaliśmy się do własnego mieszkania, dostaliśmy z mężem pod choinkę zestaw naczyń, sztućców i jakieś garnki - mówi Karina, która kilka lat temu przeprowadziła się z Lublina do Warszawy. - Niby wszystko było w porządku, bo te rzeczy były nam bardzo potrzebne, ale żadnej radości nie przyniosły. Pamiętam, jak bardzo się męczyłam, starając się przywołać na twarz promienny uśmiech przy otwieraniu pudełek. Chyba nie bardzo mi się to udało, bo teściowa była bardzo nadąsana.

Internauci polecają natomiast zakup książek i płyt.

- Kupując taki prezent trzeba się jednak zastanowić, co się wręcza - radzi Agnieszka, młoda mama dwóch uroczych synków. - W tym roku na Mikołaja dostałam po raz trzeci tę samą książkę.

Oczywiście nie chodzi o ten sam egzemplarz, tylko ten sam tytuł. Tym razem nie wytrzymałam i powiedziałam mężowi, że mógłby sobie zapisywać, co komu daje. Tłumaczył, że zapomniał, a niedawno znowu słuchał w audycji radiowej, że to bardzo dobra pozycja i zdecydował mi się ją kupić.

Nowinką ostatnich lat jest dawanie kopert z pieniędzmi lub bonami towarowymi. Obdarowywani nimi podkreślają jednak, że nie jest to prezent, który daje radość. Inaczej jest natomiast z karnetem do spa, czy zaproszeniem na weekend w hotelu za miastem. Otrzymując go możemy od razu planować, jak miło spędzimy wkrótce czas.

- Ale prezent nie musi być kosztowny - uważa pani Jadzia, sprzedawczyni świątecznych gadżetów z lubelskiego Podzamcza. - Mnóstwo ludzi kupuje u mnie malutkie świeczniki z mikołajem. Kosztują tylko 5 zł. Inni wybierają choineczki na tealighty za 4 zł. To mały, ale ładny drobiazg. Co ważne, można go wyciągać na każde święta przez wiele lat i za każdym razem przypomni nam miłą atmosferę wcześniejszych świąt i osobę, która nas obdarowała. Bo najważniejsza nie jest cena prezentu, tylko serce, z którym coś się kupuje i daje.

- Ważne jest też, żeby nie przekombinować - uważa Piotrek Nowakowski, licealista z V LO w Lublinie. - Skarpetki w mikołaje, czy bokserki w choinki nie są najlepszym prezentem. Może i są ładne, ale przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ich nosił na co dzień. Taki prezent wyląduje na dnie szafy, a po kilku latach trafi na śmietnik.

- Ładna bielizna dla kobiet też chyba nie jest najlepszym prezentem - uważa jedna z ekspedientek ze sklepów z markową bielizną na lubelskim Krakowskim Przedmieściu. - Po pierwsze - panowie nie znają rozmiaru partnerki, a po drugie - zwykle wybierają bardzo niewygodne modele.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski