Pierwsza konfrontacja z mistrzem Szwajcarii nie była więc dla mnie zaskoczeniem, choć znów się dziwiłem reakcjom tych, którzy twierdzili, że porażka 1:3 to był najniższy wymiar kary. Tak jakby goście zaprezentowali galaktyczny futbol i stworzyli dziesięć sytuacji bramkowych. A oni po prostu zagrali bardziej wyrachowaną, dojrzałą i skuteczną piłkę od mistrza Polski.
Bardziej zmartwiło mnie to, że część piłkarzy przyjęła lekcję od graczy z Bazylei w kategoriach nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Niepokojące jest też to, że sami zainteresowani nie potrafią wypracować jednoznacznego stanowiska po tym, co ich spotkało. Karol Linetty w jednym z wywiadów mówił, że można myśleć jeszcze o odrobieniu strat, że nie warto już skreślać jego i kolegów, a chwilę później dodawał, że mecz z FC Basel to bolesne, ale i bezcenne doświadczenie...Wiadomo, że w sporcie bez wiary nie ma czego szukać, ale nie można też wierzyć tak połowicznie i z przymrużeniem oka. Albo jedziemy do Kraju Helwetów bić się o Ligę Mistrzów, albo szykujemy się już do batalii o Ligę Europy.
Środowe spotkanie pokazało, że droga do niej nie będzie wcale usłana różami. Kolejna weryfikacja poziomu umiejętności piłkarzy nie musi przypominać ligowej potyczki z Piastem Gliwice. Osobiście spodziewam się wyrównanej walki i konieczności dorzucenia czegoś „ekstra” od lechitów, o czym wspominał już przed starciem z FC Basel trener Maciej Skorża. Tego mi chyba w poczynaniach Kolejorza zabrakło najbardziej. Przekonania u piłkarzy, że grają w wyjątkowym meczu i z wyjątkowym zapałem.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?