Znajomym opowiadały, że jadą do Anglii, by opiekować się dziećmi. Prawdziwy cel wyjazdu ukryły też przed rodziną. Spakowały walizki i pojechały.
NOWA ODSŁONA PORTALU GAZETAWROCLAWSKA.PL - KLIKNIJ I ZOBACZ!
Przyjechały autokarem do Londynu, gdzie z dworca zostały odebrane przez Polkę i mężczyznę o nieustalonej narodowości. Osoby te przewiozły je do domu w Londynie, w którym znajdowały się już inne Polki.
Tam okazało się, że praca wcale nie jest taka łatwa i przyjemna, jak im obiecywano. Że dziewczyny traktuje się jak niewolnice, a pieniądze, które zarabiają, trafiają do kieszeni znajomego.
- Po kilku dniach jedna z nich oświadczyła, że nie chce już pracować w agencji, że inaczej sobie to wyobrażała i chce natychmiast wracać do domu - relacjonuje Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Wtedy Artur M. zagroził jej, że zamieści w internecie kompromitujące ją filmy i rozgłosi, że pracowała w Londynie jako prostytutka. Mimo to dziewczyna dwa dni później, pod pretekstem zrobienia zakupów, wyszła z agencji, udała się do pobliskiego sklepu, którego właściciel na jej prośbę zawiadomił brytyjską policję.
- Jeszcze w tym samym dniu policja interweniowała w agencji, a nazajutrz, dzięki pomocy pracowników polskiego konsulatu, obie kobiety wróciły do domu - dodaje prokurator Ścierzyńska.
Początkowo dziewczyny zeznały, że były zmuszane do pracy w agencji, a dodatkowo, że wprowadzono je w błąd. Mówiły, że nie wiedziały, iż praca do której jadą, ma polegać na świadczeniu usług seksualnych. Podczas śledztwa nie udało się jednak tego udowodnić. Dlatego Prokuratura Okręgowa w Świdnicy oskarżyła 32-letniego Artura M. ze Świebodzic o czerpanie korzyści z uprawiania przez 18-latki prostytucji, szantaż i groźby.
Zdaniem prokuratury, mimo że nastolatki przebywały w Londynie zaledwie kilka dni, mężczyzna zarobił na nich co najmniej 2 tysiące funtów.
Do zdarzenie doszło w lipcu 2008 roku. Śledztwo trwało pięć lat, bo polscy śledczy przez większość tego czasu oczekiwali na zrealizowanie przez Brytyjczyków wniosków o pomoc prawną.
Arturowi M. za tzw. sutenerstwo grozi dopięciu lat pozbawienia wolności. Proces trwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?