Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: były przeor sprzedał Chrystusa Frasobliwego

Artur Drożdżak
Witold K. jako przeor kamedułów nosił imię o. Maksymilian
Witold K. jako przeor kamedułów nosił imię o. Maksymilian archiwum
- Wnoszę o swoje uniewinnienie - powiedział w ostatnim słowie przed krakowskim sądem Witold K., były przeor kamedułów na Bielanach w Krakowie, oskarżony o sprzeniewierzenie mienia klasztoru w postaci mebli, figurki Chrystusa Frasobliwego i pieniędzy. Prokurator chce dla zakonnika kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, grzywny 3 tys. zł oraz naprawienia szkody finansowej 110 tys. zł. Wyrok w najbliższy czwartek.

Czytaj także:

Proces oskarżonego, który jako przeor używał imienia o. Maksymilian, skończył się w miniony czwartek. Na rozprawie nie zjawił się ostatni świadek, więc sąd ujawnił pozostałe dowody i zamknął przewód sądowy. W trakcie procesu przesłuchano obecnego przeora o. Marka Szeligę, a ostatnio i biskupa Tadeusza Pieronka, który w momencie kryzysu w klasztorze był tam wizytatorem z ramienia Stolicy Apostolskiej.

Po trzech miesiącach swojej kontroli relację z niej biskup posłał do Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. To była podstawa do zwolnienia o. Maksymiliana z funkcji przeora.

Prokurator Sławomir Zięba w swojej mowie podkreślał, że w tej sprawie nie chodzi o to, by oskarżonego wsadzić do więzienia. Celem jest naprawienie szkody w wysokości 110 tys. zł. Za niewiarygodne uznał twierdzenia zakonnika, że rzeczy i pieniądze przekazane znajomej lekarce Małgorzacie L. były tylko pożyczką, a nie darowizną i wyrazem wdzięczności za jej opiekę medyczną nad zakonnikami. Zauważył, że nie ma żadnych dokumentów potwierdzających zwrot przekazanych sum, choć tak twierdzi oskarżony i sama lekarka.

Przypomniał cytując Witolda K., że gdy został przeorem, klasztor miał 200 tys. zł długów. Rok później w takiej sytuacji finansowej przekazał 110 tys. osobie spoza zakonu. Obrońca duchownego mec. Krzysztof Bachmiński wskazywał, że w tej sprawie "należy oddzielić ziarno od plew". - Z dokumentów wynika, że Witold K. jako przeor zdobył dla zakonu 40 mln zł od różnych instytucji, ale o tym już się nie mówi - zauważył. Dodał, że Witold K. podarował też siostrom albertynkom samochód warty kilkanaście tysięcy zł, a księdzu z Pomorza duży drewniany ołtarz. - Dlaczego w tych przypadkach oskarżyciel publiczny nie postawił zarzutów mojemu klientowi? - pytał. I wnosił o jego uniewinnienie.

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska