Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Senator Kogut: wychodząc z PiS, powinni złożyć mandaty posłów

Redakcja
Stanisław Kogut
Stanisław Kogut Stanisław Śmierciak
O skutkach rozłamu i gotowości do objęcia przywództwa w sądeckim PiS, z senatorem Stanisławem Kogutem, rozmawia Sławomir Wrona.

Czytaj także:

Utworzenie klubu Polska Solidarna szkodzi polskiej prawicy?
Rozbijanie prawicy nigdy jej nie służyło. Wyjście kolegów i założenie nowego klubu na pewno zaszkodzi.

Twórcy nowego klubu przekonują, że bez zmian PiS nigdy nie będzie w stanie wygrać wyborów. Pan chce być w partii, która nie wygrywa?
To jest ich zdanie, a nie zdanie członków PiS. Ja wierzę, że nasza partia wygra wybory, tylko trzeba zrobić wszystko, żeby prawica była zjednoczona.

PiS nie potrzebuje zmian?
Jakieś zmiany na pewno są potrzebne, ale od tego jest rada polityczna naszej partii, na której bardzo często zabieram głos i dyskutujemy na rożne tematy. Wychodzenie nie jest żadnym rozwiązaniem. Trzeba próbować przekonywać do swoich racji.

Kilku posłów uważa inaczej i na Sądecczyźnie, gdzie niedawno PiS triumfował, liczba posłów tej partii może znacząco stopnieć, a lokalne struktury pozostać bez liderów. Senator Kogut gotów jest ratować swoje ugrupowanie w regionie?
Dopóki nie zostanie ustalony nowy pełnomocnik i dopóki nie zostanie wybrany nowy przewodniczący, za wcześnie jest na takie rozmowy. Nie popieram tych samozwańców, o których piszą media, bo żadnych rozmów na ten temat na razie nie było.

Sądecki radny Artur Czernecki zapewnia, że rozmawiał z nim przedstawiciel komitetu wykonawczego partii.
To czemu nie ujawnił nazwiska tej osoby? Ja mogę powiedzieć, że odbyłem osobistą rozmowę z prezesem Kaczyńskim, ale nie chce mówić, jakie padały tam propozycje.

Padła propozycja, żeby to pan przejął szefostwo w sądeckim PiS?
To była rozmowa na wszystkie tematy.

Prezes Kaczyński sondował, czy może ufać senatorowi Kogutowi?
Tak i chyba przekonał się raz jeszcze po tych siedemnastu latach, że Kogut nie jest chorągiewką na wietrze. Bo Stanisław Kogut pamięta, że ludzie głosowali na niego jako senatora Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą wielu dzięki temu znaczkowi weszło do parlamentu.

Posłowie, którzy nie wrócą do PiS i założą nową partię, powinni złożyć mandaty?
Zdecydowanie tak. Skoro weszli do Sejmu dzięki Prawu i Sprawiedliwości, to w takiej sytuacji powinni zrezygnować z mandatów. Tak uważam, ale nie wierzę, że to zrobią.

Jeździ pan po Sądecczyźnie, rozmawia z członkami partii, wsłuchuje się w deklaracje wierności. Chce pan przyciągać nowych ludzi do PiS. Czyżby podczas ostatniej rozmowy prezes Jarosław Kaczyński powierzył panu jakąś misję?
Dobrze pan wie, że ja pracę rozpoczynam minutę po wygranych wyborach.

Ale pojawił się taki wątek w tej rozmowie?
Mogę ujawnić, że prezes pogratulował mi wyniku i podziękował za aktywność. Powiem jeszcze, że jeżeli prezes zaproponuje pewne rozwiązania, i jeżeli będzie tam uwzględniona moja osoba, to ja nie odmówię, bo pracuję dla dobra ojczyzny. Nie dla dobra przyjaciół, tylko dla dobra ojczyzny i wyborców.

I dla dobra ojczyzny chce pan przyciągnąć do PiS-u lidera sądeckiej "Solidarności" Andrzeja Szkaradka, Witolda Kochana, byłego wojewodę z PiS-u, a potem posła PO, Dariusza Reśkę, burmistrza Krynicy i sekretarza powiatu nowosądeckiego Witolda Kozłowskiego?
Andrzej Szkaradek jest dla mnie wielkim autorytetem i jego pierwszego prosiłbym, żeby się zapisał do PiS. Co do Witolda Kozłowskiego, to wszyscy dobrze pamiętają, że wiele razy występowałem w jego obronie, bo to przecież on tworzył struktury PiS w powiecie nowosądeckim. Wiem, że dziś sytuacja jest inna i zgodnie z nową ustawą jako sekretarz powiatu nie może być członkiem partii, ale może być aktywnym sympatykiem. Nie wiem, jak zachowałby się burmistrz Reśko, ale pamiętam, jak pomagał w mojej działalności. Mówiąc o Witoldzie Kochanie, podałem tylko przykład skutecznego człowieka, który przecież był kiedyś wojewodą z PiS, lecz potem przeszedł do PO. Być może jego powrót jest już dziś nierealny.

To przypadek, że wszystkie wymienione przez pana osoby, poza burmistrzem Reśko, miały wyraźny kłopot z porozumieniem z posłem Arkadiuszem Mularczykiem?
Nie chcę nikogo oskarżać, nie wiem, jakie było podłoże tego braku porozumienia. Jeśli byłbym szefem, to tych ludzi jednoczyłbym, a nie pozwalał, żeby odchodzili.

Pominął pan w tym gronie prezydenta Ryszarda Nowaka.
Rzeczywiście, jego nazwisko mi umknęło, ale oczywiście jego do tej grupy też zaliczam.

Może zatem obecność Ziobry i Mularczyka szkodziła PiS, skoro eliminowali wartościowych członków?
Co by nie powiedzieć, Zbigniew Ziobro i Arkadiusz Mularczyk to ludzie bardzo operatywni i merytorycznie przygotowani. Z bólem przyjąłem to, że odchodzą. Kiedyś wiele mnie różniło z posłem Mularczykiem. Nie była to może wojenna ścieżka, ale na pewno duża różnica zdań. Ostatnio jednak współpraca układała nam się bardzo dobrze.

Obawia się pan, że nowa prawicowa formacja z jego udziałem odbierze PiS głosy na Sądecczyźnie?
Nie. Na Sądecczyźnie ludzie głosują na PiS. Kiedy powstawał PJN, to też wychodzili silni politycy jak Paweł Kowal czy Elżbieta Jakubiak. Nie życzę źle, ale to może być kolejna partia, którą stać tylko na dwa procent.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska