Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stuhr: Nie wiedziałem, że mogę prosić o silne leki przeciwbólowe

Rozmawia Katarzyna Kachel
Jerzy Stuhr: Cierpi się zawsze w samotności, nawet wtedy, kiedy wokół jest bardzo dużo ludzi
Jerzy Stuhr: Cierpi się zawsze w samotności, nawet wtedy, kiedy wokół jest bardzo dużo ludzi Andrzej Banaś
Został ambasadorem kampanii "Rak wolny od bólu", bo przeżył. I wie, że cierpienie osłabia walkę z chorobą, a lekarze nie zawsze proponują pomoc w uśmierzeniu okrutnych dolegliwości. Wierzy, że można to zmienić. - Zrobiliśmy pierwszy krok - mówi Jerzy Stuhr

-"Mój ból ma kolor szary" - mówił wybitny chirurg prof. Jacek Puchała, który walczył z rakiem płuc.

- Nigdy w ten sposób nie myślałem o cierpieniu.

- Ból jego pacjentów w krakowskim Centrum Oparzeń był czarny. Piekielny, nie do zniesienia. Mówi się wtedy kolokwialnie, że chce się wyć. Jaki był Pana ból?

-Ciężki, długotrwały, namolny, ale do wytrzymania. Oczywiście przy środkach przeciwbólowych.

-Co Pan dostawał?

-Ketonal. W kroplówkach.

-Jak Pan reagował?

-Ból i walka z nim odbierały mi zdolność logicznego, jasnego myślenia. I to było najgorsze. Wzmagał się lęk, byłem ogłuszony. Wsłuchiwałem się w swój organizm i bałem się co dalej: czy znów zemdleję, czy wydarzy się coś gorszego. Nie byłem w stanie myśleć o czymś innym, skupić się. Równocześnie przekonywałem najbliższych, że dam radę.

-Co mówili lekarze?

-Jak zwykle, że musi boleć.

-A musi?

-Nie, nie musi, ale do tego trzeba dobrego nastawienia lekarzy. Czyli chęci zastosowania przez nich wszystkich dostępnych medycynie środków, także opioidowych: morfiny czy kodeiny.

-Po operacji w szpitalu Rydygiera, przyszedł lekarz i poprosił mnie o ocenę bólu w skali od 1 do 10. Dostałam morfinę.

-I tak należy robić! Lekarz powinien wykorzystywać cały wachlarz dostępnych możliwości, które pomogą choremu. Oczywiście za zgodą pacjenta, który, zapoznając się ze wszystkimi skutkami przyjęcia takiego leku, zdecyduje się na niego albo i nie. Każdy ma prawo do leczenia, a ból nie jest niczym innym jak chorobą.

-Powiedział Pan: nie wiedziałem, że mogę dostać silne środki przeciwbólowe.

-Tak jak i większość ludzi.

-Czy to nie jest okrutne, że na oddziałach, gdzie leżą chorzy, których ból jest w najczarniejszym kolorze, podaje im się tabletkę apap.

-To absurd, bo faktycznie, jeśli w szpitalu nie ma specjalnego miejsca do przetrzymywania mocniejszych środków uśmierzających, to zwykle wijącemu się z bólu podają tabletkę.

-Czasem musi się o nią sam upomnieć. To wina systemu, lekarzy, braku empatii?

-Wszystkiego po trochu. Studenci nie uczą się odpowiedniego podejścia do pacjenta i później nawet może do głowy im nie przyjść, by rozmawiać z chorym o bólu. Gros lekarzy skupia się na chorobie, ból uważają za element towarzyszący, może i przykry, ale uboczny. Nie zdają sobie sprawy, że w walce chorego najważniejsza jest motywacja, którą może zabić długoterminowe cierpienie ciała. Na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać. Będąc twarzą kampanii "Rak wolny od bólu" widzę i słyszę, że coraz więcej ludzi ma dostęp do odpowiednich leków. Wielu lekarzy zaczyna rozumieć, jak ważne jest to zagadnienie.

-Powinni, bo w wielu szpitalach, które chwalą się certyfikatami "szpital bez bólu", jest to tylko nic nieznaczący slogan.

-Dlatego na każdym oddziale, któremu przyznano taki certyfikat, personel powinien konsekwentnie badać poziom bólu i informować pacjentów o wszystkich możliwościach, jakie ma medycyna, by go eliminować.

-Krakowski szpital Rydygiera ma aparaturę umożliwiającą stosowanie nowoczesnych technik walki z cierpieniem, tyle że NFZ nie chce leczenia finansować.

-Tak nie powinno być! Jadę do pani premier Ewy Kopacz w przyszłym tygodniu, będę z nią między innymi o tym rozmawiał.
Tylko człowiek, który cierpiał może sobie wyobrazić, jak ból może zniewolić, zrujnować psychikę, zniechęcić do walki, sprawić, że wszystko staje się nagle obojętne i traci się chęć do życia. Kilka razy otarłem się o taki ból.

-"Nie mogę już wytrzymać tego bólu" -napisał w liście pożegnalnym rosyjski generał. Miał czwarte stadium raka żołądka, a nie mógł doprosić się leków przeciwbólowych. Powiesił się na klamce w swoim mieszkaniu. To nie była jedyna taka historia.

-U nas też zdarzają się przypadki, że lekarze nie chcą wypisywać leków opioidowych. Jest też problem, by później je wykupić. Patrzy się na właściciela recepty co najmniej podejrzanie. Z relacji wiem też, że kilka osób, poproszonych o wykupienie opioidów swoim bliskim, trafiło na komisariat policji.

-Podawać opioidy mimo zagrożenia, że można się od nich uzależnić?
**
-Upieram się, że tak. Na etapie walki ze śmiertelną chorobą, lek ten może pomóc, by ją wygrać. Tu stawia się na szali życie. Czy jest coś cenniejszego?

-Pytali Pana w szpitalu, czy Pan cierpi, czy może podać coś, co pomoże?

-Mnie pytano.

-Jest Pan odporniejszy dziś na ból?

- Chyba tak. Ta granica się przesunęła. Myślę, że można to w jakiś sposób wyćwiczyć.

-Ale zawsze z tym bólem zostaje się samemu?

-Tak, nie wytłumaczy się go nikomu. Nie usiłowałem nawet tego robić, próbować opisać słowami. Nie znałem zresztą takich słów. Cierpi się zawsze w samotności, nawet wtedy, kiedy wokół jest bardzo dużo ludzi.

***
Choroba wywróciła życie Jerzego Stuhra, do góry nogami. Nagle wokół znanego aktora zrobiło się pusto. Na początku wielu znajomych bało się dzwonić. Myśleli, że stracił głos, że nie chce albo nie może rozmawiać. Dziś mówi, że jego życie zaczęło się po chorobie. Dwa miesiące temu został twarzą kampanii "Rak wolny od bólu" po to, by pomagać innym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski