Jak informuje Sławomir Mamrot, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, przyczyną śmierci dziecka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa na skutek znacznego odwodnienia oraz wyziębienia organizmu, a także poważnych zaburzeń biochemicznych w przebiegu ostrej niewydolności żołądkowo-jelitowej.
Zgromadzone przez śledczych materiały, między innymi wyniki sekcji oraz historię choroby chłopczyka, ocenią biegli.
Chłopczyk z gminy Rozprza zmarł 17 kwietnia.
Dziecko do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika w Piotrkowie trafiło w stanie krytycznym. Zmarło mimo dwugodzinnej reanimacji. Wcześniej, jak wynika z materiałów zebranych przez prokuraturę, w tygodniu poprzedzającym zgon, chłopczyk był leczony w miejscowej przychodni podstawowej opieki zdrowotnej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śmierć 1,5-rocznego Adasia w Piotrkowie. Prokurator bada dlaczego doszło do tragedii
Malec cierpiał w ostatnim czasie na biegunki i wymioty - matka dwukrotnie przed śmiercią dziecka (14 i 16 kwietnia) była z nim u lekarza rodzinnego w miejscowej przychodni - informuje prokurator Sławomir Mamrot.
Wszczęte po zgonie dziecka śledztwo jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura bierze pod uwagę wszystkie okoliczności, które mogły przyczynić się do zgonu i na tym etapie postępowania nie wyklucza ani błędu w sztuce lekarskiej, ani zaniedbań w sposobie leczenia czy sprawowaniu opieki nad chłopczykiem.
Zanim jednak Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie pozna odpowiedzi na stawiane pytania, postępowanie - w oczekiwaniu na opinię biegłych - prawdopodobnie zostanie zawieszone.
Zobacz też:
Prokuratura bada, kto odpowiada za śmierć chłopca przygniecionego bramką. Źródło: TVN24/X-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?